„Heatstopper tom 4” to książka z serii komiksów autorstwa Alice Oseman, wydana przez Wydawnictwo Jaguar.
„Heartstopper” to seria, którą większość z Was na pewno kojarzy. Czy to za sprawą komiksów, czy niedawno wypuszczonego serialu na Netflixie. Tom czwarty to zdecydowanie mój faworyt, a więc posłużę się nim jako podkładką i opowiem Wam, dlaczego warto sięgnąć po książki autorstwa Alice Oseman.
„Heartstopper” to powieść graficzna LGBTQ+, w której poznajemy Nicka i Charliego. Charlie zaliczył swój coming out przed całą szkołą, znajomymi i rodziną. Wcześniej był prześladowany, aczkolwiek aktualnie może się cieszyć względnym spokojem i otwarcie mówić o swojej orientacji. Charlie pewnego dnia na zajęciach zostaje przydzielony do współdzielenia ławki z o rok starszym kolegą ze szkoły. I tak właśnie poznaje Nicka. Nick zaś po czasie nie do końca wie, dlaczego tak bardzo lubi spędzać czas z Charliem, zaczyna zagłębiać się także w możliwości, o których nawet wcześniej nie myślał.
Relacja między chłopakami jest ukazana w sposób przeuroczy, delikatny, subtelny. W początkowych tomach nie dzieje się zbyt wiele, ale później rozwijane są tematy, które były tylko sygnalizowane wcześniej.
I tak właśnie przechodzimy do głównej zalety tomu czwartego – w tym tomie Alice Oseman uraczyła nas największą dawką problemową, dzięki której mamy pokazane, że pewnie, może być słodko, uroczo i naprawdę prześwietnie, ale są też i te mroczne strony relacji, mroczne strony każdego z nas.
Autorka w tomie czwartym pogłębia wcześniej zasygnalizowane problemy, nie umniejszając także tym, które i wcześniej były rozwijane. Mamy problematykę coming outu, poszukiwania i odnajdywania siebie, kwestionowania swojej orientacji, presji społecznej, braku zrozumienia, prześladowań, hejtu, homofobii. Tom czwarty to dodatkowo – zaburzenia odżywiania, samookaleczanie, terapia i ośrodek. Problemy zostały poruszone znowu w formie mało dramatycznej, bo wszystko było ukazane również pobieżnie, ale nie było krótką wzmianką, a faktycznie wątek pozostawał na dłużej.
I tak w temacie problemów w związku, tutaj mamy osobę z zaburzeniami, która nie jest w stanie poradzić sobie z tym, co ją dręczy. Mamy także spojrzenie na sytuację z drugiej strony – strony osoby, która nie do końca wie, czym są zaburzenia odżywiania, co na to wpływa i jak temu „zaradzić”. I powiedziałabym, że to drugie spojrzenie podobało mi się nawet bardziej – Nick, gdy analizuje problemy Charliego, nie stara mu się na siłę pomóc, na siłę czegoś narzucać. Podchodzi do wszystkiego bardzo odpowiedzialnie, a jeśli nie daje już rady – prosi o pomoc swoją mamę. Swoją drogą, mama Nicka również bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Miłość miłością, ale nie zawsze jesteśmy realnie w stanie pomóc drugiej osobie, prawda?
Czwarty tom to potężne budowanie zaufania, docierania do drugiej osoby. Jest to tom „najdojrzalszy”, a przy okazji nietracący swojego uroku początkowego.
Oczywiście plusem tego tomu są także pieski. To był tak przeuroczy tom, że ojeju! Nellie i Henry podbili moje serce.
I jak będę zawsze powtarzać, że „Heartstopper” to istny cukier w cukrze, tak widzę, że z tomu na tom, seria naprawdę się rozwija.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.