Dla mnie ta książka to powrót do świata, który doskonale znam i do którego nie chciałem nigdy wrócić. Ale nie mogłem się powstrzymać widząc tytuł. Podczas czytania wracały do mnie traumy przeżytych ciężkich doświadczeń, przemocy i terroru, których byłem świadkiem w końcówce lat 80-tych i 90-tych XX wieku. Na Żoliborzu, na Marymoncie... Znałem większość tych ludzi, doskonale kojarzę autora, a nawet kojarzę wiele wydarzeń opisanych w książce. Jestem jednocześnie przekonany, że autor celowo nie opisał w książce wielu historii ze względu na ich drastyczność. Ta książka jeżeli miała opisać tamto miejsce i tamten czas, to nie mogła być inna. Ta książka dla mnie jest takim fabularyzowanym dokumentem. Uważam, że autor oddał świetnie atmosferę lokalnego folkloru i opisał ludzi z marymonckiego marginesu.
Oczywiście , że dookoła. byli też inni mieszkańcy. Autor, zresztą dosyć ciekawie o tym pisze. I zgodnie z jego słowami lata 80te XX w. na Marymoncie , ale też na Żoliborzu, to był tygiel roznych warstw społecznych. Plac Inwalidów i Plac Wilsona oraz okolice, to był Żoliborz inteligencki. Ale stary Marymont, to była dzielnica robotnicza. Dopiero osiedla Ruda, Gwiaździsta i Potok wymieszały trochę towarzystwo. Podobnie było z takimi częściami Żoliborzu jak Wawrzyszew, czy Wrzeciono.
Natomiast Autor opisał świat środowiska, w którym on funkcjonował. I zrobił to świetnie.
Podobał mi się również sposób tworzenia różnych wątków i wracanie wspomnieniami do przeszłości podczas akcji, które działy się w teraźniejszości. Nie mogłem się też doczekać jak zakończy się finalnie wątek miłosny. Chociaż w sumie mało mnie to obchodzi, kibicowałem temu, żeby Natalka z Arturem zeszli się ponownie.
Podobały mi się także różne życiowe przemyślenia głównego bohatera. Uważam, że całkiem cenne. Przypuszczam, że autor celowo używał takiego kontrastowania typu: chuligan, a refleksje czasami wręcz filozoficzne.
Generalnie poza przygodą i akcją kryminalną, książka zmusza do refleksji nad różnymi zagadnieniami. A na pewno mnie zmusiła:)
Jest to w ogóle książka, którą uważa można odbierać na kilku pozionach. Nie tylko akcji i zdarzeń przez które prowadzi autor.
Nie jest to natomiast książka dla wrażliwych. Wiem również, że ktoś, kto nie znał tamtych czasów i typu ludzi opisanych w książce, to będzie traktował to wszystko jak jakąś dziwną, niesmaczą fikcję.
No i właśnie problem tym, że ja doskonale wiem, że to wszystko to prawda... Od tych głupich akcji w podstawówce, po zorganizowaną przestępczość.