„Błazen królowej” to moje drugie podejście do twórczości Philippy Gregory. Od czasu, kiedy przeczytałam „Białą królową”, nie mogłam się doczekać, aż wpadnie w moje ręce inna książka tej autorki. Na szczęście istnieją biblioteki, w których możemy wybierać, co tylko nasza dusza zapragnie, i tak też zdobyłam kolejną powieść Philippy.
Jak to bywa u Philippy Gregory, znowu przenosi nas ona do średniowiecznej Anglii, tym razem do XVI wieku. Do Anglii, prosto z Hiszpanii przybywa żydowski drukarz wraz ze swoją córką Hanną Verde. Oboje uciekają przed prześladowaniami hiszpańskiej inkwizycji, która doprowadziła do śmierci matkę Hanny. W Anglii widzą nadzieję na normalne życie. Hanna nie jest jednak zwykłą dziewczyną – ubiera się jak mężczyzna i pomaga ojcu w prowadzeniu sklepu. Wkrótce jednak, dzięki swojemu nadnaturalnemu Wzrokowi i umiejętności jasnowidzenia, trafia na dwór królewski, aby zostać błaznem umierającego króla Edwarda. Trwa tam jednak cicha walka o to, kto obejmie tron po Edwardzie, jego siostry, Maria i Elżbieta, rywalizują ze sobą, każda z nich ma nadzieje na to, że uda jej się sięgnąć po koronę. Hanna zostaje wplątana w intrygi obu kobiet, nie wie, jaka czeka ją przyszłość, jednocześnie musi ukrywać swoje żydowskie pochodzenie, jeśli chce przeżyć i nie zostać spaloną na stosie. Jednym słowem w jednej chwili zaczyna grozić jej niebezpieczeństwo.
„Błazen królowej” – muszę to przyznać – zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie, niż pierwsza przeczytana przeze mnie książka, wspomniana wyżej. Cała historia jest opowiedziana z perspektywy Hanny, to ona jest narratorem w powieści. Poznajemy stopniowo jej przemianę, z udającej chłopca dziewczyny, pracującej w drukarni swojego ojca, przez błazna, mającego talent jasnowidzenia, który jednocześnie staje się najlepszym przyjacielem i doradcą Marii, która obejmuje tron po Edwardzie, po chwilę, w której Hanna staje się w końcu kobietą, pewną tego, że zawsze i ze wszystkim da sobie w życiu radę. Jednak jej życie i tak nie będzie proste – cały czas musi ukrywać swoje prawdziwe pochodzenie, bo właśnie z tej strony grozi jej największe niebezpieczeństwo.
Książka w dużej mierze skupia się na panowaniu Marii, która obejmuje tron po Edwardzie. Maria jest katoliczką i pragnie uchodzić za miłosierną królową, jednocześnie jej rządy przesiąknięte są krwią niewinnych poddanych, skazywanych na śmierć nawet wtedy, gdy podczas nabożeństwa odwrócą głowę w nieodpowiednim momencie. Mimo wszystko jednak życie i panowanie Marii nie jest łatwe, wkrótce po koronacji odwracają się od niej wszyscy, którzy wcześniej wynieśli ją na tron, największego wroga ma jednak w osobie własnej siostry, Elżbiety. Królowa, której życie przepełnione jest pasmem niepowodzeń, bez wątpienia zdobywa sympatię czytelnika – podobnie do Elżbiety, która niby jest jej wrogiem, ale również da się lubić. Nie wspominając oczywiście o głównej bohaterce, która od pierwszych stron zdobywa zaufanie i podziw czytelnika – bycie zdecydowaną, odważną kobietą, która wie, czego w życiu pragnie na pewno nie było w tamtych czasach powszechne.
Krótko mówiąc – książka mnie oczarowała, podobała mi się jeszcze bardziej od poprzedniej. Bez wątpienia Philippa Gregory może od dziś uchodzić za jedną z moich ulubionych pisarek. A książka na pewno spodoba się miłośnikom historii, średniowiecznych opowieści, angielskich klimatów – polecam serdecznie!
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/06/bazen-krolowej.html]