„Dziennik Rosyjski” autorstwa Anny Politkowskiej to moja druga styczność z twórczością tej dziennikarki oraz kolejna jej książka, która dosłownie mnie zatkała. Dzięki lekturze „Rosji Putina” po części wiedziałam na, co się przygotować, oraz że będzie to bardzo ciekawa, a zarazem trudna podróż, jednak nie byłam kompletnie przygotowana na szok, który dostarczył mi ten tytuł.
Po raz kolejny Politkowska w ostrych słowach potępia prezydenta Putina oraz jego rządy, tym razem przedstawiła mi początki jego rządów.
„Dziennik rosyjski” to ostatnia książka znanej rosyjskiej reporterki. Niedługo po jej napisaniu została zastrzelona na zlecenie rosyjskiej władzy.
„Dziennik rosyjski” obejmuje okres prawie dwóch lat od 7 grudnia 2003 roku do końca sierpnia 2005 roku. Zaczyna się wyborami do Dumy Państwowej, w których partie demokratyczne poniosły dotkliwą porażkę. Konsekwencją tej porażki był pewny wybór Władimira Putina na drugą kadencję prezydencką. Autorka z ogromnym przejęciem śledzi kulisy władzy: tajemnicze zamachy terrorystyczne, niewyjaśnione zabójstwa i porwania, okrucieństwa w armii. Z bólem obserwuje bierność społeczeństwa, które zajęte narastającymi problemami bytowymi z obojętnością godzi się na ograniczanie swobód obywatelskich oraz podporządkowywanie parlamentu i sądów despotycznemu prezydentowi. Relacjonowane przez dziennikarkę akty przemocy popełniane przez władze brzmią obecnie przerażająco znajomo…
W „Dzienniku rosyjskim” Anna Politkowska ukazuje społeczeństwo zdławione przez cynizm i korupcję. Opisuje, jak w miarę zbliżania się wyborów w Rosji Putin neutralizuje lub więzi swoich przeciwników, nakłada kaganiec na prasę, bezwstydnie okłamuje opinię publiczną, pogrąża lud w masowej depresji. W Moskwie oligarchowie wydają tysiące rubli na nocne imprezy, podczas gdy rosyjscy żołnierze zamarzają na śmierć. Ataki terrorystyczne stają się niemal codziennością.
„Dziennik Rosyjski” to kolejny tytuł, który spowodował, że podczas czytania miałam wrażenie, iż śnię i za chwilę wybudzę się z tego koszmaru. Nadal nie potrafię uwierzyć w niektóre kwestie poruszone w tej pozycji. Po tej przygodzie całkiem inaczej patrzę na niektóre wątki, co nie zmienia faktu, że powieść ta powoduje niepokój oraz dyskomfort w czasie czytania.
Pewnie nie zaskoczę Was stwierdzeniem, że powyższa książka nie jest lekturą łatwą, nie mamy tutaj cukierkowych opisów, które mają za zadanie w delikatny sposób opisać początki rządów Putina, mamy tutaj przedstawione wszystko czarno na białym - tak jak jest naprawdę.
Czy książkę polecam? Anna Politkowska stworzyła bardzo trudną historię, o której każdy z nas powinien usłyszeć. Niby przedstawiła nam tutaj historie z zaledwie trzech lat, to jednak udało jej się mnie przerazić. Jestem zaskoczona, jak niewiele wiemy o tym panu oraz tym, co aktualnie siedzi mu w głowie. Po tej lekturze całkowicie inaczej patrzę teraz na niektóre sprawy oraz do tej pory nie potrafię pojąć, że wszystkie opisane w tej książce wydarzenia miały naprawdę miejsce kilka lat temu.
Dziennikarka została zastrzelona w windzie w bloku, w którym mieszkała, dokładnie 7 października 2006 roku, czy tylko mi ta sprawa dziwnie pachnie?