Pewnie trudno Wam będzie w to uwierzyć, bo twórczość Marty Łabęckiej jest dobrze znana w naszym kraju, szczególnie wszystkim, którzy kochają powieści młodzieżowe, ale nie czytałam ani trylogii „Flaw(less)”, ani powieści „My Beloved Monster”. Po lekturze „September Sun” przyznam szczerze, że żałuję. Żałuję, że trafiłam na twórczość autorki tak późno. Cieszę się jednak, że dałam się skusić jej najnowszej powieści, bo teraz będę miała co nadrabiać.
„September Sun” to bomba emocjonalna. Ta książka Was zniszczy. Tak jak zniszczyła mnie. Z wypiekami na twarzy śledziłam rozgrywające się w niej wydarzenia. Ona nie pozwala złapać choćby jednego spokojnego oddechu, nie można się oderwać, nawet jeśli bardzo chcemy. Od razu więc ostrzegam, zanim zaczniecie czytać, zarezerwujcie sobie dla tej książki kilka godzin wolnego czasu. Bo jej nie da się czytać na raty.
To niezwykła podróż przez emocje, marzenia i tajemnice, które zostają w sercu czytelnika na zawsze. W moim rozgościły się na dobre. To historia dwójki młodych ludzi, którzy poszukując swojego miejsca na ziemi, przechodzą ogromną transformację. A przede wszystkim wiele się uczą. O sobie, ale nie tylko. To opowieść o Julienie, który podczas jednego lata zmienia się nie do poznania. Uczy się odwagi, uczy się doświadczać życia i uczy się miłości. Ale przede wszystkim jednak uczy się, że Słońce ma złote włosy, oczy pełne mądrości i uśmiech, który potrafi rozświetlić najciemniejszą noc. Ta wiedza zmienia jego spojrzenie na świat i samego siebie.
Zarówno Julien, jak i September oraz bohaterowie drugoplanowi zostali wykreowani nadzwyczaj starannie, z ich własnymi unikalnymi cechami i historiami. To sprawia, że są autentyczni i wypadają przekonująco, łatwo jest się z nimi zżyć i utożsamić. Ich życiowe problemy, dylematy i marzenia sprawiają, że czytelnik czuje się, jakby był blisko nich i chce wiedzieć o nich wszystko, kibicuje im i ze zniecierpliwieniem wyczekuje tego, co będzie dalej. Początkowo zamknięty w sobie i pełen wątpliwości Julien stopniowo odkrywa w sobie odwagę i determinację. Jego delikatność, artyzm i tęsknota sprawiają, że nie można mu się oprzeć, z miejsca obdarzając go sympatią, współczując mu i trzymając kciuki za każdy jego krok. September to tajemnicza dziewczyna, która wprowadza nie tylko chaos, ale także światło do życia Juliena. Jej złote włosy i mądre oczy skrywają burzliwą przeszłość, od której nie sposób uciec. September jest pełna sprzeczności – jednocześnie pełna nadziei i smutku.
Jej relacja z Julienem jest centralnym punktem opowieści, w której czytelnik odkrywa kolejne warstwy osobowości bohaterów i ich historii. Ich wspólna przygoda pełna jest subtelności i niezwykłych momentów. Przede wszystkim jednak historia Juliena i September wzbudza szeroką gamę emocji, od miłości i radości po smutek i tęsknotę. Czytelnik śledzi ich rozwijającą się relację, która jest pełna napięć, tajemnic i momentów pełnych nadziei. Ta mieszanka uczuć sprawia, że przeżywa każdy moment razem z bohaterami. Konflikty wewnętrzne bohaterów, ich osobiste wyzwania i próby radzenia sobie z przeszłością również budzą silne emocje. Ich emocjonalna podróż jest często wzruszająca i inspirująca, co sprawia, że czytelnik czuje się blisko tych postaci i ich doświadczeń. Poetycki styl autorki wzbogaca narrację, nadając jej emocjonalnego wyrazu. Jak widzicie, intensywnych emocji w tej książce nie brakuje. Warto podkreślić również wyjątkową atmosferę nadmorskiego miasteczka, w którym rozgrywa się akcja. Malowniczy krajobraz i szczegółowe opisy tworzą niepowtarzalny klimat, który przenosi czytelnika w świat stworzony przez autorkę.
„September Sun” to nie tylko historia o młodych ludziach szukających swojego miejsca na ziemi, to także opowieść o przyjaźni, tęsknocie i poświęceniu. To książka, która porusza serce i umysł, zostawiając czytelnika z głębokim wzruszeniem i refleksją. Dla każdego, kto pragnie się zanurzyć w świat pełen emocji będzie idealnym wyborem.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem BeYA.