Cień żywiołu recenzja

Cień żywiołu

Autor: @tala86 ·3 minuty
2013-11-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ludzkie przeznaczenie to jedna z największych tajemnic. Nikt z nas nie wie co jest mu pisane, ale nie przeszkadza to w snuci planów i domysłów. Co jednak gdyby w naszym przeznaczeniu nie było zapisane nic o czy marzymy? Gdyby była tam tylko ciemność i wielka niewiadoma? A przecież może być jeszcze gorzej… To co jest na pisane w przyszłości może nas przecież pozbawić miejsca, które nazywamy domem, zaufania do innych ludzi, przyjaźni, a w końcu także i miłości naszego życia. Jak sobie z tym poradzić, albo lepiej… jak temu zaradzić?

Długo przyszło nam czekać na kontynuację Córki żywiołu (ponad półtora roku) autorstwa Leigh Fallon, ale wreszcie jest. Dzięki temu ponownie spotkaliśmy się z czwórką nastolatków, którzy zostali pobłogosławieni przez wysłannika bogini Danu, mocami pozwalającymi panować nad żywiołami: ogniem, wodą, ziemią i powietrzem.

Megan włada żywiołem powietrza, natomiast jej chłopak i największa miłość potrafi sprawować kontrolę nad żywiołem wody. Zarówno ich związek jak i miłość kwitną w najlepsze, ale nigdy przecież nie może być za dobrze. W „raju” tej dwójki pojawia się dość znaczący problem… ich żywioły nadmiernie do siebie ciągną co niestety, według prastarych legend, może doprowadzić do największego kataklizmu w dziejach ziemi. Jego wynikiem może być zagłada całej planety. Co więcej, okazuje się, że Meg po przez dotyk może zabierać zarówno Adamowi jak i jego rodzeństwu, energię. Jak wytłumaczyć takie sytuacje? Dlaczego żywioł Megan ciągnie nie tylko do jej ukochanego, ale także do Riana i Aine? Gdyby tych rozterek było mało, Knoksi znowu szykują się do natarcia…

Leigh Fallon urodziła się co prawda w Południowej Afryce, ale całe swoje dzieciństwo i dorosłość spędziła w Irlandii gdzie przenieśli się jej rodzice, gdy pisarka miała zaledwie rok. Po ukończeniu szkoły sporo podróżowała, ale gdy urodziły się jej dzieci postanowiła na stałe osiąść w Irlandii. Wtedy właśnie odkryła, że uwielbia pisać. Córka żywiołu jest jej debiutem, który otwiera równocześnie trylogię Carrier. Natomiast Cień żywiołu jest długo wyczekiwanym tomem drugim.

Przyznam, że z początku nie bardzo mogłam połapać się w historii zawartej w tej części. Niestety tak odległy odstęp pomiędzy tomami nie sprzyja szczegółom zapamiętywanym w trakcie czytania. Wszystko co poznałam i za co polubiłam Córkę żywiołu po prostu znikło, a co za tym idzie, znaczną część czasu lektury jej kontynuacji musiałam poświęcić na ponowne wdrożenie się do świata Megan i jej znajomych. No i oczywiście po raz kolejny musiałam przyswoić sobie kto jest kim i po której stronie stoi. Właśnie w tym miejscu (bohaterowie) ujawniło się moje niezadowolenie, ponieważ o ile w części pierwszej, pisarka nawet się postarała o nakreślenie poszczególnych postaci (notatki z lektury poprzedniego tomu ułatwiają odświeżanie pamięci :P), to tutaj niestety całkiem o tym zapomniała. Zuepłnie tak jakby doszła do wniosku, że przecież już nad tym pracowała, a i czytelnicy już są z nimi zapoznani więc nie warto zbytnio tracić czasu. A szkoda! Bo nawet niewielkie, ponowne zarysowanie bohaterów, znacznie ułatwiłoby „odkurzanie” czytelniczej pamięci.

