Jak zrozumieć małe dziecko recenzja

Czy da się towarzyszyć dziecku w jego rozwoju i poznawaniu świata bez kar, nagród, krzyków, wiecznej próby sił i walki, w której wszyscy skazani są na porażkę? Otóż można!
7 kobiet, które na co dzień pracują zarówno z dziećmi, jak i z całymi rodzinami, a ponadto same są matkami, stworzyło książkę, w której skupiają się na siedmiu kluczowych aspektach wychowania dziecka, będących jednocześnie często bardzo newralgicznymi i budzącymi kontrowersje. Jaka jest myśl przewodnia tej książki? Powiedziałabym, że szacunek i zaufanie dla natury. Są to dwa elementy, które mogą stać się światłem rozświetlającym rodzicielską drogą. Serio. Dzieci nie są z natury złośliwe, manipulujące i walczące o władzę. To, co wynika z ich natury, to potrzeba akceptacji, poczucia sprawczości i przede wszystkim bezpieczeństwa, jakie daje świadomość, że bliski dorosły jest, wspiera, kocha i szanuje. Bez względu na wszystko. Oczywiście z poszanowaniem swoich granic oraz w ramach szeroko pojętego bezpieczeństwa. Jednak bez terroru, bez stosowania metod typu "nie bo nie, bo dzieci i ryby głosy nie mają".

Jakże ta książka ze mną rezonuje! Jak bardzo poukładała wiele moich myśli dotyczących wychowania dzieci i otuliła poczuciem pewności, popartej teraz wiedzą ekspertek, rodzące się w mojej głowie i sercu pomysły jak towarzyszyć maluchowi w trudnym przecież dla niego bardzo okresie przekształcania się z oseska w człowieka z własnym zdaniem, charakterem, pomysłami i ogromem towarzyszących temu procesowi, często trudnych, emocji.
I to działa! Naprawdę! Może jest trudniej, wymaga więcej wysiłku, uwagi, zaangażowania. Ale to jedyna droga, by za kilkanaście lat wypuścić w świat człowieka pewnego swej wartości, otwartego na świat i potrafiącego z szacunkiem traktować zarówno ludzi ze swojego otoczenia, jak i siebie samego. Warto jednak złamać te krzywdzące, wiszące nad nami od pokoleń rodzicielskie schematy, aby pomóc swojemu dziecku stać się szczęśliwym człowiekiem. Rodzic uważny, otwarty, szanujący emocje i potrzeby dziecka ma na to zdecydowanie większe szanse niż ten, który próbuje stosować zamordyzm, by "nauczyć dziecko życia ".