"Potyczki z panem Knightem" to trzecia i zarazem ostatnia odsłona serii "London Mister" autorstwa Rosy Lucas.
Gdy w zeszłym roku sięgałam po pierwszą część tej trylogii, zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. I szczerze powiedziawszy, nie przeczuwałam, że kiedy przyjdzie mi przeczytać ostatnią stronę ostatniej książki, dojdę do wniosku, że trochę smutno jest mi żegnać się z Dannym, Tristanem i Jackiem. Jednak zanim ostatecznie pożegnam się z bohaterami serii, podzielę się z Wami wrażeniami po lekturze ostatniego tomu.
Tym razem miałam okazję poznać historię Jacka — londyńskiego biznesmena, który nie dość, że trzyma całe miasto w garści, to w dodatku uchodzi za playboya oraz Bonnie — ambitnej i zdolnej pani architekt, która robi wszystko, by dostać upragniony awans. Chociaż Jack i Bonnie znają się nie od dziś, ich drogi rozeszły się dawno temu. Czy ich ponowne spotkanie na ślubie przyjaciółki Bonnie i kuzyna Jacka okaże się katastrofą? Czy wspólna praca przy jednym z dużych projektów zbliży ich do siebie? Co wydarzy się, kiedy na jaw wyjdą tajemnice z przeszłości? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu "Potyczek z panem Knightem" odczuwam pewien niedosyt. Z jednej strony bardzo mi się ona podobała, a z drugiej zabrakło mi w niej nieco więcej tych tytułowych potyczek. W mojej opinii relacja między Bonnie a Jackiem rozwinęła się trochę zbyt szybko. Myślę, że gdyby autorka wydłużyła nieco historię i opóźniła romans między głównymi bohaterami, wyszłoby zdecydowanie lepiej, ale oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje zdanie.
Postacie stworzone przez Rosę Lucas po raz kolejny przypadły mi do gustu. Chociaż Jack pojawił się już w poprzednich częściach, dopiero teraz miałam możliwość poznania jego prawdziwego oblicza. Chociaż mężczyzna w pracy jest bezwzględnym biznesmenem, który rozstawia swoich podwładnych po kątach, prywatnie dał się poznać, jako niezwykle ciepły i uroczy mężczyzna. Natomiast Bonnie wydaje się trochę taką zagubioną łanią. Jest świadoma swoich umiejętności i tego, że świetnie wykonuje swoją pracę, jednak obawia się zmian i pomimo rozstania z byłym narzeczonym, nadal pracuje jako jego podwładna, licząc na upragniony awans. Czy ostatecznie go dostanie? Tego nie zdradzę, ale mogę Was zapewnić, że będziecie się doskonale bawić, podczas odkrywania odpowiedzi na to pytanie.
Jeżeli lubicie historie, w których humor, romans biurowy i pikantne sceny grają pierwsze skrzypce, będzie to lektura, która z pewnością przypadnie Wam do gustu. Myślę, że osoby, które miały okazję poznać i polubić poprzednie części serii "London Mister" będą zadowolone z tego, jak zakończyła się cała trylogia. Natomiast tym, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać trzech przyjaciół z Londynu, polecam zacząć swoją przygodę od "Poskromienia pana Walkera".