Z pewnością pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to okładka, która wali po oczach ostrymi kolorami. Ewy Pirce jak dotychczas przeczytałam jedną książkę i to całe wieki temu. Nie wiem z czego to wynika, ale coś nam nie po drodze. Może pora to zmienić? zobaczymy, a teraz wróćmy do Debeściary przy której muszę przyznać spędziłam bardzo miłe chwile, a momentami bolał mnie żołądek ze śmiechu.
Niech opis z okładki zachęci Was do sięgnięcia po książkę, a już szczególnie jeśli potrzebujecie czegoś na poprawę humoru. Książki, która w zasadzie rozwiewa wszystkie czarne chmury, które czasami pojawiają się na horyzoncie:
" Monika ie ma szczęścia w życiu... Kot złośliwie wchodzi jej pod nogi, prysznic zacięcie atakuje zimną lub gorącą wodą, praca nie chce jej znaleźć, a wredne współlokatorki tylko dolewają oliwy do ognia. Niech je szlag!Albo lepiej, niech im tipsy odpadną!
Jednak pewnego dnia los stawia na jej drodze nieziemsko przystojnego mężczyznę, który ku zaskoczeniu wszystkich okazuje dziewczynie swoje zainteresowanie. Wkrótce potem Monika znajduje wprost idealną pracę, do której nie ma za grosz kwalifikacji, choć jakimś cudem zostaje przyjęta.
Lecz czy dobra passa szybko się skończy? Zwłaszcza kiedy pracodawcy odkryją, że jej CV niewiele ma wspólnego z nią samą, a mowy amant przekona się, że życie nowopoznanej to pasmo porażek..
Dziewczyna staje na rzęsach, aby zachować twarz, mimo iż wpadka goni wpadkę, a wiatr wieje jej w dekolt. Ale przecież z każdej krępującej sytuacji można wyjść obronną ręką ( alb ponętną piersią, jeśli mowa o częściach ciała), znaleźć wytłumaczenie, nawet jeśli trzeba nagiąć prawdę..Ale tylko ociupinkę:
Jednak czy to wystarczy, aby wyjść na prostą w świecie, który najwyraźniej sprzysiągł się przeciwko niej i na każdym kroku jej o tym przypomina? Dobrze chociaż, że ma nieodparty urok osobisty ( nie zaprzeczajcie!) i nie należy do tych, które chętnie nadstawiają drugi pośladek..."
Napisanie dobrej komedii to według mnie sprawa wcale nie tak prosta jakby się wydawało, bo przecież wszyscy jesteśmy inni i bawią nas różne rzeczy. Ewie Pirce się to udało, ale jak mogło się nie udać, gdy bohaterka nazywa się Monika Cipucha. Owa Monika to kobieta po trzydziestce, ale przecież nikt się nie zorientuje, gdy powie, że ma lat dwadzieścia osiem.Dwa lata różnicy to przecież żadna różnica. Monika mieszka z dwiema współlokatorkami i kotem Śierściuchem, poszukuje pracy, bo przecież z czegoś musi żyć, a nie może wiecznie pożyczać wszystkiego od współlokatorek. Nagina CV i przypadek sprawia, że dostaje zdawałoby się pracę marzeń. Nie dosyć, że zarobki dobre to jeszcze szef przystojny jak senne marzenie. No dla Moniki niekoniecznie senne, bo owego Juliana już poznała w dość krępującej sytuacji. Jakiej? Sięgnijcie po Debeściarę ,a przekonacie się sami.
Ewa Pirce stworzyła tak absurdalna komedię pomyłek, gagów, tekstów i sytuacji, że w pewnym momencie musiałam odłożyć książkę, aby złapać oddech. Bolał mnie brzuch, łzy leciały jak grochy, a już spotkanie z rodzicami zwaliło mnie z nóg i pozbawiło oddechu na dłuższą chwilę. Bo kto przychodzi niezapowiedziany i z zaskoczenia? Musicie koniecznie poznać też babcię Moniki i nie myślcie sobie, że to starsza, nobliwa pani. Ona to dopiero Was zaskoczy.
Debeściara to idealna książka na lato i na szare, pochmurne dni, gdy dopadnie nas marazm i depresja. To nie jest książka, którą można czytać w komunikacji miejskiej ani przy jedzeniu, bo to pierwsze grozi dziwnymi spojrzeniami, a drugie zniszczeniem książki przez oplucie, a byłoby szkoda, bo to trzeba odłożyć na półkę i stosować jako antydepresant.
Jeśli szukacie dobrej zabawy i uśmiechu od ucha do ucha to sięgnijcie po Debeściarę,a gwarantuję, że nie będziecie żałować.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl