Lightlark recenzja

Kto przeżyje grę na śmierć i życie?

Autor: @maitiri_books_2 ·6 minut
2022-09-26
Skomentuj
1 Polubienie
Alex Aster to popularna na TikToku autorka, której powieść „Lightlark” bardzo szybko stała się tam hitem. Wokół książki narosło jednak wiele kontrowersji. Są tacy, którzy książkę uwielbiają i tacy, którzy nie zostawiają na niej suchej nitki. Nie do końca rozumiem, jak to możliwe, że publikacja ta zebrała aż tak wiele negatywnych opinii, jeszcze zanim została wydana. Nawet jednak te niezbyt pochlebne opinie zrobiły wokół książki szum. Została przetłumaczona na ponad 30 języków, a prawa do jej ekranizacji, jeszcze przed premierą tego tytułu zakupił Universal. Nie było takiej siły, która powstrzymałaby mnie od sięgnięcia po „Lightlark”, chociażby tylko po to, aby sprawdzić, o co jest cały ten szum.

Akcja powieści toczy się na wyspie Lightlark, która wyłania się z wody raz na sto lat po to, aby stać się miejscem rozgrywek na śmierć i życie. W grze Centennial biorą udział władcy każdego z sześciu królestw zamieszkujących ten świat: Dzikich, Gwiezdnych, Księżycowych, Niebiańskich, Słonecznych i Mrocznych. Pięćset lat wcześniej ich królestwa zostały przeklęte. Na każde z nich zostały rzucone klątwy, które bardzo utrudniają im życie, albo w ogóle to życie zabierają. Jak w przypadku Gwiezdnych, którzy dożywają zaledwie swoich dwudziestych piątych urodzin, albo Księżycowych, którzy, jeśli przypadkowo znajdą się w pobliżu morza w trakcie pełni, bezpowrotnie zostają przez nie pochłonięci. Z rzuconymi na królestwa klątwami wiążą się też inne problemy, jak na przykład to, że królestwa nie są tak silne jak kiedyś, a moc, którą posiadają jej członkowie jest słabsza. Isla – główna bohaterka powieści jest władczynią Dzikich, a klątwą jej ludu i jej samej jest fakt, że każdy, kto się w niej zakocha, a ona odwzajemni tę miłość, musi zginąć z jej ręki. Isla skrywa też pewną tajemnicę, nie tylko przed innymi uczestnikami gry, ale też przed swoim ludem. Liczy, że uda jej się przetrwać grę i wyzwolić swój lud od działania klątw. Aby jednak zdjęcie klątw mogło się dokonać, jeden z władców musi zginąć. Który? Kto wygra walkę o życie swoje i swoich poddanych?

Jednym z zarzutów wobec tej książki, o jakich przeczytałam, było kopiowanie niektórych motywów od innych autorów. Wymieniano między innymi „Igrzyska śmierci” i ACOTAR Maas. Wśród porównań widziałam również „Selekcję” Cass i „Czerwoną Królową” Aveyard, a to nadal nie były wszystkie. Czytając, zastanawiałam się, skąd porównania do tych utworów. Bo owszem, jakieś podobieństwo do Głodowych Igrzysk jest, ale jedynie dlatego, że Centennial to również gra na śmierć i życie i odbywa się w odosobnionym miejscu. Poza tym podobieństw nie zauważyłam, a do „Dworów” Maas tym bardziej. Być może można się ich doszukiwać w osobie Grima – władcy Mrocznych, który trochę przypomina Rhysanda. Jednak tego ostatniego widziałam w już tak wielu bohaterach, że kompletnie nie odbieram tego jako inspiracji jego osobą. Świat stworzony przez Aster jest unikatowy i wchłania czytelnika jak piaski pustyni. Na długie godziny. Książka liczy sobie blisko 500 stron, a mimo to pochłania się ją w zatrważająco szybkim tempie. Chociaż lepiej w niektórych momentach zwolnić, żeby się nie pogubić. Bo trzeba się skupić, aby zrozumieć zasady działające światem. Przyznam, że po kilkudziesięciu stronach lektury miałam w głowie niezły mętlik. Później nieco zaczęło mi się to wszystko rozjaśniać, ale początek był trudny. Są w powieści pewne nieścisłości, naliczyłam też trochę dziur fabularnych. Otóż, autorka nie wszystko wyjaśnia na tyle jasno, abyśmy mogli w lot zrozumieć, jak funkcjonuje świat. Już na początku pojawiło mi się w głowie kilka pytań i wątpliwości, na które bezskutecznie szukałam odpowiedzi. Ale ich nie ma. Trzeba polegać na swojej umiejętności analizy i wyciągania wniosków. Wtedy rozumie się więcej. Niektóre z moich pytań i wątpliwości dotyczyły na przykład samej wyspy Lightlark, która wyłania się z wody raz na sto lat. I ok, to jest zrozumiałe i może tak być. Ale w jaki sposób w takim razie żyją na niej normalnie ludzie? Bo okazuje się, że żyją. Zasady rozgrywki i ostatecznego zdjęcia klątw również nie zostały jasno przedstawione. Takie trochę masło maślane. Ale czyta się dobrze. Budowanie świata jest na przyzwoitym poziomie, kreacja postaci również. A sam pomysł to już w ogóle strzał w dziesiątkę.

