Ta najnowsza książka Wojciecha Jagielskiego ukazała się 31 stycznia 2018 roku. Książka odbiega od dotychczasowych reportaży autora, bo do napisania zaprosił żonę, panią Jagielską, której fascynujące pióro poznałam w książce 'Miłość z kamienia'. Widać w tej książce ślady przeżyć opisanych w 'Miłości z kamienia', ale nie tylko, bo 'Na wschód od zachodu' jest reportażem, który pokazuje bardzo ważne zjawisko 'na skalę światową'.Z punktu widzenia tematyki książka opowiada o spotkaniu Wojciecha Jagielskiego z dwiema osobami z dwóch różnych pokoleń i dwóch światów. Pierwszą z nich jest 'Święty', hippis urodzony na początku lat 60-tych w Holandii, który w Indiach znalazł ucieczkę, swój świat. Drugą osobą jest Kamal, Polka, urodzona w latach 70-tych, która też wyjechała do Indii, gdzie postanowiła wieść życie 'antykonsumenckie', w zgodzie z naturą.
W reportażu mamy opowieść o oczekiwaniu autora na spotkanie z Kamal, dla której przyjechał do Indii, oczekiwanie, któremu towarzyszy 'Święty'. W ostatniej części, którą napisała pani Grażyna Jagielska, dowiadujemy się zaskakujących prawd o Kamal. Warto jest czekać na ten ostatni rozdział.
Trasa życia Świętego wiodła od ucieczki od poukładanego życia w Amsterdamie, przez komunę hippisów, przez trasę szmuglowania narkotyków z Afganistanu, na której oni, hippisi, byli naiwnymi pionkami, przez komuny takich jak on dzieci-kwiatów i przez Indie i Pakistan zniszczone wojną, na które miejscowi patrzyli pobłażliwym okiem, wiedząc, że ta ich kraina pokoju jest utopią. W chwili rozmowy z Jagielskim Święty jest starszym panem, jak to sobie wyliczyłam, i żyje w Goa, handlując z Europą Zachodnią różnymi towarami. Tak więc stać go na żywot pustelniczy. O życiu Kamal dowiadujemy się z ostatniego rozdziału, który pisany jest z punktu widzenia jej syna. Jeszcze jednym ważnym zestawieniem w tej książce jest porównanie trasy Świętego oraz autora, Wojciecha Jagielskiego. Gdy Święty opowiadał o miejscach, w których szukał pokoju, szczególnie w Afganistanie, to często były one znane autorowi z tras, gdy był korespondentem wojennym. Cały rozdział 'Święty Nikt' jest takim przemieszaniem opowieści Świętego i samego autora. I jak zwykle u Wojciecha Jagielskiego wszystko podanej jest nie wprost, ale bardzo ciekawie.
Podsumowując, jeśli rozumieć reportaż jako gatunek literatury faktu, który pokazuje świat taki jakim jest i wyjaśnia aktualne problemy świata, ludzi, to książka 'NA wschód od zachodu' jest jak najbardziej pełnoprawnym reportażem, tylko że nad wnioskami należy się zastanowić.Według mnie, wbrew pozorom, książka podejmuje bardzo aktualny problem, jaki dotyka Europę Zachodnią. Chodzi o znudzenie zachodnią cywilizacją. Książka zgłębia ten problem. Dochodzi tutaj jeszcze jedno zjawisko, a mianowicie coś, co było już widoczne w poprzedniej książce autorka, we 'Wszystkich wojnach Lary', czyli następstwo pokoleń. Wartości, jakim hołduje jedno pokolenie, w następnym jest odrzucane i na odwrót. 'Na wschód od zachodu' pokazuje jednocześnie pozorność odrzucania pieniądza. Bo nasi bohaterowie odrzucają go, ale jednocześnie potrzebują gotówki, z niej korzystają, albo zarabiają na ich życiu inni.
Czy autor pokazuje jakieś wnioski? Wydaje mi się, że nie, że bardziej jest to zdumienie światem i pokazaniem jego różnorodności.