Na całe szczęście, kiedy doszłam już ze wszystkim do ładu, mogłam spokojnie dać się wciągnąć historii. Niestety moja radość nie trwała długo. Fallon bardzo szybko zaczęła wszystko gmatwać i zapętlać. Wiem, powinien być to przecież jeden z atutów, a nie minusów, bo przecież dzięki temu fabuła staje się ciekawsza. Niestety nie w przypadku Cienia żywiołu, tutaj wyszło to naprawdę dziwnie oraz sztucznie. Nic nie miało sensu, a już na pewno nie wiadomo było dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Innymi słowy mówiąc, cały związek przyczynowo skutkowy po prostu leży i kwiczy. Co jeszcze można zarzucić fabule? Chyba jeszcze tylko to, że jest nad wyraz przewidywalna i dość schematyczna. Po raz kolejny przychodzi nam bowiem czytać o niespełnionej miłości, ponieważ bohaterka ma ważniejszą misję do spełnienia, a jej przeznaczeniem jest uratowanie ludzkości.

Jedyne co mi się chyba podobało w tej książce (oprócz samego pomysłu na wykorzystanie żywiołów i legend) to prosty oraz plastyczny język jakim operuje autorka. Dzięki niemu powieść czyta się błyskawicznie, więc i niesmak tej lektury nie gości u nas zbyt długo.

Podsumowując. Córkę żywiołu naprawdę bardzo polubiłam. Ba! Byłam jej lekturą dość zachwycona. Chyba właśnie dlatego po raz enty ustawiłam poprzeczkę dla kontynuacji, zbyt wysoko. Niestety Cień żywiołu nie sięgnął nawet połowy tego dystansu. A ja mam nauczkę (pewnie tylko na jakiś czas), aby do kolejnych tomów podchodzić z większą ostrożnością i dystansem. W końcu zawsze milej jest dać się pozytywnie zaskoczyć, niż gorzko rozczarować.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-11-10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cień żywiołu
Cień żywiołu
Leigh Fallon
8/10
Cykl: Carrier, tom 2

Od wieków kolejni Naznaczeni przechowują moce czterech żywiołów: wody, ognia, ziemi i powietrza. Ich dzieje w znacznym stopniu okrywa tajemnica, ale jedno wiadomo na pewno: romans między dwojgiem Nazn...

Komentarze
Cień żywiołu
Cień żywiołu
Leigh Fallon
8/10
Cykl: Carrier, tom 2
Od wieków kolejni Naznaczeni przechowują moce czterech żywiołów: wody, ognia, ziemi i powietrza. Ich dzieje w znacznym stopniu okrywa tajemnica, ale jedno wiadomo na pewno: romans między dwojgiem Nazn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Cień żywiołu" Leigh Fallon- recenzja Od wieków Naznaczeni przechowują moce czterech żywiołów. W obecnych czasach Megan otrzymała moc władania powietrzem, Adam wodą, Aine ziemią a Rian ogniem. Ca...

@zaczytanamoni @zaczytanamoni

„(…) wszyscy mamy w sobie światło i mrok. Z Naznaczonymi sprawa komplikuje się po prostu dlatego, że tutaj ryzyko jest o wiele większe. Ale ani światło, ani mrok nie mogą cię wybrać. To ty podejmujesz...

@Bujaczek @Bujaczek

Pozostałe recenzje @tala86

Nieskończoność
Przeznaczenie można zmienić!

Przeznaczenie inaczej los, dola, fatum, fortuna i nieuchronna przyszłość. Innymi słowy, mówiąc coś, czego nie da się zmienić, ponieważ jest z góry narzucone. Każdy człowi...

Recenzja książki Nieskończoność
Lot sowy
Lot sowy

Tajemnicza okładka, od której ciężko oderwać wzrok… Interesujący blurb… Wysokie oceny na Goodreads… Pozytywne recenzje innych powieści, jakie wyszły spod palcy autorów… I...

Recenzja książki Lot sowy

Nowe recenzje

Pszczoła i nocny motyl
Emocjonalna podróż pełna refleksji nad miłością...
@burgundowez...:

Pepper Winters, znana z poruszających i emocjonalnych historii, w „Pszczole i nocnym motylu” zaprasza czytelnika do peł...

Recenzja książki Pszczoła i nocny motyl
Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Sprawiedliwości!!!
@mag-tur:

„ - A kiedy już go znajdziemy? (…). Tego, kto wbił szpadel. Co wtedy? - Wtedy będzie... sprawiedliwość!” Glenkill to...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Zakochana zakonnica
Jak zniszczono powołanie
@emol:

Klęcząc w klasztornej kaplicy Partycja poczuła, że chce zostać wśród sióstr, żeby służyć Bogu i ludziom. Wbrew rodzinie...

Recenzja książki Zakochana zakonnica
© 2007 - 2024 nakanapie.pl