"Femme Fatale" to drugi tom cyklu "Skandal", a pierwszym właśnie była książka o tym samym tytule co cykl. Są ze sobą ściśle powiązane i tworzą jedną całość i dlatego trzeba czytać w odpowiedniej kolejności. Zwyczajnie zaczynając od drugiej łatwo będzie się pogubić, nie wiedząc do końca, o co chodzi. I tym samym ostrzegam przed spojlerami, bo już z samego opisu tej części można sobie mocno popsuć frajdę z czytania.
A o czym jest drugi tom serii "Skandal"? Ponownie spotykamy się z bohaterką Julią, która wywołała ten szumny skandal w pierwszym tomie wpadając w gorący romans z... szefem. Próbuje się odciąć od tej sytuacji i wyjeżdża do innego kraju, aby się zatopić w pracy i co robi? Spotyka na swojej drodze ponownie bardzo przystojnego szefa, ale również byłego szefa i z oboma ma współpracować. Na okładce wyczytacie, że kobieta się zmieniła, ale szczerze? Bzdura. Nadal nie potrafi zachowywać się poważnie i wskakuje do łóżka tak naprawdę komu popadnie, temu, kto akurat jest dla niej miły i z nią flirtuje. Będzie znów skandal? Jak przeczytacie na okładce, owszem!
Pierwszą część czytało mi się świetnie i na tę rzuciłam się niczym wygłodniały wilk na mięso, ale wielkie oczekiwania czasem powodują wielkie rozczarowania i niestety tym razem tak było. Julia miała być za dnia elegancką, wyrafinowaną kobietą, a w nocy namiętną kochanką. Wszystko się zgadza, ale szczerze mówiąc to tak płytka, niedojrzała osoba, że aż boli. Za pierwszym razem można było zrozumieć jej pociąg do szefa i ich relację, ale kiedy drugi raz nie potrafi rozdzielić kontaktów prywatnych od służbowych, to jednak jest chyba coś nie tak, prawda? Okropnie mnie to irytowało i dla mnie to zwyczajnie niedojrzała osóbka, która wskakuje do łóżka byle komu, byle był miły i namiętny. O fu.
Nie tylko na relacjach damsko-męskich opiera się ta historia, ale również na kontakcie między Julią i jej rodziną. Czuje się niedoceniana, zaniedbywana, odstawiana na bok i przypuszczam, że to by miało tłumaczyć jej zachowanie, choć szczerze mówiąc... nie, nie tłumaczy.
Lubię styl autorki, bo jest lekki, przyjemny i przez jej powieści się mknie bardzo szybko, ale tym razem powiedziałam stop. Skupianie się na scenach seksu w zasadzie tylko i wyłącznie odpycha i to delikatnie mówiąc. We wcześniejszych powieściach można było dostrzec tło, zachwycać się również tym, co dookoła, przeżywać razem z bohaterami ich problemu, różne emocje od tych pozytywnych, do negatywnych i zgłębiać relacje między poszczególnymi osobami. Tym razem to poszło w bardzo nieciekawym kierunku, a pierwszy tom był naprawdę świetny. Ten natomiast jest ciężką porażką. Dostajemy, delikatnie mówiąc, panią lekkich obyczajów, która jednego dnia skacze z jednego męskiego łóżka do drugiego i dziwi się, że mężczyźni nie traktują jej poważnie. Serio? Rozczula się nad sobą, sama nie wie czego chce, a to miała być Femme Fatale, czyli silna, niezależna, mega seksowna kobieta. Nie znajdziecie w niej nic z tych rzeczy, jest zwyczajnie odpychająca.
Jeśli lubicie lekkie erotyki i to takie idące mocno w kierunku Harlequinów, to przeczytacie, choć pewnie bez szału, ale też bez wielkiego narzekania, ale jeśli myślicie, że to kolejna książka autorki, która będzie w podobnym stylu, co poprzednie, to niestety, zawiedziecie się. Ode mnie 4/10 gwiazdek.
Wydawnictwu Burda bardzo dziękuję za egzemplarz!