O czym jest „Lekcja Hiszpańskiego 2”? Jest to ciąg dalszy historii Adriany oraz Maksa. W tej części kobieta walczy ze swoim oprawcą - byłym mężem, o swoją córkę, dla której wyjechała do Hiszpanii w pogoni za pracą, by nic jej Klarze nigdy nie zabrakło. Tym razem akcja działa się nie tylko w gorącej Hiszpanii, ale i w Polsce, gdzie toczy batalię z Jakubem, (którego - tak między nami - nienawidzę z całego serca). Na szczęścicie nie jest z tym sama - wspiera ją Maks, do którego zaczyna coś czuć...
Czy chłopak odwzajemni jej uczucia, czy woli jednak by ich relacja się nie zmieniała?
Czy Adrianna zniszczy Jakuba i odzyska córkę?
Czy kobieta w końcu odnajdzie spokój?
Dowiecie się sięgając po tę książkę!
Jeśli chodzi o moją ocenę, to muszę powiedzieć, że książka ta jest o wiele lepsza od poprzedniej części. Co sprawiło, że zmieniałam podejście do tej historii? Po pierwsze bohaterowie - w tej części poznałam bardziej przeszłość Adrianny oraz dowiedziałam się w jaki sposób poniżał ją jej były mąż (m.in. znęcał się psychicznie i ją gwałcił). Owszem, w pierwszej części było też kilka fragmentów o przeszłości Adrianny, jednak dopiero teraz zrozumiałam jej zachowania, które irytowały mnie w pierwszej części. A jeśli chodzi o Maksa, tutaj również zrozumiałam jego zachowanie, ponieważ w pierwszej części coś mi w nim nie pasowało, ale kiedy wyznał Adriannie swoją tajemnicę, wszystko przejrzałam na oczy.
Zanim opowiem więcej o głównej bohaterce, bo chcę poruszyć jeden temat, to wspomnę tylko, że przez autorkę z niecierpliwością wyczekuję już świąt... Rozdziały z tego okresu, wprawiły mnie w taki nastrój, że chyba niedługo zacznę już słuchać kolęd 🙈
A wracając do Adrianny, bardzo spodobała mi się jej przemiana - z zamkniętej w sobie ofiary, zamieniła się w pewną siebie kobietę. Autorka genialnie pokazała jak trudna jest droga kobiety, która była poniżana przez swojego partnera. Większość kobiet w takiej sytuacji najpierw wmawia sobie, że to jest normalne i to jej wina, a to nieprawda! Musimy brać przykład z Adrianiny i walczyć o swoje. Pani Aleksandra pokazała też jak ważne są osoby z naszego otoczenia, które wpływają na nasze myślenie oraz zawsze nam pomogą. Bliscy bohaterki odegrali dużą rolę podczas jej walki o Klarę oraz batalię o lepsze jutro.
Książkę pochłonęłam w dwa dni - wpłynął na to styl autorki, fabuła oraz dawka humoru, którą serwowali mi bliscy głównej bohaterki - czasami uśmiechałam się do książki. Ale pomimo radosnych fragmentów, muszę się przyznać, że momentami podczas czytania, po policzkach poleciało mi kilka łez.
Jeśli chodzi o zakończenie, to pozostawiło mi mały niedosyt. Ostatnie 100 stron czytałam ze smutkiem, myśląc, że to już moje ostatnie chwile z historią Adrianny i Maksa. Przygotowałam się na happy end... Ale to co się zadziało w przedostatnim rozdziale... Pani Aleksandro, tak się nie robi! Czekam na trzeci tom, jeśli takowy będzie🤗
I na koniec pytanie, czy książkę polecam? Tak, przede wszystkim jest to lektura dla kobiet, które przeżyło to samo co Adrianna, mam nadzieję, że jej osoba da Wam kopa do działania!
Na koniec dziękuję autorce, za kolejną dedykację, która złapała mnie za serce, zacytuję je Wam: „Tę książkę dedykuję wszystkim kobietom, którym, tak jak Adriannie, nikt szczerze nie powiedział tych słów: Jesteś piękna, taka jaka jesteś!”