Swoją przygodę z pisarzami kryminałów skandynawskich zaczęłam od Asy Larsson, potem był Jo Nesbo, jednak cały czas byłam ciekawa twórczości Camilli Lackberg, która była odbierana raczej pozytywnie. Z niecierpliwością czekałam więc, kiedy w moje łapki trafi ,,Księżniczka z lodu”, jednak z przeczytaniem tej pozycji zwlekałam chyba z 2 miesiące, zupełnie nie wiem dlaczego…
W miasteczku Fjallbacka niewiele się dotąd działo. O zabójstwie nie mogło być mowy, dlatego, gdy odnaleziono martwe ciało Alexandry Wijkner cała społeczność żyła tylko tym wydarzeniem. Sensacja była tym większa, gdy okazało się, że kobieta nie popełniła samobójstwa, lecz została … zamordowana ! Co więcej, nosiła w sobie dziecko, choć z mężem nie łączyły ją intymne stosunki. Jej dawna koleżanka ze szkoły, można by rzecz najbliższa przyjaciółka, pisarka Erika Falck postanawiła wziąć sprawy w swoje ręce i dowiedzieć się, co stało się z kobietą, kiedy wraz z rodziną wyjechała po 8 klasie i zerwała kontakt ze wszystkimi. Na wierzch zostały wyciągnięte sprawy z przeszłości, tylko, czy to komuś ułatwiło życie…?
Każda rodzina na jakieś tajemnice, i rodzina Carglenów nie była wyjątkiem. Wydarzenia, które miały miejsce 25 lat temu wpłynęły na całe późniejsze losy całej familii, a w szczególności Julii, brzydkiego kaczątka, jak się zdawało, młodszej siostry zamordowanej. Okazało się, że zdarzenie z tego czasu nie dotyczyło tylko Alex, lecz także innych jej kolegów. O co mogło chodzić? Co aż tak ukształtowało tych młodych ludzi, że stoczyli się na dno albo zapamiętali w nienawiści?
Uwielbiam kryminały, ostatnio także skandynawskie. Początkowo zaczynając lekturę ,,Księżniczki z lodu” obawiałam się, że będzie dużo zbędnych opisów, jednak nic takiego nie miało miejsca. Każde zdanie, wyrażenie ciągnęło za sobą jakieś konsekwencje i dalsze wątki. To powieść niepowierzchowna, bo porusza wiele ważnych tematów, jak molestowanie, czy przemoc w rodzinie. Można zauważyć, jak ludzie po takich przeżyciach ukształtowali swój charakter oraz czy zdołali się otrząsnąć z takich przeżyć.
Nie zabrakło także wątku miłosnego, jednak wiązał się on z całym dochodzeniem, więc nie powinno to nikogo razić. Camilla Lackberg stworzyła świetny kryminał, który do końca trzyma w napięciu. Każde zdanie zostało tutaj dokładnie przemyślane. Gdy już zaczęłam czytać ,,Księżniczkę z lodu” nie mogłam się od niej oderwać, a po przeczytaniu ostatniego zdania miałam od razu ochotę sięgnąć po kolejną część, której niestety jeszcze nie posiadam.
Ta pozycja zalicza się do ,,Czarnej Serii”, z której chyba jeszcze nic nie czytałam, ale po tak mile spędzonym czasie z tą pozycją z pewnością sięgnę także i po inne powieści z tego gatunku.
Camilla Lackberg, jak możemy wyczytać z okładki, to jedna z najciekawszych szwedzkich pisarek, uznawana za mistrzynię skandynawskiego kryminału. Jest także autorką książeczki dla dzieci i dwóch książek kulinarnych. W 100% się z tym zgadzam, tak dobrego kryminału skandynawskiego napisanego przez kobietę chyba jeszcze nie czytałam !
Moja ocena : 9/10