Moja jedenastoletnia Groszek była zachwycona tym tytułem i mało tego, przeczytała "Czarny młyn" o wiele szybciej niż ja! Po prostu książka zaginęła i odnalazła się dopiero po dwóch dniach!
Jestem oczarowana tą opowieścią, chociaż miejscami bywała dosyć mroczna i straszna, pytałam nawet córkę, czy nie bała się niektórych fragmentów, ale odpowiadała, że nie... chyba ja jestem bardziej strachliwa...
Autor jest pisarzem, dziennikarzem i grafikiem. Pisze dla dorosłych, książki i sztuki teatralne, a od niedawna adresuje swoje książki do młodego czytelnika.
"Czarny młyn" to horror dla młodzieży, autor otrzymał w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren pierwsze miejsce za ten tytuł. Z wielką chęcią sięgnę także po fantastyczno- przygodową powieść zatytułowaną "Za niebieskimi drzwiami", która ukazała się jesienią 2010 r.
Horror dla młodzieży, powiecie! Co to za twór? Ja w każdym bądź razie byłam bardzo sceptycznie nastawiona, jak się okazuje dzięki mojej Groszek, zupełnie na wyrost... Książka jednym słowem niezwykła!
Nie mogłam się od niej oderwać, mąż patrzył na mnie dosyć dziwnie, widząc mnie jak robię przerwy tylko naprawdę konieczne i po prostu siedzę w tej książce. Dodatkowo motywowała mnie moja córka, bo bardzo chciała porozmawiać o wrażeniach, o moich odczuciach, po przeczytaniu i co chwilkę przybiegała pytając, czy już skończyłam.
Książka niebywale prawdziwa, autentyczna, smutna... bo taka jest rzeczywistość małej, zapomnianej wioski. Nie rodzą się już tu dzieci, nic się nie udaje, wszyscy uciekają, wyjeżdżają, zwierzęta też nie mogą tu przetrwać w zdrowiu... Jest szaro, przytłaczająco, na pewno nie tak, jak być powinno. Mimo wszystko to świat, który nasz bohater Iwo kocha i zna, ma tyle lat co moja najstarsza córka, a jest taki mądry, tak wiele rozumie. Takich miejsc, jak to jest w całym naszym kraju mnóstwo, ruiny, zaniedbane budynki byłych PGR, niszczejące, niebezpieczne wręcz.
"Puste domy są nieprzyjemne - ich wnętrza pachną wilgocią i zawsze wydają się ciemne, nawet wtedy, kiedy jest słoneczny dzień. Można w nich jednak znaleźć różne bardzo ciekawe rzeczy, więc kiedy już naprawdę nie mamy żadnego lepszego zajęcia, wchodzimy do któregoś z nich przez wybite okno albo nawet przez drzwi, o ile nie są zabite deskami i buszujemy po kątach. Ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy razem, i tylko w ciągu dnia. Żadne z nas nigdy w życiu nie wybrałoby się do opuszczonego domu po zmroku, a już przenigdy w pojedynkę."
Iwo ma młodszą siostrzyczkę, mama prosi go o pomoc, ponieważ sama musi iść do pracy i nie ma kto zająć się Melą.
"Wtedy trochę się przeraziłem, bo chyba jednak wolałbym już iść do pracy, niż zajmować się siostrą. Wcale nie dlatego, że jej nie kocham czy coś, bo ja bardzo kocham moją siostrę. Chodzi o to, że ona wymaga mnóstwo opieki bez przerwy. Wiedziałem jednak, że mama na mnie liczy i jak bardzo ważne dla niej jest to, żebym zaopiekował się Melką."
Chłopiec jest niesamowicie dojrzały, dlatego potrafi stawić czoło niebezpieczeństwu, ratować wraz z przyjaciółmi swój może nie idealny, ale jednak znany i kochany świat, swoją wioskę. Wiele pięknych chwil można przeżyć z tą książką, warta jest przeczytania, zrozumienia, zamyślenia się...
Za mój egzemplarz dziękuję bardzo Wydawnictwu Piotra Marciszuka STENTOR.