Z czego się śmiejecie ? z siebie samych się śmiejecie ! - Nikołaj Gogol (Rewizor)
Michal Viewegh, urodził się 31 marca 1962 roku w Pradze. Jest absolwentem Wydziału Filozoficznego praskiego Uniwersytetu Karola. Mieszka w Pradze i jest dziś najchętniej czytanym czeskim autorem. Jest również laureatem nagrody im. Jirzego Ortena. Napisał około 17 powieści, z czego w Polsce czytelnicy mają możliwość przeczytać sześć. W naszym kraju porównywany jest do Jerzego Pilcha, ze względu na subtelny, ironiczny sposób opisywania rzeczywistości.
Z naszym rodzimym Pilchem miałam jak do tej pory niewiele styczności, ale po przeczytaniu '' Uczestników...'' rzeczywiście widzę tę ironię w stworzonych przez autora postaciach, wydarzeniach i rolach w jakich ich obsadził. Mamy tutaj prawdziwą zbieraninę, że tak to nazwę. Rozpiętość wiekowa dość znaczna, od małych dzieci przez dorastającego nastolatka i studentki, aż do dwóch wiekowych staruszek, które mimo niedosłuchu, wiecznie popuchniętych nóg i '' gubienia '' paszportu bez gubienia go, wciąż co roku, podtrzymując swoją własną tradycję, wybierają się na tygodniową wycieczkę .
Z tego co się orientuję, omawiana przeze mnie książka została zekranizowana jako gatunek '' komedia '' , nie miałam jeszcze okazji jej obejrzeć, ale lektura dla mnie niestety wcale śmieszna nie była . Próżno szukać w niej słynnego czeskiego humoru rodem z tak uwielbianego przeze mnie wojaka Szwejka . Nawet kołacząca mi się po głowie dziecięca rymowanka o wycieczcie i misiu w teczce, nie spowodowała wybuchów śmiechu , co najwyżej lekkie uniesienie kącika ust do góry kiedy wspominany był epizod ciągłych zaginięć '' brązowych szklanek ''. Reszta to po prostu zwyczajna wycieczka, tygodniowy pobyt we Włoszech u wybrzeży Adriatyku. Cóż można robić na takiej wycieczcie ? Prócz pluskania się w wodzie i opalania ? Czy ktoś z tych wycieczkowiczów naprawdę wypoczął , czy w ogóle ktoś z nich miał taki zamiar ? Może tylko Oleg, Ukrainiec którego autor odmalował jak prawdziwego troglodytę, który nie wie jak wygląda kiwi i co się z nim robi. Reszta pojechała na tę wycieczkę by '' załatwić '' swoje sprawy . Coś przemyśleć , coś zakończyć, coś zapomnieć , w czymś się sprawdzić, coś sobie i innym udowodnić . Ta czeska rzeczywistość lat dziewięćdziesiątych bardzo przypomina naszą rodzimą . Po latach za żelazną kurtyną w końcu dojrzeliśmy szeroko otwarte drzwi na świat . Ten do tej pory nieznany , no może trochę znany z jakichś cudem przemycanych przez granice kolorowych magazynów .
Zabierzcie się więc na tę wycieczkę, długie godziny jazdy autobusem , pozwolą wam przyjrzeć się różnym obywatelom czeskiego narodu, później tydzień w nowoczesnym hotelu z własną plażą i w końcu powrót , już w nieco innych konfiguracjach. Bo na takiej wycieczce dzieje się, oj dzieje :) Może spotkacie kogoś znajomego , a może, później lepiej przyjrzycie się swoim dzieciom , a może nawet, jak wam szczęście dopisze, znajdziecie w tym towarzystwie samych siebie...Uważajcie tylko ze śmiechem, bo a nuż , nagle zza fotela w autobusie, albo zza plażowego leżaka wychynie nagle Gogol i zapyta '' Czemu smiejoties'? nad soboju smiejoties'! '' (ros.). Wtedy zrobi się wam raczej mało wesoło . Bo nikt nie lubi śmiać się sam z siebie (może poza nielicznymi wyjątkami). Jednak mimo wszystko, na tę wycieczkę warto się wybrać, chociażby po to (między innymi) by posłuchać jak jeden z dwójki młodych gejów, próbuje '' dyskutować '' z papieżem, nota bene papieżem Polakiem, na temat tego dlaczego geje nie mogą adoptować dzieci, dlaczegoż to papież na to nie zezwala, czy podpatrzeć jak zabawiają się młode czeskie studentki. Książkę polecam, chociaż nie gwarantuję wielkich emocji, nie jest to literatura z tych '' wielkich '' . Ale czyta się przyjemnie i można poczuć się naprawdę swojsko .