Kim jest Bóg? Czym jest? Dlaczego stworzył świat tak, a nie inaczej? Czy istnieje?
Na wszystkie te pytania ( oprócz ostatniego, bo te pojawiło się całkiem niedawno) ludzie szukają odpowiedzi od wieków. Każdy ma swoją teorię, własną wiarę , a przy tym inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Zajmijmy się poznaniem świata według chrześcijan. Początkowo wielka księga, zwana Biblią ukazuje nam wszechwładnego mocarza, gniewnego i jednocześnie kochającego Ojca. Bóg jest postacią łaknącą ofiar z baranków, plonów czy też nawet dzieci! W sumie niczym nie różni się od bóstw innych wierzeń, ponad to, że jest sam jeden.
Mija trochę czasu, wchodzimy w erę średniowiecza. Strasznie boimy się piekła, żyjemy skromnie na chwałę Miłosiernego, tworzymy dzieła anonimowo, aby nie okazać pychy i napychamy kieszenie księży forsą, gdyż przecież odpust trzeba wykupić – inaczej się nie godzi.
Następnie następuje czas buntu. Na naszej drodze czystej i niczym nieuwarunkowanej wiary w zbawienną moc papieża , jego łączność z Bogiem, pojawia się wątpliwość. Człowiek zaczyna myśleć. Już przestaje sądzić, iż nie ma prawa odmieniać swojego losu:
– Nie chcę być sprzątaczką całe życie i nie będę!
- Czemu Bóg ma mnie karać za to, że chcę się wyrwać z chłopskiego stanu?
Myślą sobie Ci nowi ludzie. Zza bramy wyskakuje Marcin Luter i oświeca nas swoimi tezami.
I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego. Jak teraz patrzymy na Boga? Niektórzy próbują na Niego nie zwracać uwagi, inni żarliwie przestępują mury kościołów, nawet nie wiedząc po co się modlą, a dla jeszcze innych Bóg jest kumplem. Przyjacielem , który robi kawały, z którym można sobie pogadać i wypłakać się spokojnie.
Taką właśnie postać Wszechmocnego kreuje Cyril Massaroto. Na polskich stronach internetowych naprawdę trudno jest się o nim czegokolwiek dowiedzieć. Jest to francuz o piwnych oczach oraz ciemniej bródce. Piosenkarz, powieściopisarz, z zawodu nauczyciel. Gra w zespole Saint – Louis oraz sam pisze teksty wykonywanych piosenek. W roku 2008 zadebiutował omawianą przeze mnie powieścią, która z miejsca zrobiła furorę. Oprócz niej możemy również sięgnąć po „ 100 czystych stron”.
Jak już wiele razy pisałam i pewnie jeszcze nie raz się powtórzę, zawsze zwracam uwagę na okładkę – w końcu to wizytówka książki. Tak było i tym razem. Spokojne niebiesko – białe tło, człowiek i jego cień oraz tytuł. Wszystko to tworzy kompozycję przyciągającą mój wzrok. Następnie szukam opisu – zaciekawił mnie, poruszył wyobraźnię. Poczułam, że jak nic, trzeba lekturę szybko przeczytać.
„ Bóg jest moim kumplem” to historia porównywana do „Oskara i pani Róży” Erica – Emannuela Smitta. Moim zdaniem – zdecydowanie niesłusznie. Zupełnie inne postacie, klimat, problemy, a do tego Massaroto bawi się w mały odcinek paranormalny( bo przecież do głównego bohatera Bóg mówi). Obydwie książki łączy, jednak wątek filozoficzny oraz egzystencjalny - Jak to z tym istnieniem Wszechwiedzącego jest?
W omawianej książce jest zdecydowanie nie tak, jak większość z nas sobie wyobraża.
Mamy tu początkowo do czynienia z trzydziestoletnim pracownikiem Sex - Shopu. Przeciętny mężczyzna, przystojny, zadowolony z życia. Nagle, pewnego dnia przychodzi do niego niezapowiedziany gość. Nie puka, nie dzwoni do drzwi, tylko używa błysku, światła i tajemniczej aury. Wygląda tak, jak go sobie główny bohater wyobraża. Oczywiście jest to Bóg. Prawdą jest, że o każdym wie wszystko – po za odpowiedzią na jedno pytanie, ale o tym przeczytacie w książce. Mężczyzna początkowo uznaje, że to przewidzenie, omam, fatamorgana… ale nie. To nie to. Bo Bóg przychodzi często. Pomaga nawet bohaterowi szybciej związać się z ukochaną. Bierze ślub. Mają dziecko. Zmienia pracę. Teraz naprawdę wie co to znaczy żyć. Nie wyobraża sobie nic cenniejszego niż szybki powrót do domu , w którym może siedzieć z ukochaną żoną. W między czasie rozmawia ze Stwórcą, zadaje mu pytania, na które każde z nas chciałoby znać odpowiedź: Czy istnieje Niebo oraz Piekło? Co nas czeka po śmierci? Jak naprawdę wygląda egzystencja bóstwa? Kim tak naprawdę jest Bóg?
Bohater zadaje jeszcze jedno: Dlaczego to mnie wybrałeś? Jest tyle osób bardziej odpowiednich do przyjaźni z Tobą? Dlaczego ja?
Bóg oczywiście odpowiada na wszystko w swoim czasie. Czasem wybucha gniewem rozprzestrzenionym na cały rozdział. Pokazuje nam dlaczego nie może ingerować w panoszące się nieszczęście, tłumaczy się Wolną Wolą, mówi, iż jest Miłością. O człowieku wie wszystko – po za jednym. Jakiego wyboru dokona po śmierci? Powie tak czy nie?
Massaroto ukazuje nam zależność pomiędzy człowiekiem, a Bogiem - czy, aby na pewno to On ma władze nad naszym życiem, czy wręcz odwrotnie? Kiedy najbardziej wierzymy w Jego istnienie? I najważniejsze, czym jest MIŁOŚĆ i dlaczego nie jesteśmy do niej zdolni od początku?
Bóg odczuwa ból milionów, w tym głównego bohatera, który odwraca się od swojego kumpla po stracie żony. Nie może znieść myśli, że Wszechmocny pozwolił na jej śmierć. Myślał, że będą żyć długo i szczęśliwie – czy Stwórca go okłamał?
Kto ma władzę nad naszym bytem? Czy Bóg wie wszystko o przyszłości? Czy zna każdy nasz ruch?
Książka „Bóg jest moim kumplem” w przystępny sposób odpowiada nam na większość z postawionych w całej recenzji pytań. Mamy tu do czynienia z psychologią zachowań, momentami z problemami dotyczącymi całego świata oraz filozofią bytu, powstania i życia (lub jego braku) po śmierci. Wszystko podane na tacy, napisane językiem prostym i zrozumiałym dla przeciętnego człowieka. Autor nie narzuca nam, jakiś wydumanych rozważań, nie używa określeń trudnych do zrozumienia, przy których od razu trzeba uruchamiać słownik. Wręcz przeciwnie. Daje nam kawałek dobrej literatury, przy której możemy się pośmiać, zamyślić, czasami nawet zapłakać, a co najważniejsze po jej przeczytaniu mamy wrażenie, że czas poświęcony na jej zgłębienie nie jest zmarnowany.
Moja ocena to mocna :5.