CHŁODNY DOTYK ALBERT SÁNCHEZ PIÑOL
"Nigdy nie jesteśmy wystarczająco daleko od tych, których nienawidzimy. Na tej samej zasadzie przypuszczalnie nigdy nie będziemy dostatecznie blisko tych, których kochamy. Kiedy wsiadałem na statek, znałem już tę straszną prawdę. Ale są zasady zasługujące na naszą uwagę i takie, z którymi nie warto dyskutować."
Jest klimat, jest moc. To taka lepsza odmiana (moim zdaniem) Kształtu wody.
Stary irlandzki bojownik o niepodległość, pozbawiony motywacji do dalszej egzystencji, postanawia uciec od społeczeństwa.
Akceptuje on ofertę pracy jak meteorolog, mającej trwać rok, na zapomnianej, bezludnej wyspie w środku Oceanu Atlantyckiego, z dala od wszelkich szlaków żeglugi.
Prawdziwe pustkowie, nie tylko morskie.
Na tej wyspie jest tylko jeden mieszkaniec, oficer sygnałowy Batís Caffó, który ignoruje przybysza. Tak więc bohater jest skazany na samotność - tak jak chciał.
Jednak już pierwszej nocy okazuje się, że wyspa może i jest bezludna, ale nie jest niezamieszkała...
Po zmroku ukazuje swe prawdziwe oblicze i prawowitych jej mieszkańców...
Narracja, choć dość wymagająca przez wzgląd na język i (chyba) narodowość autora, trzyma klimat i poczucie zagrożenia, odosobnienia, tajemnicy, samotności i grozy.
Świetnie też ukazuje wewnętrzną walkę głównego bohatera.
Ekranizacja prawie idealna z książką, przynajmniej, jeśli chodzi o atmosferę.
Horrorexpres - dzięki za wrzutkę
filmu!