Mówicie ,co chcecie dla mnie Bernard Cornwell to jeden z najlepszych pisarzy podejmujących tematy historyczne. Jak mało kto potrafi zafascynować mnie historią, a wierzcie mi ,że wbrew pozorom to naprawdę niełatwe.
"Ostatnie królestwo" to pierwszy tom cyklu Wojny Wikingów. Jest to opowieść o losach Uthreda, syna eldormana Bebbanburga, ktory został pojmany przez Wikingów podczas jednego z najazdu na Wyspy Brytyjskie. Jego brawurę docenia jeden z duńskich wojowników Ragnar i bierze dzielnego Uthreda na wychowanie. Chłopiec od samego początku negatywnie nastawiony do księży i chrześcijaństwa chłonie wręcz wierzenia Wikingów.Z czasem staje się praktycznie pełnoprawnym członkiem społeczności najeźdźców utożsamiając się z nimi.
Corwell jest dla mnie geniuszem. Dlaczego? Jest to jeden z niewielu autorów, który potrafi w naprawdę przyjemny sposób podać nam garść historycznych faktów nie wzbudzając przy tym w czytelniku odruchu ziewania. Z książki dowiadujemy się wiele na temat sposobu życia , taktyki walki i zwyczajów Wikingów. Mało tego Mimo,że Wikingowie to najeźdźcy to czytelnik od razu zaczyna darzyć sympatią tych walecznych wojowników, dla których honor i bohaterska śmierć podczas walki to najwyższe wartości. Ich przeciwieństwem są mieszkańcy Wysp Brytyjskich, których autor, przynajmniej mnie, skutecznie obrzydził. Autor codzienność IX w przekazuje nam w sposób tak lekki i przyjemny, a jednocześnie tak bardzo zapadający w pamięć, że czasami nie chce się wierzyć. Pozostaje nam żałować, że nasi autorzy podręczników do historii nie posiadają polotu i talentu Cornwella.
Od czasów kiedy przeczytałam z nudów i braku czegokolwiek innego do czytania pierwszą książkę autora jestem nim zachwycona. Zachwyca mnie lekkością stylu i cudowną umiejętnością przeplatania fikcji literackiej z historycznymi faktami. Bohaterowie "Ostatniego królestwa" są świetnie wykreowani. Już od pierwszych stron mamy słabość do tych surowych wojowników, choć nie zawsze pochwalamy to jak postępują. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi... Weźmy na przykład Ragnara - Duńczyka, który został panem Uthreda. Zaczęłam cenić go za poczucie humoru , honor i to jak traktował dzieciaka, który mu się postawił ale jednocześnie momentami przerażał mnie fakt jak bardzo bezlitosnym był dla swoich wrogów. Podobnież Uthred - cenię go za spryt, inteligencje odwagę, a jednocześnie odrobinę poraża mnie jego specyficzna dwulicowość.
Niemniej jednak "Ostatnie królestwo" to książka, którą powinien przeczytać każdy, kto choć odrobinę interesuje się Wikingami, bo wbrew pozorom to opowieści o nich autor poświęcił większość książki. muszę przyznać, że jeżeli chodzi o mnie to bardzo mi to odpowiada. Z zapartym tchem czytałam wszystko, co dotyczyło duńskich wojowników i wszelkiego rodzaju opisy obrzędów, sposób ów walki czy opisów zwykłego dnia Wikingów chłonęłam jak gąbka.
Jedno jest pewne - o ile do tej pory twierdziłam, że Cornwella można przeczytać , tak od chwili kiedy przeczytałam "Ostatnie królestwo" muszę przyznać, że autora z pełną świadomością dodaję do ulubionych :)
Źródło recenzji :
http://moniczyta.blogspot.com/