Tej książki nie da się odłożyć. Wciąga niemiłosiernie i bardzo chcemy wiedzieć, jak dalej potoczy się ta mordercza rozgrywka. Osobiście uwielbiam tę powieść, niezależnie nawet od tego, że nie wszystko było dla mnie tak zrozumiałe, jak chciałabym, aby było. Ale zwroty akcji to mistrzostwo. Szczególnie ten na końcu powieści. Ostatnie rozdziały to huragan. Huragan akcji, emocji i wrażeń. Tak dużo się dzieje i tak bardzo szybko, że przecieramy oczy ze zdumienia. A to, co dzieje się w finale sprawia, że szczęka leci nam do samej podłogi i jeszcze długo nie możemy jej podnieść. Chociaż czytam już coś zupełnie innego i nawet w innym gatunku, przyłapuję się na tym, że wciąż uciekam myślami do „Lightlarku”. Bo to taka książka, o której nie da się zapomnieć. Wiedziałam, że w powieści będzie wątek romantyczny i rzeczywiście jest. Chociaż nie jest dominujący, jest świetny! Okraszony sporą dawką ironii i sarkazmu, totalnie nieprzewidywalny. Tym bardziej, że okazuje się, że o względy jednej kobiety zabiega dwóch panów. Taki trochę trójkąt miłosny. Dodam tylko, że każdy z panów ma jakieś 500 lat, chociaż wyglądają młodo. Na tym polu również sporo się dzieje, ale nie będę psuć Wam niespodzianki i nie zdradzę więcej. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej części, aby dowiedzieć się, jak te relacje się rozwiną. Sam pomysł na grę jest również bardzo ciekawy, ale też dość zawiły. W trakcie gry władcy muszą przestrzegać pewnych zasad, między innymi tej, że żadnego nie wolno zabić aż do pięćdziesiątego dnia jej trwania. Czyli do połowy, bo cała gra obejmuje sto dni. Zasad jest oczywiście więcej, jedne są bardziej logiczne, inne mniej. Ale wszystkie są po coś. Ale jak mówi przysłowie, zasady są po to, aby je łamać i nie trzeba czekać w powieści długo, aby ktoś to wykorzystał.

„Lightlark” być może nie jest do końca dopracowany, a może to tylko wstęp do właściwej rozgrywki i więcej wyjaśni się w kolejnych tomach. Czego by o tej książce nie powiedzieć, nie można odmówić jej hipnotycznego wręcz magnetyzmu, który z ogromną siłą przyciąga do niej czytelnika i sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Jest w niej fascynująca tajemnica (nawet więcej niż jedna), która rozpala wyobraźnię i wywołuje dreszcz emocji. Są nietuzinkowi bohaterowie, którzy ukrywają swoją prawdziwą twarz i o których co chwilę będziemy zmieniać zdanie, tak są nieoczywiści. Są kłamstwa, intrygi, sojusze oparte na kruchych podstawach, romanse między rywalami, klątwy nękające królestwa, niesamowite moce władców. Jest napięcie, wyścig z czasem i są niesamowite zwroty akcji, które zmieniają bieg historii, a przede wszystkim wbijają czytelnika w fotel. No i jest całkiem nowy, ciekawie skonstruowany świat, którego nie znajdziecie nigdzie indziej. Podobało mi się i oczywiście Wam tę książkę gorąco polecam!

We współpracy z Wydawnictwem Jaguar.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-24
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lightlark
Lightlark
Alex Aster
7.7/10
Cykl: Lightlark, tom 1

Pełna tajemnic i urzekającej magii. Zapierająca dech w piersiach walka o złamanie klątwy. Witajcie na Centennialu… Co sto lat z wody wyłania się wyspa Lightlark, by stać się miejscem rozgrywek na ...

Komentarze
Lightlark
Lightlark
Alex Aster
7.7/10
Cykl: Lightlark, tom 1
Pełna tajemnic i urzekającej magii. Zapierająca dech w piersiach walka o złamanie klątwy. Witajcie na Centennialu… Co sto lat z wody wyłania się wyspa Lightlark, by stać się miejscem rozgrywek na ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Sześciu władców fantastycznych krain, jedna klątwa i jeden turniej, aby ją przełamać - witamy na Lighlarku! Ta książka od początku wzbudziła we mnie ogromne zainteresowanie, ponieważ zawiera w so...

@wybrednabooktok @wybrednabooktok

Alex Aster szturmem podbiła wszelkie media książkowe. Wszystko za sprawą jej debiutanckiej powieści Lightlark, którą chwaliło mnóstwo czytelników. Przyznaję, sama dałam porwać się temu szaleństwu i p...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Gniew Smoka
Rzetelna publikacja

„Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” to szczegółowe spojrzenie na drogę rozwoju legendarnego Bruce’a Lee. Little, bazując na osobistych notatkach Lee i wspomnieniach lud...

Recenzja książki Gniew Smoka
Stroiciel fortepianów
Nastrojowa, melancholijna opowieść

„Stroiciel fortepianów” to wyjątkowa, chociaż zaledwie 100-stronicowa opowieść, która w subtelny i poetycki sposób ukazuje życie, ludzkie rozczarowania i utracone marzen...

Recenzja książki Stroiciel fortepianów

Nowe recenzje

Okupacja od kuchni
Sztuka przetrwania
@Bookmaania:

"Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania", to książka, która.. Rozwaliła mnie na łopatki. Dosłownie. Lektura ta ...

Recenzja książki Okupacja od kuchni
Ciuciubabka
Czas na duchy
@stos_ksiazek:

I to jest dobra książka o duchach! „Ciuciubabka” to najnowsza książka Pauliny Ziarko, która podczas lektury może wywoła...

Recenzja książki Ciuciubabka
Czarna Wiedźma
Czarna Wiedźma
@deana:

W tym roku to już kolejna książka z motywem Dark Academy, po którą sięgnęłam i zdecydowanie najlepsza z dotychczasowym ...

Recenzja książki Czarna Wiedźma
© 2007 - 2024 nakanapie.pl