"- Twoja choroba nazywa się Chrystus i nie ma na to lekarstwa. Nigdy się z tego nie wyleczysz ..."
Te słowa słyszy Joseph z ust stryja, swojego ukochanego stryja, a za stryjem stoją jego bracia, patrzą na niego mając w oczach wrogość, broń wycelowana w jego pierś, czy tu przyjdzie mu zginąć, z rąk stryja i braci ... czy to cena za jego wolność, za jego miłość do Boga.
Mohammed al-Sayyid al-Moussawi urodzony w bogatej, wpływowej irackiej rodzinie. Naznaczony przez ojca na swojego następcę do prowadzenia rodziny - klanu. Tym swoistym naznaczeniem czuł się nadzwyczaj dobrze, mógł robić rzeczy na które jego bracia nie mogli sobie pozwolić, nie mówiąc już o siostrach które jak to kobiety w religii muzułmańskiej nie maja prawa głosu. W wieku 14 lat porzucił szkołę, bo uznał że jest mu niepotrzebna, chroniony przez ojca przed odbyciem służby wojskowej dla Saddama Husajna. Jednak nadeszły dni, kiedy to wojsko upomniało się o Mohammeda, wyruszył do koszar w Basra, licząc ze spędzi tam tylko parę dni i na powrót wróci do domu. Na kwaterze będzie mieszkał z Masudem "Rolnik. Ma czterdzieści cztery lata i jest chrześcijaninem ...". Mohammed nie wierzył własnym uszom, będzie mieszkał z chrześcijaninem, w jego domu chrześcijanie postrzegani są jako wyrzutkowie, których poznaje się po tym że śmierdzą. Chce nad Masudem pokazać swoją wyższość, że może jest z nim bo ma mu pokazać wyższość Koranu i nawrócić na islam.
Im dłużej Mohammed przebywa z Masudem tym bardziej się dziwi i chce dokładnie poznać chrześcijanina. Fascynuje go to że Masud jest wykształcony, ma lekkość i łatwość wymowy, której mu brakuje. Pewnego dna sięga po książkę Masuda, o Jezusie, który go zafascynował i chce się o nim dowiedzieć więcej. Rozmawiają o Jezusie, pewnego dnia Mohammed pyta " ... czy chrześcijanie mają taką księgę jak Koran?" , odpowiedź brzmi tak, co dalej nęka Mohammeda, chce zapoznać się z tą księgą chrześcijan.
"- Na razie nie przyniosę ci Biblii, w każdym razie nie tak od razu - waha się. - Zadam ci najpierw pytanie, tylko jedno, i szczerze mi na nie odpowiesz. ...
- Czy masz Koran?
- Oczywiście - podskakuje - masz mnie za niewierzącego, za złego muzułmanina?
- Ale czy naprawdę go przeczytałeś? - łagodnie naciska Masud
- Mówię ci, że go przeczytałem, i czytam go nawet w całości każdego roku w czasie ramadanu! Istnieje trzydzieści części w Koranie, a ramadan trwa trzydzieści dni ...
-I zrozumiałeś znaczenie każdego słowa, każdego wersetu?"
Na przepustce Mohammed czyta w swoim pokoju Koran, wnikliwie i drobiazgowo, wers po wersie, aby go zrozumieć. Lecz nie jest to dla niego łatwe, odkrywa że Koran nie jest taki, jakim go sobie wyobrażał, dziwne nakazy, przykazy, odwołania. Przez wnikliwe czytanie Koranu i po jego analizie wiara Mohammeda zostaje zachwiana. Po pięciu miesiącach od owej rozmowy o Biblii, Masud wręcza Mohammedowi egzemplarz Biblii w który to Mohammed zagłębia się łapczywie. Poznaje Jezusa, jego cuda, miłość, dobroć, wyrozumiałość ... słowa modlitw brzmią w jego głowie jak "kojący balsam" na serce ... Mohammed chce skosztować "chleba życia" ... tylko ta jedna myśl kołacze mu w głowie. Tu zaczyna się jego podróż, wyzwanie, jego droga do wolności ... do Boga.
Droga bardzo trudna i ciężka, naznaczona torturami w więzieniu, nie tylko fizycznymi ale i psychicznymi, nadzór rodziny. Razem z żoną i dwójką dzieci za namową zaprzyjaźnionego księdza postanawiają uciec z Iraku. Droga wiedzie ich do Jordanii, gdzie muszą się ukrywać aby nie narażać siebie i innych chrześcijan, gdzie dochodzi niemalże do bratobójstwa, gdzie muszą stoczyć trudny bój z administracją ... znowu ucieczka ... ale już do wolności ... do swobodnego wyznawania swojej wiary, po długich czternastu latach.
Czytając książkę pomyślałam, jak to jest nam łatwo mówić że jesteśmy osobami wierzącymi, że możemy czynić znak krzyża bez strachu, śpiewać pieśni, modlić się, chodzić do Kościoła, przyjmować Komunię Świętą ... a inni którzy chcą kroczyć drogą Chrystusa, muszą wykazać się prawdziwą siłą ducha, nie złamać się, muszą udowadniać jak wiara dla nich jest cenna, nawet za cenę własnego życia.
Joseph Fadelle (Mohammed al-Sayyid al-Moussawi) w książce przekazuje nam swoją drogę do Chrystusa i swojej rodziny, ich pragnienie bycia w Kościele, przyjęcia Komunii Świętej ... czegoś co dla nas wydaje się takie proste i normalne, tam było wielkim wyczekiwaniem, pokazuje nam swoje świadectw wiary.
Do kogo jest adresowana książka, jakiego czytelnika szuka? Myślę że każdego, bez względu na wiarę, czy przekonania każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Ja gorąco polecam.