„Osoby o dwukolorowych oczach to ludzie, w których żyją dwie różne dusze. Jedna należy do nich samych, a druga do osoby, która nie zdążyła się urodzić.”
Gdy mamy naście lat i stoimy u progu dorosłości, nigdy nikt nie jest pewny, jak będzie wyglądać jego życie za kilka, czy kilkanaście lat. Podobnie nie można powiedzieć, kim dany młody człowiek będzie w przyszłości, więc nie powinno się skreślać kogoś tylko dlatego, że ma niższy status społeczny, jak to było w przypadku jednego z bohaterów książki „Heterochromia serca”. Tylko pewna dziewczyna wiedziała, że jest on wartościową osobą.
Gabriela wychowywała się w domu, w którym niczego jej nie brakowało. Wiodła beztroskie życie, spełniała swoje marzenia i z ufnością patrzyła w przyszłość. W tamtych nastoletnich latach towarzyszył jej pewien chłopak o niesamowitych oczach, którego rodzice nie potrafili zaakceptować. Dawid był wówczas nowym pracownikiem w warsztacie jej ojca. Połączyła ich wówczas silna więź, początkowo przyjacielska, a z czasem bardziej uczuciowa. Jego różnokolorowe tęczówki są obecne w jej umyśle do dziś, ale jej serce dla niego pozostaje zamknięte.
Nie wiemy od razu, co się wydarzyło w przeszłości, ale na pewno coś dramatycznego, bo sugeruje to prolog. Jesteśmy świadkami jakiegoś pożaru i akcji ratowniczej. Ktoś to obserwuje. W trakcie zagłębiania się w fabułę stopniowo zostaje nam to ujawniane, ale już teraz wiemy, że Gabriela nie chce mieć ze swoim danym chłopakiem nic do czynienia.
Teraz, 9 lat po tamtych wydarzeń, Gabi ma 26 lat i jej życie nie przypomina tego, które wiodła kilka lat temu. Utrzymuje się sama i najczęściej trudno jest jej związać finansowo początek i koniec miesiąca. Właśnie dwa tygodnie temu straciła pracę, a od roku nie może znaleźć niczego sensownego. Teraz też przegląda oferty pracy przeglądając też swoje konto na Linkelin, widzi ofertę skierowaną do niej od pośrednika rekrutacyjnego z propozycją zaprojektowania ogrodu wokół domu za miastem oraz nadzoru nad realizacją prac. Tajemniczy zleceniodawca proponuje zakwaterowanie i miesięczne wynagrodzenie, które może być dla niej wybawieniem z finansowych kłopotów.
Książka „Heterochromia serca” kusiła mnie już od jakiegoś czasu, odkąd zobaczyłam ją na stronie zaczytani.pl, czyli od premiery w marcu tego roku. Najpierw ujrzałam śliczną okładkę, a potem przeczytałam opis i wiedziałam, że na pewno chcę ją przeczytać. Dopiero jednak w lipcu udało mi się to zrealizować. Miałam już do czynienia z powieścią pani Agaty Czykierdy-Grabowskiej czytając jej książkę „Za każdym razem". Wówczas było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, i do tego udane, więc też teraz też na takie liczyłam. I się nie zawiodłam. Jedyne moje zastrzeżenie dotyczy błędów korektorskich. Na przykład przyjaciółka, która zwiodła Gabrielę, ma imię Malwina, a potem ta sama osoba ma imię Milena, a potem imię Malwina pojawia się, jako imię gosposi Dawida, a ostatecznie Milena to aktualna przyjaciółka Gabrieli i nie jest to ta sama osoba, która była w czasie szkoły. To jest jednak szczegół, który nie ma znaczenia dla tej historii, gdyż są tylko małym okruszkiem wobec tego, co dzieje się na kartach tej powieści. Długo też musiałam czekać, aż dowiem się ile lat minęło między wydarzeniami z przeszłości a obecnymi i ile lat mieli wówczas bohaterowie.
Gabriela jako nastolatka wzbudzała sympatię, gdyż nie była rozpieszczoną córeczką bogatych rodziców, lecz normalną dziewczyną, która próbuje żyć po swojemu. Niestety, straciła w moich oczach, jako dorosła kobieta, gdyż często reagowała zbyt gwałtownie, nie chcąc wysłuchać drugiej strony, nie dając szansy na wyjaśnienia, nie przyjmując argumentów, jakie płynęły ze strony Dawida. Jest uparta, wręcz momentami głupio uparta i zbyt emocjonalna, co prowadzi ją do wielu niepotrzebnych nawet niebezpiecznych sytuacji. I jak zwykle byłam po stronie męskiego bohatera, bo czułam, że to, jak widzi go Gabriela, nie ma nic wspólnego z tym, jaka jest prawda.
„Heterochromia serca” to powieść, która od początku intryguje, wciąga, oplata swoimi mackami tak, że trudno się od niej oderwać. To świetnie napisana, z wieloma emocjami, bardzo przyjemna w czytaniu opowieść, w której pewną rolę odgrywają zwykłe polne kamienie, ale jaką, to już pozostawiam do odkrycia. Nie mniej to dodaje romantycznego smaczku całej historii.
Jedyne moje zastrzeżenie dotyczy błędów korektorskich. Na przykład przyjaciółka z lat szkolnych ma imię Milena, a potem ta sama osoba ma imię Malwina, a to samo imię potem pojawia się jako imię gosposi Dawida, a statecznie Milena to aktualna przyjaciółka Gabrieli. To jest jednak szczegół, który nie ma znaczenia dla tej historii, gdyż są tylko małym okruszkiem wobec tego, co dzieje się na kartach tej powieści. Długo też musiałam czekać, aż dowiem się ile lat minęło między wydarzeniami z przeszłości a obecnymi i ile lat mieli wówczas bohaterowie.
Ogromnym atutem jest nieszablonowa fabuła, dająca oryginalną, pełną wrażeń, zwrotów akcji, ekscytującą opowieść z odrobiną drapieżności, bez nadmiaru erotyki, ale z pewną melodramatycznością, z niespodziewanym, pełnym napięcia zakończeniem To wszystko pokazuje, że nie zawsze wszystko wygląda tak, jako to widzimy, więc zawsze warto szczerze porozmawiać o tym, co nas dręczy. Wyłania się w trakcie czytania wniosek, że w życiu niczego nie można być do końca pewnym, gdyż potrafi ono nie raz zaskoczyć zamianą ról.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Amare
Czy uczucie da się zakląć w kamieniu? Jeszcze kilka lat temu życie Gabrieli przypominało bajkę. Wychowana w domu, w którym nigdy nie brakowało pieniędzy, mogła spełniać swoje marzenia i z ufnością p...
Czy uczucie da się zakląć w kamieniu? Jeszcze kilka lat temu życie Gabrieli przypominało bajkę. Wychowana w domu, w którym nigdy nie brakowało pieniędzy, mogła spełniać swoje marzenia i z ufnością p...
Współpraca reklamowa @wydawnictwo_amare "Heterochromia serca" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Czykierdy-Grabowskiej, więc przed sięgnięciem po jej najnowszą książkę zupełnie nie wiedz...
♥️Recenzja♥️ Premiera: 08.03.2024 r. „Heterochromia serca” - Agata Czykierda-Grabowska Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_amare "- Piękno to rzecz względna - rzuciłam lodowato Nienawidziłam, gdy...
@paulinagraszka5
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...