„Kochankowie Róży Wiatrów” to druga część „Milionerów” Stanisławy Fleszarowej – Muskat, powieści która bardzo przypadła mi do gustu. Dlatego też z wielką radością sięgnęłam po jej kontynuację. Jest to już czwarta książka tej Autorki, którą czytałam i po raz kolejny się nie zawiodłam. Bardzo lubię styl Fleszarowej i życiowość jej powieści, które charakteryzuje różnorodność poruszanych tematów, co świadczy o sporej wiedzy Autorki. Książki „Milionerzy” i „Kochankowie Róży Wiatrów” powstały w oparciu o słuchowisko radiowe dlatego jest w nich sporo dialogów i łatwo się je czyta.
Kontynuacja „Milionerów” ma już troszkę inną tematykę. Prym wiedzie morze, marynarze i ich ciężka praca. Codzienność schodzi na drugi plan. Poznajemy wprawdzie dalsze losy Teresy i Adama Danielewiczów, pojawia się też niania Paulina, ale ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, nie ma uwielbianego przeze mnie pana Antoniego. Autorka pokazuje nam życie kilku rodzin i to za równo z perspektywy mężów i ojców, którzy na kilka miesięcy wypływają w morze, jak i z perspektywy tych, którzy zostają na lądzie. Marynarzy łączy szczególna więź. Aby rejs się udał muszą się lubić, szanować, wspierać, a przede wszystkim muszą sobie ufać. Kobiety czekające na swoich mężów też nie mają łatwo. Często same muszą się borykać z wieloma problemami, o których nawet nie mówią swoim mężom aby ich nie martwić. Marynarze mają świadomość jak wiele ich omija. Często nie ma ich przy narodzinach dzieci, nie uczestniczą w ich dorastaniu, sukcesach i porażkach. Morze kusi, wabi i zawsze wygrywa.
Muszę przyznać, że przez pierwszych kilka stron nie mogłam się w powieść wciągnąć. Czekałam na postaci znane z „Milionerów”, a tu tymczasem pojawiały się co rusz to nowe osoby. Charakterystyczne dla Stanisławy Fleszarowej – Muskat jest to, że od razu, od pierwszych stron wprowadza czytelnika w sam środek akcji. Nie ma żadnych wstępów ani zapoznawania się z bohaterami, tylko od razu przenosimy się w samo centrum ich życia. Akcja powieści jest bardzo dynamiczna. Naprawdę dużo się dzieje. Jest całe mnóstwo wątków i postaci, które jednak razem tworzą spójną całość. Zdecydowanie mogę się podpisać pod hasłem promującym serię książek tej Autorki. Stanisława Fleszarowa – Muskat jest mistrzynią powieści obyczajowej. Bohaterowie jej książek to zwykli ludzie, z którymi łatwo się utożsamić. Mają swoje radości i smutki. Popełniają błędy, a czasem odnoszą sukcesy. Po prostu samo życie. Polecam.
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/