Wyobraźcie sobie, że opuszczacie gimnazjum i szykujecie się na nowy rok szkolny w liceum. Pełno nowych ludzi, kilku znajomych, nowi nauczyciele.. Dzień wydaje się zwykły, nudny, a nawet przygnębiający. Bo raczej nikt nie rwie się do uczenia się całymi dniami i nocami. Wasz wzrok przyciąga nauczycielka historii. Piękna, seksowna.. Długie nogi, obcisłe ciuszki, szpilki. Wszystkim się podoba, ale tej nauczycielce podobasz się tylko Ty..
„Nasze relacje są jak wolny taniec, którym można się delektować. Zbliżamy się do siebie, dotykamy, wycofujemy, kręcimy i balansujemy, ale nasze kroki prowadzą do jednego celu, którego tak wyczekuję.”
A teraz po ludzku. Ryan Piccoli idzie do nowej szkoły wraz z Joelem, Honey i kilkoma innymi starymi przyjaciółmi. Już od pierwszego spotkania Ryan zainteresował się nauczycielką historii (zresztą jak reszta jego "kolegów" z klasy). Ona zwraca uwagę tylko na mężczyznę, a raczej jeszcze chłopca - właśnie Ryana! Wkrótce między nimi zaczyna rodzić się potężne uczucie.
Nie mam nic przeciwko związkom, w których jest pewna różnica wieku. Ale w tej książce to mnie raczej.. Odrzucało, gdy nauczycielka zdrowo po trzydziestce zaczyna romansować z piętnastolatkiem. Na początku zaczyna się niewinnie, ale oboje wiedzą, że coś silnego ich łączy.
Tak jak wspomniałam, zaczyna się romans. Ryana jednak dręczy poczucie winy, które znika zaraz po tym, jak dotyka pięknego ciała swojej nauczycieli, Lori. I tak w kółko.
Nadchodzi dzień, kiedy wszystko się wydaje. A miało być pięknie, to miała być ich słodka tajemnica! Lori grozi więzienie. Ryan musi dokonać najważniejszego wyboru w swoim życiu.
„Sekret, który w sobie noszę, powoli mnie zżera. Nie mogę spać. Przestałam interesować się szkołą, zupełnie schrzaniłam [...]. Mam to gdzieś.
Ja tylko chcę, żeby ustał ten ból. ”
Podobało mi się to, że tą historię opowiada nam trzech narratorów. Lori, Ryan i Honey, która jest podobno jego najlepszą przyjaciółką. Czasem wydawało mi się, że Ryan się gubi. Że żyje w dwóch światach. Świat Lori, i świat swoich przyjaciół i rodziny. Jakby nie znał swojego miejsca na świecie.
Książka jest lekka, ale trochę wstrząsająca, szybko się ją czyta. Mi pozostała w pamięci, tak jak "Pozwól mi odejść" od tej samej autorki. To właśnie dzięki tej książce chciałam przeczytać inne. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale mimo to podobała mi się, nawet.
„Jeszcze przez chwilę pozostaję w ukryciu i cieszę się ogniem, który we mnie płonie. Dokładnie tak samo, jak za pierwszym razem [...]. Patrzę na nią przez mgłę i zastanawiam się - kto z nas tym razem będzie drapieżnikiem, a kto ofiarą.”
Największym plusem wydaje się być zakończenie.
Ale o tym ciii...! Przeczytajcie sami.