Dziś prawdziwych MAGIKÓW już nie ma… A szkoda – ja chętnie udałabym się na pokaz iluzji, takiej iluzji z górnej półki, takiej która zadziwia, bawi i pozostawia po sobie całą masę niezapomnianych wrażeń. Niestety, nie dane mi jest oglądanie magicznych występów, dlatego zrekompensowałam sobie ten brak książką „HOKUS-POKUS. Opowieść o znamienitych magikach i ich zadziwiających dokonaniach”. I muszę powiedzieć, iż czuję się w pełni usatysfakcjonowana.
Ladies and Gentleman, Unsere Dammen und Herren, Madame, Messie! Panie i Panowie! Już za chwilę, na scenie u Bellatriks wystąpią najznamienitsze sławy światowej iluzji! Zapraszamy!!!
Paul Kieve, to popularny brytyjski iluzjonista i to właśnie w jego domu spotkamy się z plejadą utalentowanych magików. Każdy z nich w dość nieoczekiwany sposób zmaterializuje się w salonie, bądź ogrodzie naszego bohatera, po to aby dać mu cenne wskazówki i zachwycić nas widzów (czytelników) swoimi najznamienitszymi czarami. Wśród nich Lafayette wraz z przedstawieniem „Lwia narzeczona”, mistrz wynalazku –Servais Le Roy, Talma i jej wędrujące monety, Houdin –francuski cudotwórca, Devant ze sztuczkami iście szatańskimi, oraz wielu, wielu innych prawdziwie zadziwiających showmanów. A wszystko to wzbogacone notami biograficznymi tychże znanych magików, w których nie brak pikantnych ciekawostek...
Książka dosłownie wciągnęła mnie w ten magiczny świat. Razem z głównym bohaterem czekałam na kolejne wizyty iluzjonistów i ich największe przedstawienia. Pełna ciekawości wczytywałam się w tajniki niektórych trików –tak pokazanych by czytelnik mógł je wykonać samodzielnie i tym samym zadziwić grono najbliższych. Jeżeli do tych moich ‘achów’ i ‘ochów’ doda się ciekawą szatę graficzną – każdy rozdział rozpoczyna ilustracja kurtyny z ‘chochlikiem’ demonstrującym tytuł, oraz liczne ilustracje z występów, wzbogacające treść, obrazujące wykonanie sztuczek – to otrzymamy lekturę wyśmienitą. Co więcej – lekturę odpowiednią i dla starszych wiekiem i dla każdej małolaty. Myślę, że dzieci miałyby dużą frajdę z wdrożenia w życie rozdziału „Tajemnicze różności”… Chociaż kto wie –może i jakiś dorosły by się skusił, żeby zadziwić znajomych np. „czytaniem między wierszami”…?
Ze zdaniem, iż pan Kieve ma „nieprzeciętny dar snucia wciągającej opowieści”, a także i wiedzę z zakresu historii magii i ciekawych szczegółów z życia iluzjonistów, zgadzam się w zupełności. A na to niezwykłe ‘papierowe’ przedstawienie zapraszam was z pełną odpowiedzialnością!