Zastanawialiście się kiedyś czy może istnieć prawdziwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną? To dosyć życiowe pytanie... Znam osoby, które odpowiedziałyby twierdząco, ale i przecząco. Osobiście uważam, że może istnieć przyjaźń damsko-męska, bez podtekstów seksualnych, o ile oczywiście obie strony grają fair. Drugie pytanie nad jakim należałoby się zastanowić to czy można po wielu latach przyjaźni zamienić ją w miłość? I tutaj odpowiedź nie jest już taka prosta...
Spotkały się podczas studiów w Oksfordzie, cztery dziewczyny z różnych środowisk, różnych rodzin, z różnymi problemami. Freddie, Tamsin, Sara i Reagan stały się nierozłącznymi przyjaciółkami i zainspirowane telewizyjnym filmem postanowiły założyć Klub Tenko. Jego głównymi założeniami były: dozgonna przyjaźń, wsparcie i lojalność. Ale życie stawia na ich drodze liczne przeszkody, które nie jeden raz utrudniają bycie lojalnymi wobec pozostałych. Czasami alkohol sprawia, że kłamstwa raniące innych, same wypływają z ust.
Prawie dwadzieścia lat później autorka przenosi nas do właściwej akcji książki. Główną bohaterką staje się Freddie, która wraca do domu, po odwiezieniu syna Harry'ego do szkoły z internatem na nowy rok szkolny. Są to najgorsze chwile w jej życiu, ponieważ nie potrafi się pogodzić z tym, że jej ukochane dziecko jest tak daleko od niej. Ale była to głównie decyzja jej męża - Adriana i tradycji jego rodziny. Jak się okazuje nie jest to jedyny powód jej zdenerwowania. Freddie otrzymała bowiem telefon od męża, który oznajmia jej, że ma kogoś, a na dodatek kocha ją i chce z nią być. Myślicie, że to już wszystkie nieszczęścia mogące spotkać kobietę podczas pokonywania tej samej trasy? Otóż nie! Kiedy ponownie zabrzmiał dzwonek telefonu, Freddie była już tak wykończona, że miała zamiaru odbierać. Jednak to nie był Adrian a Grace, gospodyni jej ojca, mieszkającego w Ameryce. Tym razem nowina brzmiała: ojciec nie żyje. Wprawdzie Freddie nie była z nim zbyt blisko, po studiach zamieszkała przecież w Anglii, ale zawsze to ojciec. Musiała polecieć do Bostonu a potem na Cape Cod, by zorganizować pogrzeb i uporządkować wszystkie sprawy rodzinne.
W podróży towarzyszą jej - ze względu na sytuację z mężem - dwie przyjaciółki: szalona Reagan, która aktualnie ma kryzys emocjonalny, oraz Tamsin - aktualnie w czwartej ciąży - serdeczna i służąca najlepszymi radami. Sary z nimi nie ma ponieważ zginęła trzy lata wcześniej, jednak kiedy o sytuacji dowiaduje się wdowiec po Sarze - Matthew, dołącza do Klubu Tenko w Stanach. Matt chce wspierać Freddie w ciężkich chwilach, zwłaszcza że jest prawnikiem może pomóc w sprawach spadkowych. Ale nie tylko... Matthew bowiem od jakiegoś czasu czuje do jednej z kobiet coś więcej niż przyjaźń... Inna z kolei jego darzy uczuciem... Czy to ta sama kobieta? Czy przyjaźń przerodzi się w miłość?
Książkę czytało mi się dosyć powoli. Po części dlatego, że druk jest dość drobny i marginesy niewielkie a dodatkowo akcja nie jest na tyle wartka, by nie móc spać czy jeść a czytać. Jednak warto pominąć te szczegóły i sięgnąć po "Klub Tenko". Dlaczego? Lektura skrywa wiele tajemnic. Kolejne strony odkrywają przed czytelnikiem odpowiedzi na następne pytania dotyczące tajemnic, głownie z przeszłości. Kiedy Freddie była małą dziewczynką jej matka odeszła... Dlaczego to zrobiła? Czy nadal żyje? Czego po śmierci ojca dowie się o tej sprawie zagubiona Freddie? Kim tak naprawdę był jej ojciec i z jakich powodów poślubił jej matkę? Jaka będzie jej decyzja w kwestii kontynentu zamieszkania? I wreszcie co postanowi w sprawie swojego małżeństwa? Czy wybaczy mężowi?
Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce Elizabeth Noble. Jest ona napisana ciekawym stylem, zawiera bardzo humorystyczne zwroty. Jest to książka do śmiechu i wzruszeń. Chwilami można również odczuwać złość na bohaterów. "Klub Tenko" opowiada o historiach, które zdarzyć się mogą w życiu każdego z nas, choć jak wiadomo, aż tak złożone problemy mogą mieć tylko bohaterowie powieści literackich. Zachęcam do przeczytania tej książki!