Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Historia siedmioletniej dziewczynki, której w brutalny sposób odebrano bliskich. Na samym początku jesteśmy świadkami sytuacji wyrwania córeczki z objęć matki. Przerażone dziecko zmuszone oglądać nacechowane przemocą sceny nie pojmuje o co w tym wszystkim chodzi? Zadaje sobie setki pytań, zwraca się do Boga, do ziemi, biegnie szarymi ulicami z twarzą naznaczoną szerokimi strużkami łez wiedząc, że mama już nigdy nie wróci.
Kiedy widmo wojny zabiera także dziadka dziewczynki mając za jedynych towarzyszy swą gałgankową lalkę Nasi i wyimaginowanego przyjaciela, skazana sama na siebie podejmuje kolejną ucieczkę posiadając tylko jeden cel - przetrwać. Przez jakiś czas błąka się po ulicach, a przed oczami przesuwają się co raz to gorsze obrazy. Rozpamiętuje słowa swego dziadka, który powiedział małej,że są Żydami, lecz ona nadal nie mogła zrozumieć co też mają ci inni ludzie czego brak im? według niej wszyscy są tacy sami, dlaczego więc jej naród cierpi takie męki?
Niestety targany wojną świat nie oszczędza nawet niczego nieświadomych niewinnych dzieci. Szczęśliwe dzieciństwo staje się już tylko odległym wspomnieniem, pełna kochająca rodzina oraz ciepły posiłek również. Najcenniejsza wolność, wydarta i zdeptana zdaje się nie istnieć. A godność? czy ona w ogóle istnieje?
Obierając sobie słowa dziadka za przewodnika, dziewczynka stara się ze wszystkich sił utrzymać przy życiu coraz bardziej gasnącą nadzieję. Rozumie też jakie grozi jej niebezpieczeństwo wie już, że w każdej chwili jej życie może się skończyć i wtedy właśnie wydarza się coś dziwnego...
Czas ani miejsce niestety nie są przedstawione w powieści. Możemy jedynie się domyślać i odmiennie interpretować ukazane kwestie. Książka podzielona jest na dwie części. Nie ma w niej rozdziałów. Jawa miesza się ze snem, nie wiemy dokładnie czy to co w danym momencie czytamy to wyobrażenia czy rzeczywistość, co może irytować.
Nie jest tajemnicą, że dziewczynka w końcu trafia za "Mur" za którym, tylko z opowiadań wie co się dzieje. Obóz koncentracyjny staje się jej domem. Pozbawiona wszystkiego i wszystkich żyjąca obozową rutyną pragnie umrzeć. To przerażające słowa padają z ust siedmioletniego dziecka, które wie, że tylko w ten sposób może wydostać się z tego strasznego miejsca. Niemalże złamana, traktowana jak śmieć, bita i poniewierana jest jeszcze w stanie niekiedy pozytywnie myśleć i tylko dzięki temu dożywa kolejnego dnia.
Cieniutka książeczka, bardzo szybko się czytająca, zmuszająca do refleksji. Chwytające za serce wzruszające opisy stają przed oczami jak żywe. Pierwsza część historii jest w dużej mierze opisem wspomnień dziecka, mnożących się pytań oraz emocji. Dopiero druga część wciąga zapamiętale co każe przewracać stronę za stroną. Niestety pojawiły się także minusy w formie niekończących się powtórzeń, niezmiernie denerwujących i nie wiem, czy autorka chciała w ten sposób pokazać, że narratorem jest dziecko, czy dysponuje tak ubogim językiem. Miszmasz wspomnień,rzeczywistości i wyobrażeń skutecznie wytrąca z akcji. Powoduje wracanie się i doczytywanie czegoś. " Elul" przejmuje grozą, smutno nastraja i przeraża. Warta zainteresowania. Należąca do ostatnimi czasy masowego wysypu pozycji o tematyce wojennej.