"O chłopcu, który stał się psem" to już czwarta książka Bena Millera, w której przenosi on nas w zupełnie inny świat, a mianowicie świat widziany oczami psa! Czytając słowo od autora, byłam zaskoczona, że w każdej z jego poprzednich książek, głównymi bohaterami są jego własne dzieci. A że przy pisaniu czwartej powieści, zdał sobie sprawę, że więcej potomstwa już nie ma, jego bohaterem stał się pies, który pewnego dnia stał się członkiem ich rodziny - i to zupełnie przez przypadek. Autor bowiem lubił pisać w kawiarniach i pewnego dnia właśnie tam pojawili się właściciele dwóch ogromnych psów i siedmiu małych szczeniąt. Także to czym się inspiruje autor jest po prostu fascynujące! Mam nadzieje, że autor napisze kolejny tom, bo już teraz jestem ogromnie ciekawa jego kolejnej inspiracji i oczywiście historii!
"Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest być psem? George niespodziewanie będzie miał okazje się o tym przekonać..."
George to mały chłopiec, który wraz ze swoim ojcem mieszka obok wielkiej posiadłości Hill House należącej do lady Jane, która wraz ze swoją córką Koko, wybrała się w podróż dookoła świata. Jego ojciec miał doglądać domu, podczas ich nieobecności. Gdy pewnej nocy George słyszy na zewnątrz wycie psa, postanawia sprawdzić, kto niepowołany wszedł na teren posiadłości. Co się okazuje, lady Jane i Koko wróciły z podróży, wraz z Clive'em - podstarzałym iluzjonistą, nowym mężem właścicielki i jego psem, o imieniu Północ. I wszystko byłoby w porządku, gdyby pewnej nocy George nie zobaczył na własne oczy, jak nowy partner lady Jane wykorzystuje moc zaklętej fontanny do własnych niecnych celów. Do tego jego tajemnicza rozmowa z asystentem, któremu mówi, że będą milionerami. Chłopczyk wraz z Koko i psem, postanawia pokrzyżować plany oszusta. Jednakże sprawy się komplikują, gdy dzięki mocy zajętej fontanny, George zamienia się ciałem z psem Północą. Czy uda im się powrócić do swojej poprzedniej "formy" i powstrzymać złego iluzjonistę?
Ben Miller ma fantastyczne pióro. Historię czyta się dosłownie w mgnieniu oka, a wydarzenia, które mają w niej miejsce są tak płynne, że ma się wrażenie bycia ich świadkiem. Autor stworzył naprawdę magiczny świat, w fenomenalny sposób ukazując go oczami psa. George w ciele zwierzaka, zachowuje swoje myślenie, jednakże są rzeczy, w których wygrywa natura psa - takie jak np drapanie po brzuszku. Ta historia w świetny sposób pokazuje jak wielka jest więź między człowiekiem a psem, uwrażliwia młodego czytelnika w kierunku samych zwierząt, oraz pięknie pokazuje, że pies to największy przyjaciel człowieka. I nieważne czy jest on wzięty ze schroniska, czy kupiony za grube miliony. Wydanie tej książki jest przepiękne, zawiera w sobie czarno białe rysunki, które są tak cudnie wplecione w cały tekst, że z przyjemnością chłonie się te historie. Jeśli lubicie czytać z dzieckiem magiczne i lekkie historie, albo wasze dziecko już samo pochłania książki, to "O chłopcu, który stał się psem" z pewnością mu się spodoba. Nie brakuje tu magii, humoru, a nawet akcji i czarnego charakteru, który nadaje tej historii jeszcze większą nutkę ciekawości. Ja jestem zachwycona tą książka i z pewnością nadrobię poprzednie powieści autora. To idealna lektura dla młodszych dzieci! Polecam ogromnie!