Epic to gra, która rządzi światem. W nielicznym społeczeństwie, o ściśle ustalonych zasadach, ludzie żyją na takim poziomie, jaki zdobędą dla siebie w grze. Wirtualna rzeczywistość jest systemem trzymającym całe państwo w ryzach. Przemoc jest zakazana pod groźbą surowych kar, a wszystkie kłótnie i różnice zdań rozstrzyga się na arenach między stworzonymi bohaterami.
Erik jest czternastoletnim chłopcem, który uważa, że system nie jest sprawiedliwy i postanawia się mu przeciwstawić. Ponieważ jest dobrym przywódcą, do działania udaje mu się namówić również czwórkę wiernych przyjaciół. Tak powstaje Osterfjordska drużyna. Czy uda im się zmieć świat? Niekonwencjonalne myślenie nastolatka jest jego największym atutem, a ku zdziwieniu chłopca, również niezadowolone z panujących zasad i niesprawiedliwości, społeczeństwo staje za nim żelaznym murem.
Właściwie nie wiem co zawarte może być w dwóch, kolejnych, zapowiedzianych tomach Epica – Saga i Edda, ponieważ książka ma wyraźne, pełne zakończenie, niewiele pozostawiające domysłom. Jednak tym bardziej niecierpliwie czekam aż się ukażą, bo po prostu zjada mnie ciekawość.
Widać wyraźnie, że Conor Kostik zna się na tym, o czym pisze. Świat gry przedstawiony został w mistrzowski wręcz sposób. Opowieść jest barwna i taka typowo przygodowa. Zawiera w sobie kilka banałów, a fabuła jest tak naprawdę bardzo prosta, ale czyta się ją ciekawie, a poznawanie historii sprawia niekłamaną przyjemność. Przyjaźń, oddanie, zasady moralne, to rzeczy, które autor stawia na pierwszym planie. Mimo, że sama akcja jakoś specjalnie nie zaskakuje, to pomysł jest nowatorski, a wykonanie bardzo dobre. Ma się ochotę stwierdzić – tego jeszcze nie było.
Styl i język powieści są proste i przystępne. Wreszcie wydana została jakaś książka młodzieżowa, która samą okładką nie daje nam odczuć, że jest napisana specjalnie dla dziewczyn. Epic to lektura dla każdego. Do tego wnosi w nasze życie tak długo wyczekiwany powiew świeżości.
Conor Kostick jest postacią interesującą i niezaprzeczalnym miłośnikiem gier RP. Jako pierwszy wpadł na pomysł by rozegrać LARPa – Live Action Role Playing Game – czyli gry, w której gracze, niczym w teatrze, wcielają się w pojawiające się postacie, odgrywając swoje role, co wpływa na przebieg rozgrywki. Za swoją trylogię Kroniki Avatarów, której pierwszą częścią jest właśnie Epic, otrzymał wiele nagród i wyróżnień.
Wydanie książki jest dobre. Nie zauważyłam błędów korektorskich, a tłumacz spisał się doskonale. Do tego okładka wiele mówi nam o zawartości. Choć australijska bije wszystkie na łeb na szyję, to nasza polska, wydaje mi się o niebo ciekawsza od oryginalnej. Niestety oprawa jest miękka – broszurowa, czego bardzo nie lubię, ponieważ łatwo zaginają się rogi. Powieść liczy sobie 357 stron, ale czyta się szybko, ponieważ czcionka jest spora, a przewagę w tekście stanowią dialogi.
Epic jest idealną powieścią dla pasjonatów gier komputerowych i fantastyki. Polecam zwłaszcza chłopakom – może się sprawdzić jako idealny prezent dla gimnazjalisty lub licealisty (oczywiście takiego, który nie patrzy z obrzydzeniem na książki), chociaż ja sama, jako dziewczyna, również z przyjemnością ją przeczytałam. Uprzedzam jednak, że romansu paranormalnego w niej nie znajdziecie. Za to zapaleni poszukiwacze przygód z pewnością, choć na chwilę, zaspokoją swój głód.