Debiuty literackie są pewnego rodzaju podróżą w ciemno z nieznanym przewodnikiem. Czytelnik ponosi większe, niż zazwyczaj ryzyko rozczarowania, ale ma też większą szansę na przeżycie czegoś niezwykłego, czego jeszcze nie doświadczył. Sięgając po powieść Juc Accardo miałam nadzieję na niezapomnianą przygodę, ale nie byłam pewna, czy kolejna lektura z motywem śmiertelnego dotyku będzie w stanie zrobić na mnie wrażenie.
Deznee Cross to zbuntowana siedemnastolatka wychowywana przez samotnego ojca prawnika, który nie poświęca córce zbyt dużo czasu. To jednak nie przeszkadza dziewczynie w podejmowaniu prób zwrócenia na siebie uwagi. Podczas powrotu z kolejnej imprezy, na jej drodze staje dziwnie zachowujący się chłopak i choć nastolatka tego nie planowała, staje się on „narzędziem” do wkurzenia tatusia. Zapraszając go do domu ma nadzieję na zrobienie określonego wrażenia. Niestety Kale okazuje się nieodpowiednim pionkiem do gry, a rekcja rodzica sprawiła, że życie dziewczyny 'wkracza” na nowe tory i prowadzi ją do miejsca, w którym nie tylko będzie musiała walczyć o swoją przyszłość, ale także zmierzyć się z przeszłością.
Autorka stworzyła bardzo ciekawą rzeczywistość opartą na solidnych fundamentach. W tym świecie oprócz zwykłych śmiertelników, pojawiają się ludzie z mutacją szóstego chromosomu, która wywołuje najrozmaitsze nadprzyrodzone zdolności. Od najprostszych jak telekinetyka po śmiertelny dotyk. Nikogo chyba nie zdziwi, że niektóre „talenty” stały się pożądane przez władze. Stworzono korporację Denazen, zajmującą się „pozyskiwaniem” osób szczególnie uzdolnionych, ich rozwojem, kształceniem i odpowiednim wykorzystaniem.
Sami bohaterowie są bardzo wiarygodni, a ich zachowanie nie budzi wątpliwości. Deznee jest świadoma, że w jej stosunkach z ojcem czegoś brakuje, ale nie potrafi znaleźć sposobu przebicia się przez dzielący ich mur. Życie jej nie rozpieszczało, a Ci, na których najbardziej liczyła rozczarowali ją w największym stopniu. Bolesne wydarzenia miały istotny wpływ na ukształtowanie jej charakteru i stosunku do życia. Pojawienie się Kala sprawiło, że dziewczyna znalazła się w nowej i dość kłopotliwej sytuacji. Chłopak mimo posiadania śmiercionośnej broni niewiele wie o życiu i świecie, a jego zachowanie momentami przypomina zagubione dziecko.
Jus Accardo ma bardzo lekki styl i nie potrzebuje wielu słów, żeby wprowadzić czytnika w odpowiedni klimat. Wydarzenia śledzimy z punktu widzenia Deznee, mamy dostęp do jej myśli, wrażeń i odczuć, a to sprawia, że łatwiej jest zrozumieć jej rozterki, wątpliwości i podejmowane decyzje.
Na pozór banalna fabuła: zwykła dziewczyna i naznaczony piętnem chłopach, których drogi pewnego dnia krzyżują się, żeby odmienić ich życie. Wszystko się zgadza, a jednak autorce udało się stworzyć niepowtarzalną historię, która nie tylko zaskakuje czytelnika, ale też dostarcza mu mnóstwo różnorodnych emocji. W tej książce pozory bardzo często mylą, a to co na pierwszy rzut oka wydaje się pewne, bardzo często okazuje się złudne. Momentami miałam poczucie, że pisarka bawi się ze mną rzucając „przynętę” i pozwalając mi brnąć w ślepą uliczkę, żeby za chwilę zburzyć moją teorię, niczym domek z kart
Uwielbiam, gdy książki rozczarowują mnie w ten sposób i dostarczają wrażeń, jakich się nie spodziewałam. W tej powieści jest wszystko, co sprawia, że nie sposób oderwać się od niej. Bohaterowie z charakterem, którzy bardzo dobrze sprawdzili się w swojej roli, intrygi, zwroty akcji i emocje, które są niczym wisienka na torcie. Wątek miłosny bardzo zgrabnie dopełnia całość i ani przez moment nie przebija się na pierwszy plan. Między bohaterami iskrzy, ale miłość nie jest jedynym uczuciem, którego można doświadczyć podczas lektury.
Nie będę ukrywać, że mnie „Dotyk” oczarował, a podróż z nieznanym przewodnikiem okazała się fascynującą i niepowtarzalną przygodą. Jeżeli macie ochotę na niezapomnianą i pełną wrażeń historię, w której wszystko może się zdarzyć, powinniście sięgnąć po debiutancką powieść Juc Accardo