"Jemu chodzi wyłącznie o przetrwanie, ojczyzną się nie przejmuje.... Ani Francja, ani Anglia, ani Niemcy, żadni generałowie, prezydenci, królowie ani kajzerzy nie zasługują na takie poświęcenie".
"Listy do pałacu" - to wspaniała , wielowątkowa opowieść, której akcja rozgrywa się podczas I wojny światowej w neutrealnej Hiszpanii. Pod wpływem listu od francuskiej dziewczynki, skierowanego do hiszpańskiego monarchy z porośbą o pomoc, Alfons XIII tworzy urząd do spraw Ochrony Jeńców, gdzie zatrudnieni przez niego ludzie starają się odpowiadać na tysiące listów spływających na hiszpański dwór z prośbami o pomoc w odnalezieniu zaginionych podczas wojny bliskich. Z czasem działalność biura poszerza swoje zadania i nie ogranicza się już tylko do poszukiwań i udzielania informacji o żołnierzach, a włącza się i zabiega w wymianę jeńców wojennych oraz wizytuje obozy. Szkoda, że dzisiaj to osiągnięcie hiszpańskiego króla jest w zasadzie zapomnianym faktem, o którym prawie wcale się nie wspomina. Dzięki książce autor przypomina nam o tych ważnych historycznych wydarzeniach i w dobry oraz ciekawy sposób łączy wiedzę historyczną z fikcyjnym wątkiem obyczajowym.
Na tym tle rozgrywa się ta wielce wciągająca opowieść, poznajemy wielu ciekawych bohaterów. Dla mnie wielce interesującym zabiegiem było wprowadzenie do powieści autentycznej postaci (oprócz oczywiście Alfonsa XIII) niejakiego Gawriła Principa, który był sprawcą zamachu na Franciszka Ferdynanda. Gdyby nie ta powieść pewnie nie miałabym pojęcia o istnieniu tego człowieka. Oczywiście ze szkoły pamiętam ogólnikowo o zamachu na Franciszka Ferdynanda ale to by było na tyle. Wracając do wątków obyczajowych i społecznych autor niezwykle ciekawie odmalował nam życie w ówczesnym Madrycie, problemy z jakimi borykali się najbiedniejsi jak i powoli rodzącą się niechęć do monarchii i plany pozbycia się króla. Bohaterowie tej powieści dają się lubić, niektórzy wzbudzją w nas odrazę, współczucie, kibicujemy im w ich wędrówce przez ogarniętą wojną Europę.
Czytając książkę Jorge Diaz'a uświadomiłam sobie, że niezależnie od tego w jakim kraju żyjemy, jaką mamy pozycję społeczną, w jakich latach przypada nam żyć, ludzie wszędzie są tacy sami. Są kanaliami pozbawionymi uczuć, honoru i jakichkolwiek skrupułów tak jak Carlos de la Era (i co najgorsze to nie jest tylko fikcja bo tacy ludzie niestety istnieją), inni pragną być akceptowani przez nabliższych oraz społeczeństwo co nie zawsze jest możliwe ze względu na ich odmienność tak jak Gonzalo Fuentes, który w końcu znajduje własną drogę. Mamy nieszczęśliwie zakochaną, okłamującą się i zaślepioną kobietę, która gotowa jest na każde upokorzenie i poświęcenie byleby tylko ukochany zwrócił na nią uwagę tak jak Elisa Fuentes. Mamy też w tej książce jeszcze wiele innych ciekawych i interesujących postaci, których zachowania nie da się jednoznacznie potępić czy pochwalić. Nigdy nie wiadomo jak my byśmy się zachowali na ich miejscu.
Serdecznie wam polecam tę jakże zajmującą powieść. Napisana zgrabnym stylem zapewni wam kilka wspaniałych godzin i sprawi, że z przyjemnością przeniesiecie się do Hiszpanii i zagłębicie w losy Blanki, Alvara, Manuela, Elisy, Carmen, Jeana- Paula, Goznala i Franka. Na tych kilka godzin staną się waszymi przyjaciółmi i razem z nimi będziecie kochać, cierpieć, śmiać się i poszukiwać w tym wojennym chaosie własnego szczęścia.