Mamy to szczęście, że nasz patronat objął dwie książeczki o tej sympatycznej czarownicy. Bardzo nas to cieszy, bo zarówno my jak i nasze dzieciaki zakochaliśmy się w niej od pierwszego przeczytania :) Zatem z dumą prezentujemy kolejną chlubę naszego bloga. Jeszcze trochę i z tej dumy obrośniemy w piórka, na Wielkanoc jak znalazł, prawda ;) ?
Tym razem nasza miła czarownica i jej malutki, kudłaty towarzysz przeżyją kolejną szaloną przygodę. Kotek jest już ze swoją Panią od jakiegoś czasu. Dba ona o niego, troszczy się, stara się, aby brzuszek kotka był zawsze pełen. Jednak pewnego dnia okazuje się, że spiżarnia jest zupełnie pusta. Czarownica wpada więc na pomysł, że wybiorą się z kotkiem na ryby. Zabiera dwie wędki i dziarsko ruszają nad jezioro. Na miejscu okazuje się, że łódka zalana jest wodą, ale to nic, pozbędą się wody i wypłyną na połów. I faktycznie tak też się dzieje. Jednak przez dłuuugi czas żadna rybka nie chce się złapać. aż tu nagle nasza bohaterka ma branie. I to jakie! Ale wcale nie będzie tak łatwo, wiecie? Będzie się działo ;)
Choć tytuł tych książeczek sugeruje, że sięgamy po lekturę pełną czarów i magii, oraz że nasze maluszki podczas czytania lub słuchania poczują dreszczyk emocji na plecach, to trzeba przyznać, że daleko im do kolekcji strasznych książek dla najmłodszych. Tutaj to co najwyżej nasze dzieciaki mogą dostać ostrego bólu brzuszków od śmiechu. Bowiem choć jak już wiecie bohaterką tej serii jest czarownica, to jest ona nie tyle straszna co zabawna, pomysłowa i niezwykle przyjacielska :)
Taką postać nawet największy tchórz na świecie spotkałby na swojej drodze z ogromną przyjemnością. Obawiamy się wręcz, ze po lekturze tejże książki nasze brzdące nie tylko przestaną się bać czarownic, ale również z chęcią by się z nimi zaprzyjaźniły.
Co więcej jak już wspominałyśmy w poprzedniej recenzji jest to wspaniała pozycja nie tylko na półeczkach naszych najmłodszych czytelników, ale również tych nieco starszych. Kilkuletnie brzdące z pewnością z przyjemnością wysłuchają całej historyjki śledząc pilnie zabawne i kolorowe ilustracje w książce., a te nieco starsze łobuziaki mogą spróbować swoich sił w samodzielnym czytaniu. Z pewnością duża czytelna czcionka na białym tle ułatwi im to zadanie. A ponieważ tekstu w tej książce nie ma zbyt wiele, a opisana historia jest bardzo ciekawa, maluchy przeczytają tę książeczkę błyskawicznie.
No i na koniec szata graficzna... Seria z tą wesołą czarownicą należy do tych książek, obok których nie potrafimy przejść obojętnie w księgarni lub bibliotece. Okładka natychmiast rzuca nam się w oczy i zachęca do zapoznania się z jej treścią. A gdy już po nią sięgniemy i zerkniemy do środka... to przepadło. Natychmiast wyruszamy na poszukiwani kolejnych części. Te książeczki są prześliczne, kolorowe i wesołe. Postacie na ilustracjach skradną nasze serducha natychmiast. Tak dokładnie stało się z nami i naszymi dziećmi. Wystarczyło jedno zerknięcie i na naszych buziach pojawił się ogromny banan. Nie ma co! Tej czarownicy po prostu nie da się nie kochać. Jak macie dość odwagi, to sami sprawdźcie. Ale ostrzegamy, że sięgnięcie po tę lekturę grozi silnym uzależnieniem od czarownicy i jej wesołych przygód! Mimo to - polecamy!