Hotel na rozdrożu recenzja

Książka pani Debbie Macomber jest jak dobry film z tych w których nie wiadomo kto jest winny śmierci jednego z bohaterów do czasu, kiedy nie dojdzie się do końca ekranizacji. Tak samo jest z tą książką. Zawsze można mieć przypuszczenia, jednak prawda na koniec jest najmniej spodziewana. Autorka doskonale trzyma w napięciu i powoduje, że podczas lektury ma się wiele spekulacji oraz domyśleń, a na koniec w ostatnim rozdziale i tak wychodzi coś dodatkowego, co było kontynuowane od dłuższego czasu, co będzie jeszcze bardziej zagadkowe i niebezpieczne. "Hotel Na Rozdrożu" posiada w sobie wiele wątków i równie wiele bohaterów. Każdy rozdział mówi o innej postaci i jej życiu. W książce nie ma praktycznie momentów, kiedy to dwa rozdziały pod rząd opierałyby się na jednej postaci. Wątki odchodzą od siebie i się łączą, co powoduje myśli, że można się w tym wszystkim pogubić, jednak w momencie kiedy pozna się już większość bohaterów jest to po prostu nie możliwe. Postacie w książce są połączone wspólną przeszłością, niedawnym małżeństwem lub rozstaniami często mniej lub bardziej bolesnymi, przykrymi. W miasteczku Cedar Cove niemal wszyscy się znają i przyjaźnią, więc różnych złączeń postaci, plotek i ploteczek jest wiele. Debbie Macomber pisze kryminały dla kobiet z namiastką miłości. Jej historie dzieją się w dzisiejszych czasach, chodź czytając pierwsze strony "Hotelu Na Rozdrożu" można mieć wrażenie, że w przeszłych, szybko jednak zostajemy wyparci z tych przekonań, a przynajmniej wyparta z nich zostałam ja. Autorka książki posługuje się płynnym, lekkim językiem, nie ma w nim nic wykwintnego, ani grubiańskiego, co powoduje, że jej powieść jest miła, szybka w czytaniu i zrozumiała dla każdego. Osobiście muszę przyznać, że podeszłam do książki z lekkim przestrachem, bo uważałam, że będzie to fabuła dla kobiet w podeszłym wieku, pomyliłam się. Pisarka tworzy książki doskonałe dla licealistek, tak samo jak i dla starszych pań. Jednym słowem obie strony będą zachwycone. Jedyną stronę, którą wzięłam za wadę powieści to fakt, że każda kobieta w książce, która zachodzi w ciąże ma córeczkę. Jest to jednak książka dla kobiet, a zazwyczaj chyba mamusie wolą córeczki od synków, więc wzięłam to za zaletę tego gatunku. Jest to jednak mój początek z takimi książkami, więc proszę nie dziwcie się moim domysłom. Debbie Macomber nie tworzy książek fantastycznych, które zazwyczaj czytam i kocham, a jednak po pierwszym spotkaniu się z jej książką muszę stwierdzić, że autorka tworzy niesamowicie i już dołączyła do moich ulubionych twórczyń i twórców, choć fabuła toczy się w dzisiejszej rzeczywistości.