Jeżeli ktoś spodziewał się po tej książce czegoś naprawdę ekstra, to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że z pewnością się nie zawiedzie. Książka, jak to bywa z powieściami pani Picoult, jest naprawdę wstrząsająca, ale zarazem niesamowicie wciągającą i przyjemną historią. Czyta się ją szybko, czytelnik ledwo zauważy, jak minie mu to 600 stron. Znajdzie się na końcu i zachłyśnie z zachwytu. Ale przede wszystkim, przede wszystkim ogromnie zaskoczy go zakończenie. Tak przynajmniej było ze mną, gdyż mnie osobiście zakończenie tej książki wbiło w fotel i nadal nie mogę się otrząsnąć, jak coś takiego mogło się wydarzyć... Jestem pewna, że osoby, które przeczytały tę książkę, również się ze mną zgadzają. Jodi słynie z niesamowitych zakończeń oraz nieprzewidywalnych zwrotów akcji, ale w tym momencie, uważam, że pobiła samą siebie.
"Krucha jak lód" podejmuje bardzo ważny temat, jakim jest aborcja. Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że zdanie na ten temat przechyla się na jedną tylko stronę, co nie wszystkim może się spodobać, gdyż są osoby, które mają całkowicie odmienne stanowisko na temat aborcji. Jednak faktem jest to, że w tej książce jest to całkiem istotny fundament, jeżeli nie jeden z najważniejszych. Mimo wszystko dzięki tej powieści czytelnik może spojrzeć na tę ważną sprawę całkiem innym okiem, z innego punktu widzenia, co tej jest dużym plusem.
Książka, prawdę mówiąc, opiera się na dziewczynce, która choruje na nieuleczalną chorobę genetyczną, osteogenesis imperfecta. Rodzice modlili się o zdrowe, cudowne dziecko. Owszem, uzyskali cudowną dziewczynę, której nie chcieliby zamienić na nic innego. Jednak życie z takim dzieckiem jest trochę skomplikowane. Mimo iż Sean i Charlotte kochają Wills ponad wszystko i robią dla niej naprawdę wszystko, na co ich stać, ledwo wiążą koniec z końcem. Utrzymywanie dziewczynki przy życiu pochłania masę energii oraz masę pieniędzy, przez co muszą odmawiać sobie i dzieciom naprawdę wielu rzeczy. Przez co, tak naprawdę, starsza córka, Amelia, czuje się poszkodowana i niekochana. W ten sposób rodzi się wielki konflikt rodzinny i dochodzi do niebezpiecznego załamania więzi. Amelia na wszelkie możliwe, drastyczne sposoby próbuje zwrócić na siebie uwagę rodziców. W rodzinie panuje naprawdę ciężka i napięta sytuacja, gdzie wszystko skupia się na Willow, niesamowitym dziecku, które musi bardzo cierpieć.
Powieść ta jest naprawdę ciężkim orzechem do zgryzienia. Przede wszystkim dlatego, gdyż porusza tę ważną strunę, której wiele rodzin stara się uniknąć... "Co byśmy zrobili, gdybyśmy wiedzieli wcześniej?". "Usunęlibyśmy ciążę?". "Czy tak byłoby lepiej?". Nie sposób odpowiedzieć na te pytania. Ja, czytając tę lekturę, miałam naprawdę mieszane uczucia. Z jednej strony miałam żal do Charlotte, że tak uparcie walczy o pieniądze, zamiast zająć się nieuleczalnie chorą córeczkę, której na każdym kroku grozi śmierć. A z drugiej strony wiedziałam, że ona robi wszystko dla jej dobra. Robi to tylko po to, bo tak bardzo kocha swoje dziecko i chce, żeby miało jak najłatwiejsze życie, które, prawdę mówiąc, wcale takie nie jest. Ale największy żal miałam do Charlotte o to, że posądziła swoją najlepszą przyjaciółkę, Piper, o coś, czego nie zrobiła. Posądziła ją o niekompetencję, o błąd w sztuce lekarskiej. Tam, gdzie Piper robiła wszystko, co tylko możliwe, żeby Charlotte było jak najłatwiej, żeby mogła urodzić dziecko, tam ona widziała tylko błąd i kłamstwo swojej przyjaciółki. Mogła powiedzieć, ale tego nie zrobiła. Jednak jak mogła powiedzieć coś, o czym nie miała pojęcia? Ostatecznie doszło do tragicznej sytuacji, gdzie Charlotte straciła nie tylko najlepszą przyjaciółkę, która poznała ją z przyszłym mężem, pomogła zajść w ciążę i urodzić dziecko. Wspierała na każdym kroku, a Charlotte odpłaciła jej się czymś tak okropnym. Czy tak postępuje najlepsza przyjaciółka?
Powieść zawiera w sobie masę emocji, masę sprzecznych ze sobą uczuć. Jak już wspomniałam, czyta się ją szybko i przyjemnie. Książka uświadamia nam wiele bardzo ważnych faktów, na które zapewne sami nie bylibyśmy w stanie wpaść. Zakończenie jest wstrząsające i przerażające zarazem. Myślę, że nie u jednego czytelnika pojawiły się w oczach łzy, gdyż w takiej sytuacji nie sposób ich powstrzymać. Zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki, jak i wszystkich innych powieści Picoult. To naprawdę cudowne książki, z pewnością godne polecenia. Ta jest niesamowita.