„Fatum” Piotra Rowickiego to zbiór dziesięciu opowiadań kryminalnych, których akcja toczy się w siedemnastowiecznym Gdańsku. Miasto, z doskonale rozwiniętym portem, było wówczas jednym z najważniejszych nadbałtyckich punktów handlowych, jednym z miast hanzeatyckich, dlatego przewijało się przez nie mnóstwo ludzi, w tym wielu obcokrajowców, którzy przybywali, by ubijać tutaj interesy. Gdańscy mieszczanie byli oczywiście głównie pochodzenia niemieckiego. W książce Rowickiego Gdańsk z jednej strony jawi się jako perła architektury, miejsce pełne urzekających zakamarków, ale z drugiej jest to miasto handlowe, pełne portowych spelun, w których zmęczeni podróżnicy, marynarze i kupcy przepuszczają ciężko zarobione pieniądze na gdańską okowitkę. Poza tym to miejsce niebezpieczne, w którym na ludzi czekają mrożące krew w żyłach wypadki.
Bohaterem tytułowego opowiadania jest stary Gdańszczanin, Filip Tritt, który zakochuje się z wzajemnością w dużo młodszej Holenderce Saskii. Niestety niedługo przed planowanym ślubem dziewczyna zostaje zamordowana – konkretnie uduszona pasem od kontusza. Władze miasta odpowiedzialnością za ten czyn obarczają niedoszłego męża. Jego przyjaciel, Kasper Bażyński stara się dowiedzieć czegoś, co uratuje Tritta przed niechybnym spotkaniem z katem. W tym celu wchodzi do łóżka pewnej wścibskiej wdowie, która zajmuje się głównie jedzeniem i podglądaniem innych, dzięki czemu może wiedzieć, kto tak naprawdę jest winny tej zbrodni.
Z kolei „Homer” to tekst, w którym autor przedstawia czytelnikowi Bartka Hőhna, zwyczajnego ucznia Gdańskiego Gimnazjum w zupełnie zwyczajnej sytuacji, aby go na końcu nieoczekiwanie uśmiercić i podsumować to słowami: „Wtorek mimo świetnego początku źle się skończył. Bartek Hőhn, uczeń Gdańskiego Gimnazjum, spoczął w jednej z beczek w podziemiach okazałego domu profesora Jeremiasza Mischkego”. Większość utworów w zbiorze Rowickiego ma tak wstrząsające i fatalne w skutkach dla bohaterów zakończenia. Podobnie jest na przykład ze służącą Dorotką, która znajduje pod łóżkiem swych Państwa poćwiartowane ciało swojej Pani i nie zamierza zostać żoną Pana, który proponuje jej małżeństwo w zamian za milczenie o jego zbrodni.
Opowiadania Rowickiego przedstawiają tragiczne losy ludzi, nad którymi bez wątpienia ciąży jakieś fatum, jednak zostały one ukazane z dużą dozą czarnego humoru. Historie z jednej strony wstrząsające, w gruncie rzeczy śmieszą czytelnika, który może odnieść wrażenie, że autor na zakończenie puszcza do niego oko i przypomina, że na szczęście to tylko fikcja literacka. Tym, co w znacznym stopniu wpływa na humor w tych opowiadaniach są także motywy erotyczne, dość rubaszne, przez co zabawne.
Właściwie każde z opowiadań Rowickiego jest perełką jeśli chodzi formę. Nie czytałam żadnej z powieści autora, ale muszę przyznać, że zasługuje on na miano mistrza małych form literackich. Potrafi skonstruować fabułę swoich opowiadań tak, by maksymalnie wciągnąć, a na koniec zaskoczyć czytelnika. Język opowiadań jest prosty, natomiast w dialogach autorowi zdarza się archaizować. Na uwagę zasługuje też szata graficzna książki, myślę, że okładka przyciągnie wzrok czytelników buszujących w księgarni między półkami z kryminałami. Nie podoba mi się jednak pomysł powtarzania co kilka stron grafiki znajdującej się na okładce.
Teksty Piotra Rowickiego ociekają krwią i zaskakują czarnym humorem, jednocześnie śmieszą i wprawiają w osłupienie, a z racji mistrzowskiej formy z pewnością zainteresują nawet najbardziej wymagającego czytelnika.