Tegoroczna, marcowa premiera Wydawnictwa W.A.B., Pokój na piętrze autorstwa Rachel Hawkins, jest określana przez Wydawcę jako współczesna impresja na temat dziewiętnastowiecznej, dobrze znanej i ponadczasowej powieści Charlotte Bronte: Dziwne losy Jane Eyre. Co takiego kryje się pod tym sformułowaniem, w odniesieniu do niniejszej publikacji?
Po lekturze książki uważam, że powiązanie między nią a klasyczną powieścią jest dość luźne, jednakże można odnaleźć kilka podobieństw między obiema pozycjami. Na przykład, w obu książkach panuje nieco mroczny, duszny i tajemniczy klimat, który dodaje uroku obu opowieściom. Ponadto, w Pokoju na piętrze pojawiają się pewne zbieżności w życiorysach głównych postaci i ich imion, co rzeczywiście wskazuje na inspirowanie się przez autorkę tym pierwowzorem literackim.
Jednakże, czy te kilka podobieństw wystarcza, aby porównywać obie książki? Moim zdaniem klasyczne dzieła literatury zawsze będą stanowić inspirację do powstawania kolejnych interpretacji i adaptacji, a Pokój na piętrze doskonale wpisuje się w ramy zarysowane przez pierwotną historię, choć oczywiście zachowuje swój indywidualny, na wskroś współczesny rys.
Co do samej treści powieści, należy ona do gatunku thrillera psychologicznego, ale z mojego punktu widzenia przez większą część książki bardziej przypomina literaturę obyczajową ze szczyptą niepokoju. Autorka przedstawia wyraźny portret bohaterów i ukazuje ich relacje z otaczającym je światem oraz między sobą. Oczywiście, wraz z rozwojem akcji pojawiają się momenty pełne napięcia i tajemnicy, co sprawia, że powieść trzyma Czytelnika w stanie oczekiwania aż do samego końca.
Nieco mroczniejsza historia służącej, która chciała zostać Panią
Jane jest dziewczyną, która coś ukrywa. Zarówno przed innymi postaciami w książce, jak i przed Czytelnikami. Jane to nie jest jej prawdziwe imię. Główną bohaterkę powieści poznajemy w momencie, gdy pomieszkuje pokątnie w tanim lokum u nielubianego znajomego, jednocześnie pracując w roli osoby wyprowadzającej na spacery psy bogatych ludzi. Młoda kobieta jest zafascynowana wystawnym stylem życia jaki prowadzą bogacze, podoba jej się spokojna, estetyczna atmosfera realiów w jakich toczy się ich codzienność. Sama bardzo chciałaby należeć do ich kasty, otaczać się pięknymi rzeczami odciąć od szarości życia biedoty. Tymczasem zadowala się drobnymi kradzieżami. Od jednego pracodawcy przywłaszczy sobie kolczyk z brylantem, od innego bransoletkę, a jeszcze gdzie indziej ukradnie flakonik z drogimi perfumami. Traktuje te zdobycze niczym swoiste trofea. Rzadko coś z tych fantów sprzedaje, aby wystarczyło jej na jedzenie i opłacenie czynszu. Z reguły zbiera je po to, aby napawać się samym ich posiadaniem. Do czasu, aż los się do niej uśmiecha i wszystko się zmienia. Przełomowym momentem w jej życiu staje się chwila, gdy prawie zostaje potrącona przez samochód, prowadzony przez jednego z mieszkańców burżuazyjnej, według niej, dzielnicy. Narwanym kierowcą okazuje się Eddie, około trzydziestoletni mężczyzna, którego żona zaginęła, a prawdopodobnie straciła życie wraz ze swoją przyjaciółką, podczas straszliwego wypadku na jeziorze. Jedno jest pewne - nieobecna Bea zwolniła miejsce, na które Jane postanowiła wskoczyć. Szybko jej się to udaje i dziewczyna zostaje jedną z mieszkanek ekskluzywnego osiedla, mogąc korzystać bez limitu ze środków pieniężnych, zgromadzonych na koncie nowego chłopaka. Chłopaka, który te pieniądze odziedziczył przejmując firmę po zmarłej żonie… Jednak nie wszystko toczy się zgodnie z planem Jane. Po początkowym, radosnym czasie zaczynają się kłopoty - pojawia się ktoś, kto zagraża jej tajemnicom z przeszłości, okazuje się, że wypadek mógł nie być wypadkiem, a celowym działaniem, a dodatkowo kobieta zaczyna słyszeć w swoim nowym domu niepokojące odgłosy. Ma wrażenie, że w jednym z pokoi zamieszkały szczury... Jak się okaże, jest to nieco odmienny scenariusz od tego, co się tam tak naprawdę kryje.
Czy warto sięgnąć po tę nowość na rynku czytelniczym?
Fabuła została opowiedziana z perspektywy kilku bohaterów, w kilku różnych liniach czasowych. Dzięki temu Czytelnik ma wgląd do najgłębszych myśli głównych postaci i może poznać ich motywacje. Nie zawsze są to przemyślenia, które chcielibyśmy znać, ponieważ przez niektóre z nich można poczuć niejako niechęć do bohaterów. Choć Jane miała za sobą trudną przeszłość i z założenia rozumiałam niektóre jej pobudki, to niestety przez jej niesamowicie roszczeniowy styl bycia oraz robienie wszystkiego “na pokaz”, nie potrafiłam wykrzesać w sobie cieplejszych uczuć do tej postaci. Ale muszę przyznać, że gdyby nie ten jej charakter, to życie dziewczyny mogłoby się ułożyć całkowicie inaczej…
Pokój na piętrze nie jest publikacją wymagającą dużego skupienia, a lekkie pióro jakie niewątpliwie posiada Autorka, sprawiło, że książkę przeczytałam naprawdę błyskawicznie. Akcja wciąga, ciekawi, zachęca Odbiorcę do odwracania kolejnych stron, a zaskakujące zakończenie zostawia go z pełną satysfakcją, jaką może sprawić dobra lektura.