Książek historycznych nie tworzy się łatwo. Bywają one trudne, naszpikowane dużą ilością postaci autentycznych i wydarzeń, które mogą sprawić, że czytelnik się gubi, a czasami nawet czuje się znudzony, czy zmęczony lekturą. I często ma się wrażenie czytania zwykłego podręcznika szkolnego. Potrzeba więc niesamowitego kunsztu pisarskiego, polegającego na połączeniu prawdziwych zdarzeń historycznych z fikcją i niesamowitej wyobraźni, żeby nadać postaciom znanym nam z kart historii cech, czy emocji przybliżających te osobistości czytelnikowi. Pisarz musi też pamiętać o rozwadze, żeby nie przerysować takich postaci.
I Pani Renata Czarnecka posiada ten talent umiejętnego wplątania fikcji w historię i kreowania postaci historycznych bez zbędnego przekoloryzowania ich osobowości. Jej najnowsza książka „Dwa królestwa, jedna krew” to niesamowita lektura. Wciągająca, z wartką akcją, z barwnie opisanym życiem dworskim, naszpikowana intrygami, spiskami i zdradami, tak charakterystycznymi dla tamtej epoki, a to tylko kilka z atutów tej książki. Znajdziecie w niej również świetnie przedstawione postacie kobiece, tak często pomijane, a mające ogromny wpływ na wydarzenia historyczne, znane nam z lekcji historii w szkole.
Pani Renata wybrała na swoją powieść dość trudny okres. Przenosimy się do 14 wieku, gdzie w Europie prym wiedzie jedna z największych dynastii Andegawenów, wywodząca się z czasów Karola Wielkiego. Akcja rozgrywa się równoległe na dwóch dworach rządzonych przez Andegawenów, węgierskim i neapolitańskim. Mamy więc od razu pewne porównanie pomiędzy dwoma królestwami. Spokojne, pobożne Węgry, gdzie władza króla jest niepodważalna są przeciwieństwem dla Neapolu, gdzie rządzi przekupstwo, rozwiązłość, trucizna i liczne rody, kierujące tak naprawdę królem, czy królową.
Mamy rok 1320. Elżbieta Łokietkówna z rodu Piastów opuszcza Kraków, by poślubić pierwszego Andegawena na tronie węgierskim- Karola Roberta. Niegrzesząca urodą, ale za to niesamowicie ambitna, inteligenta, a przy tym skromna i pobożna, zdobywa serce starszego o prawie 20 lat króla. Szybko uczy się węgierskiego, świetnie zarządza dworem. Królowa, jak prawdziwa kobieta, pragnie być kochana i podziwiana, a najważniejsze dla niej jest szczęście jej dzieci i zapewnienie każdemu z nich pewnej przyszłości. Czasami niestety bywa okrutna, porywcza, nie lubi słuchać innych, a miłość do jej bliskich przysłania jej właściwe postępowanie.
Tymczasem w Neapolu umiera następca tronu, pochodzący również z rodu Andegawenów. Zgodnie z prawem, przy braku następcy, korona należy się Węgrom. Król Robert, wuj węgierskiego króla, aby uniknąć rozlewu krwi wymyśla związek księcia węgierskiego ze swoją wnuczką- Joanną. Elżbieta niechętnie przystaje na takie rozwiązanie, godzi się jednak na wysłanie swojego młodszego syna do Neapolu.
Niestety gruby, zakompleksiony Andrzej nie zyskuje aprobaty u swojej przyszłej żony Joanny.
Do ślubu jednak musi dojść. Joanna lubiąca przygody, zdradza męża, pogardza nim wręcz. A po śmierci swojego dziadka, upokarza Andrzeja, nie informując, że zgodnie z testamentem dziadka, tylko ona zostaje królową Neapolu. Dodatkowo jej siostra, Maria, obiecana drugiemu z synów króla Węgier, oddaje się z miłości swojemu dalszemu wujowi Karolowi Durazzo i tak zhańbiona nie może już zostać żoną Ludwika. Wywołuje tym zachowaniem skandal, ale udaje jej się poślubić ukochanego.
Węgrzy przebywający na dworze są niesamowicie wzburzeni. Wiadomość o tych wydarzeniach dociera także na Węgry, gdzie rządy po śmierci męża sprawuje Elżbieta. Wrogość między obiema nacjami narasta. Czu dojdzie do rozlewu krwi? Czy uda się go jakoś powstrzymać? Czy wyprawa Elżbiety do Neapolu i konfrontacja z synową uchronią kraje od wojny? Czy królowa Joanna opamięta się i pokocha męża? Czy jednak jej porywczy charakter, zamiłowanie do licznych miłostek i uciech ziemskich doprowadzą do tragedii? Może niektórym te wydarzenia nie są obce, ale przedstawione w tak rewelacyjny sposób, że i tak warto sięgnąć po książkę. Dla tych, co nie znają historii tak dokładnie, powieść dostarczy niesamowicie dużo wiedzy.
Pani Czarnecka z gracją prowadzi nas przez dwory obu królestw. Zaprasza do świata dążącego do władzy za wszelką cenę, gdzie króluje intryga i spisek, ale także namiętność, przepych i pieniądz. Jest to świat, w którym zaaranżowane małżeństwa w celu wzmocnienia sojuszów są na porządku dziennym, a los kobiet zależy od kaprysu, czy potrzeby mężczyzn. To jednak kobiety stają się siłą napędową większości wydarzeń przedstawionych w książce. To kobieca mądrość, spryt i inteligencja sprawiają, że są one w stanie sterować wieloma zdarzeniami, będąc nawet w cieniu swoich mężów, ojców, czy wujów. Obok Królowych Elżbiety i Joanny, mamy Królową Sancie- babkę Joanny- niesamowicie silną osobowość, jest Katarzyna de Valois, której chęć posadzenia na tron Neapolu swojego syna pcha ją do licznych intryg, a nawet zbrodni i wiele, wiele innych kobiet, które nie wahają się walczyć o swoje. Nawet jeżeli ta walka wymaga wielu ofiar. Dla mnie jest to niesamowity portret kobiet, u których emocje, czy namiętności walczą z powinnością, czy pozycją narzuconą z powodu urodzenia.
Nawet jeżeli ktoś nie przepada za historią, znajdzie w tej książce elementy sensacyjne, kryminalne, ale także erotyczno- miłosne, dlatego jest to powieść dla każdego właściwie.
Dla mnie Pani Czarnecka to niewątpliwe królowa polskiej powieści historycznej, każda jej książka to dla mnie niesamowite przeżycie, duża lekcja historii także, dlatego z niecierpliwością czekam na dalszą część. A was gorąco zachęcam do lektury!