Dzisiaj mam dla Was recenzję kryminału, w którym głównym problemem jest kłamstwo. Jest nim "Dziewczyna kłamcy" Catherine Ryan Howard. Zobaczmy zatem, kto i dlaczego dopuścił się w tej książce okropnego kłamstwa!
Alison Smith zaczyna studia i w związku z tym przeprowadza się do Dublina. Natychmiast zakochuje się z wzajemnością w atrakcyjnym i uroczym Willu Hurleyu. Tworzą szczęśliwą parę do czasu... Willa okazuje się seryjnym mordercą, który udusił i utopił młode kobiety w mętnych wodach Grand Canal. W dodatku jego ostatnią ofiarą okazała się Liz, która była przyjaciółką Alison. Tak więc Will w wieku dziewiętnastu lat zostaje skazany na dożywocie oraz zostaje umieszczony w odosobnieniu w miejskiej klinice psychiatrycznej. Po tym zdarzeniu Alison ucieka do Holandii i postanawia zostawić za sobą swoją przeszłość.
Po dziesięciu latach w wodach Grand Canal zostaje odnalezione ciało kolejnej młodej kobiety. Sposób tego morderstwa wygląda na dzieło Willa sprzed dziesięciu lat. Kto mógł się dopuścić tego czynu, skoro Will siedzi w więzieniu? Detektywi, aby się tego dowiedzieć, składają Willowi wizytę, ponieważ sądzą, że mógłby im pomóc rozwiązać zagadkę tego morderstwa. Mężczyzna zapewnia, że może pomóc im w śledztwie, ale pod jednym warunkiem... Musi porozmawiać ze swoją byłą dziewczyną. Niestety Alison niechętnie wraca do Dublina, bo nie chce już wracać do przeszłości. Co takiego ukrywa Will? Dlaczego w wodach Grand Canal zginęło tyle młodych dziewczyn?
W książce narracja prowadzona jest głównie w pierwszej osobie. Większość rozdziałów napisanych jest z punktu widzenia Alison, co jakiś czas przeplatają się rozdziały, w którym opisane są wątki tajemniczego mordercy oraz jego ofiar, a na początku i końcu książki można przeczytać rozdziały napisane z punktu widzenia Willa. Są dwie płaszczyzny czasowe, występują zdarzenia, które miały miejsce "kiedyś", czyli w czasach młodości Alison i Willa oraz "obecnie", kiedy to Alison musi zmierzyć się z przeszłością i po dziesięciu latach wrócić do Dublina. Nie jest to lekka książka, podczas czytania akcja toczy się wolno i można w niej spotkać dużo opisów, które nie zawsze potrafiły mnie pochłonąć. Bardziej ciekawiły mnie wątki występujące w przeszłości, kiedy to opisana była trudna przyjaźń Liz i Alison, niż sprawa zabójstwa młodych kobiet, które było głównym problemem w tej książce. Występuje też wątek kłamstwa i zatajania istotnej prawdy, która miała swoje konsekwencje. Zakończenie było dla mnie bardzo zaskakujące, niby już się wyjaśniło, kto był winny tych okropnych czynów, jednak było jeszcze jedno zaskakujące zdarzenie, którego się nie spodziewałam...
"Dziewczyna kłamcy" jest mocnym kryminałem, który potrafi zaskoczyć. Polecam Wam tę książkę, jeśli lubicie historie, opisujące trudne śledztwo, do którego rozwiązania potrzeba grzebać w przeszłości, mającej miejsce aż dziesięć lat temu. Myślę, że spędzicie z tą książką miło czas oraz bardzo możliwe, że końcówka da Wam do myślenia i równie mocno Was zaskoczy (tak jak zaskoczyła mnie).