DIABŁY RENO – Martyna Keller
Mercy Stone wraca na wakacje do rodzinnego miasta chodź tego nie planowała. Dziewczyna pragnie zapomnieć co działo się przed tym kiedy wyjechała z miasta Reno. Zaplanowała zemstę na swojej przyrodniej siostrze. Do tego ma jej posłużyć Gabriel Carade, przyjaciel jej ojczyma i chłopak siostry. Mercy jest utytułowaną łyżwiarka. Gabriel jest utalentowanym bokserem, który stara się dostać do drużyny „Diabłów Vegas”. Jest tajemniczym chłopakiem, który jest skoncentrowany ma dodanie się do ekipy diabłów. Mercy jest dla niego strasznie przemądrzała i głośna. Ale z biegiem czasu widzi, ze dziewczyna skrywa mroczną tajemnice, która złamał jej serce na zawsze.
Siadałam do tej książki z ogromną ekscytacją, ponieważ natrafiłam na nią w serwisie Wattpad.I byłam bardzo jej ciekawa i nie powiem, że się zawiodłam czy mi się nie podobała. Historia była przyjemna, nie raz miałam uśmiech na twarzy. Mimo,że jest to nie banalna opowieść trochę się ciągła i wszystkie fakty poznajemy pod sam koniec książki. Mogli byśmy nie które fakty poznać wcześniej. Ale dzięki temu możemy się domyślać co cię wydarzyło i to też jest fajne, według mnie. Autorka świetnie przestawiła świat bokserski i łyżwiarski (duży plus-nie raz te aspekty są pomijane w książkach) jak i bohaterów. Zaczynając czytać nie powiem, że książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, początkowo nie mogłam wczuć się w historię. Ale z biegiem gdy wątek Mercy i Gabriela się rozwijał, pragnęłam poznać tajemnice dziewczyny i co z tego wyniknie. No i oczywiście czy Gabriel i Mercy będą RAZEM!?. Ale tego wam nie powiem i sami musicie się dowiedzieć. Myślę, że książka jest warta uwagi. Ponieważ autorka ukazała w niej silną i drożącą do celu kobietę, nie czeka na księcia z bajki, który ją uratuję. Co do Gabriel nie jest on łobuzem co by wskazywało na to,że jest bokserem, trochę taka ciepła kluska.
Był bardzo opiekuńczy i słodki, lecz nie powiem, że nie brakowało mi trochę więcej tego pazura w jego charakterze, który w niektórych momentach się ukazywał. Niby wszystko się w ich relacji zgadzał ale czegoś mi tam brakowało, sama nie wiem, może to tylko moje dziwne wrażenie. Ale gdy obywała się decydująca walka, czułam tą samą ekscytacje co Mercy i niepokój czy się uda. Zakończenie troszkę mnie zaskoczyło spodziewałam się czegoś innego. Z czystym serduszkiem wam polecam i dajcie znać czy już sięgnęliście po nią? Czy może macie dopiero zamiar.