„Finale” autorstwa Becki Fitzpatrick to część kończąca sagę „Szeptem”. Pisarka już od dłuższego czasu raczy nas swoimi powieściami, ale dla mnie każda kolejna była lepsza od poprzedniej. Becka porzuciła pracę w służbie zdrowia na rzecz pisarstwa. Każda z jej powieści została przetłumaczona na kilkanaście języków i wciąż osiągają szczytowe miejsca na listach bestsellerów.
„Czy istnieją takie przeszkody, których nawet miłość nie pokona?”
Nora, nasza główna bohaterka znalazła się w mało komfortowej sytuacji, nie mówiąc nawet bardzo trudnej i bez racjonalnego wyjścia. Przysięga złożona ojcu obliguje ją do dalszych działań, z których musi się wywiązać. Przywództwo nad nefilską armią i doprowadzenie do pokoju lub wojny z upadłymi aniołami, to wcale nie łatwe zadanie. Należy postawić sobie pytanie, którą z opcji wybierze Nora i czy nie stanie to na przeszkodzie jej związku z Patchem. Oprócz napiętych spraw „politycznych”, Nora musi stawić czoło swoim znajomym i przyjaciołom. Doświadczenie nauczyło ją, że nie wszystkim można ufać i nie każdy jest tego wart. Ostateczna rozgrywka zbliża się nieubłaganie. Jak potoczą się losy młodej nefilki i upadłego anioła możecie przekonać się sięgając po tę niesamowitą lekturę.
Moją ocenę zacznę od tego, że ubolewam nad tym, że to już ostatnia część sagi „Szeptem, jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Pisarka na swoim pierwszym spotkaniu autorskim w Polsce powiedziała, że trwają prace nad jej kolejną książką pod tytułem „Black eyes”. Wracając do ”Finale”. Lektura ta niesamowicie mi się podobała. Stanowi zakończenie wszystkich problemów egzystencjalnych i nie tylko bohaterów sagi. Znajdujemy w niej odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania. Akcja powieści niesamowicie wciąga. Po przeczytaniu nie jestem w stanie opowiedzieć wszystkich przygód i prób jakim została
poddana Nora, było ich naprawdę wiele, że nie sposób było narzekać na nudę.
Musze przyznać, że autorka miała niesamowite pomysły.
„-Może nie doświadczam twojego dotyku, Noro, ale czuję miłość, jaką mnie darzysz.
Ona mnie wypełnia. Jest dla mnie wszystkim.”
W tej ostatniej części będziemy więcej mogli dowiedzieć się o „niebiańskich” sprawach Patcha i jego pobratymców z Nieba, ale i rasa nefilów przestanie być enigmatyczna, jaka była w poprzednich częściach. Bohaterowie coraz bardziej wychodzą na „światło dzienne”, dowiadujemy się o nich wielu ciekawych rzeczy i w pełni poznajemy ich motywy działania.
Wszystkie fragmenty stanowią jednolitą całość, dając obraz na historię Patcha i Nory. Kilka ostatnich rozdziałów czytałam z zapartym tchem i byłam szczerze zdumiona. Autorka zaskoczyła mnie niespodziewanym obrotem akcji. Bardzo przyjemnie było zagłębić się w przygody postaci z książki.
Nie żałuję, że przeczytałam te wszystkie części. Nie był to w żadnym wypadku zmarnowany czas i pieniądze. Trzeba kiedyś do niej wrócić.
Nie zamierzam rozstawać się z piórem Becki i z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej książki autorki, a „Finale: polecam wszystkim rządnym przygód.
„Są na świecie ludzie, którzy przez całe życie nie czuli emocji które im ofiarowałaś. Niczego nie żałuję.”