„Chyba nie ma miejsc, gdzie w stu procentach możemy czuć się bezpiecznie. Wszędzie trzeba być czujnym”
„Zabawa w zabijanie” Agnieszki Peszek to czwarty tom z cyklu Dorota Czerwińska. Ja do tej pory czytałam tylko pierwszy, jednak nie ma tu konieczności zachowania kolejności.
Policjantka – Dorota obecnie mieszka w Warszawie, gdzie na nowo układa swoje życie prywatne i zawodowe. Tym razem zajmuje się sprawą dwóch zabójstw – księgowego oraz znanego polityka.
Kolejne ważne postacie to piątka młodych, żądnych sławy ludzi, którzy zostają zaproszeni do tajemniczej gry, odbywającej się na oczach wielu ludzi poprzez transmisję internetową. Niestety z rozrywką ma ona niewiele wspólnego, gdyż influencerzy znaleźli się w rękach brutalnego psychopaty. Potrafi ona na oczach widzów czynić niewyobrażalne rzeczy. Kim jest? Jaki ma cel? Czy Uda się Dorocie go odnaleźć?
Bardzo lubię styl Agnieszki, gdyż umiejętnie łączy ona kryminał z thrillerem psychologicznym, wplatając obyczajowe elementy. Porusza ważne i aktualne tematy.
W tej książce na świeczniku mamy wkraczające w dorosłość młode osoby, których nadrzędnym celem jest zdobywanie sławy i rozpoznawalności w sieci, za wszelką cenę. W ostatnich latach to dość powszechne zjawisko. Nietrudno zauważyć, że centrum życia przenoszone jest do mediów społecznościowych, w których ludzie sami okradają się ze swojej prywatność, dumnie pokazując codzienne życie, często kreując je na nad wyraz idealne. Również tu wyznaczane są kolejne kanony mody, urody, gdzie często wszyscy wyglądają niczym klony, zero naturalności, za to sztuczna idealność. Chęć bycia popularnym powoduje, że zwykłe człowieczeństwo i empatia zsuwają się na dalszy plan, a wszelkiego rodzaju hejtowanie staje się narzędziem do zdobycia uznania. Wywoływanie sztucznych awantur, tylko po to, aby upokorzyć innych, stało się już zjawiskiem powszechnym. Tylko czy tak naprawdę najważniejsze jest to, by wśród nieznanych osób zaistnieć? Czy warto publicznie roznegliżować się dosłownie i w przenośni tylko po to, aby liczba obserwatorów wzrosła? Czy naprawdę panuje aż tak mocna znieczulica? Czy naprawdę przyszło nam żyć w czasach, gdzie nie nasza wiedza, a zwykłe chamstwo okazuje się być drabiną do sukcesu? Niestety na większość tych pytań odpowiedź jest twierdząca. A czasem warto zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, że obok nas są osoby, które silnie przeżywają i często nawet głupi żart może doprowadzić do czyjejś tragedii.
Autorka zafundowała w tej powieści moc emocji, świetne postaci i idealnie nakreślone ich portrety psychologiczne, masę zwrotów akcji, które do samego końca komplikują wytypowanie sprawcy. Książka mnie porwała, czytałam od deski do deski. Jedyny mały minusik – zakończenie mogłoby być nieco bardziej rozbudowane.
Polecam!