Ciepłe ciała recenzja

„Bez utartych schematów, zupełnie nowe prawdy”

Autor: @tristezza ·3 minuty
2011-12-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Gdy zaczynałam czytać „Ciepłe Ciała” byłam niezwykle sceptycznie nastawiona do tej lektury. Po tym jak dowiedziałam się, że opowiada ona o zombie, który się zakochuje, stwierdziłam, że historia będzie strasznie tandetna. Początkowo, zagłębiając się w tę pozycję nadal myślałam tylko o tym, jaka ta książka będzie straszna (w złym tego słowa znaczeniu)… Jednak po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że z zainteresowaniem pochłaniam kolejne strony i że zaangażowałam się w losy bohaterów. Niespodziewanie utwór ten wciągnął mnie i stał się przyjemną odmianą od dotychczasowych pozycji, po które sięgałam.

R wraz z innymi zombie zamieszkuje nieczynne już lotnisko. Nie ma imienia, wspomnień, ani nawet prawdziwego życia. Chodzi, powłócząc nogami, jęczy i pożywia się… na tym kończy się jego egzystencja. Do czasu gdy spotyka i ratuje Julie, jedną z Żywych, na których polowali. Wtedy dostrzega, że świat który go otacza jest pusty i przerażający. Pożeranie Żywych i smakowanie ich wspomnień, dotychczas niezbędne do przetrwania, stało się dla niego prawie nie do pomyślenia. Dzięki Julie R się zmienia i nie tylko on. Tak rozpoczyna się przeistoczenie całkowicie zepsutego świata. Nastają nowe czasy i nic już nie jest takie samo, nawet utarte wcześniej zasady.

Zombie. Co kojarzy się większości z tym słowem? Ciało martwego człowieka, bez świadomości i duszy, które zjada mózgi żywych osób. Tutaj odchodzimy nieco od tego schematu. Zombie są martwe, to prawda, ale w pełni świadome i mogą mieć wysoki iloraz inteligencji. Nie mówią za wiele, gdyż nie potrafią, choć w myślach układają niezwykle skomplikowane składniowo zdania. Na dodatek w tej powieści zaczynają się zmieniać, upodobniając się do Żywych ludzi. Było dla mnie wielkim zaskoczeniem, gdy zaczęłam czytać książkę prowadzaną w narracji pierwszoosobowej przez mądrego zombie. Poznajemy wszystkie jego myśli i widzimy, że nie jest tylko kupą kości i mięsa, a istotą rozumną, mogącą wiele zdziałać.

Mimo że historia skupia się na wątku miłosnym zombie i człowieka, to nie tylko on zwraca uwagę odbiorcy. Świat strawiony przez zarazę powracających umarłych, wcześniej zaś wyniszczony przez wojny, jest tłem wydarzeń, od którego nie sposób odwrócić myśli. Od razu pojawiają się pytania: Jak to wszystko się stało? I dlaczego? Tego się nie dowiadujemy, ale i tak jest to bardzo absorbujące. R i Julie próbują uratować, a raczej naprawić miejsce, gdzie żyją. Nie będzie to łatwe, ale wytrwałość i niesamowitość ich uczucia nie może pozostać zlekceważona.

Styl pisania autora jest przystępny i lekki, lecz uważam, że nie potrafił on wprowadzić odpowiedniego klimatu. Często można było zapomnieć kto jest narratorem, myśląc, że czyta się z punktu widzenia zwykłego człowieka. Nie wiem czy był to zabieg przewidziany, jednak mnie czasami irytował. Na szczęście jest to moje jedyne zastrzeżenie w tej kwestii, gdyż pan Marion potrafił wszystko idealnie zobrazować i wciągnąć czytelnika w stworzony przez siebie krajobraz.

„Ciepłe ciała” są dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że książka będzie dla mnie choćby znośna, a co dopiero, że mi się spodoba. Najwyraźniej niekiedy trzeba zaryzykować i spróbować czegoś nowego. Bardzo przyjemnie spędziłam czas pochłonięta tą lekturą. Trudno będzie mi zapomnieć R i jego ukochaną, szczególnie, że tak wiele osiągnęli, choć sytuacja wydawała się beznadziejna. Polecam ją wszystkim, którzy nadal nie są zdecydowani, bo uważam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie: odmienny wątek miłosny, nutkę grozy czy szczyptę humoru.

„- Więc czym jest przyszłość? – pytam, nie cofając się. – Mogę dostrzec przeszłość i teraźniejszość, ale co z przyszłością?
- No… - mówi Julie z urywanym uśmiechem. – To chyba ta wariacka część. Przeszłość składa się z faktów…przyszłość chyba tylko z nadziei.
- Lub strachu.
- Nie. – Mocno potrząsa głową i wkłada mi liść we włosy. – Nadziei.”

Moja ocena 8/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-12-14
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ciepłe ciała
3 wydania
Ciepłe ciała
Isaac Marion
8.1/10

Nadszedł czas zombie R nie ma imienia, wspomnień, pulsu. Wraz z innymi zombie zamieszkuje opuszczone lotnisko. Żadne z nich nie pamięta, jaka katastrofa zamieniła świat w przerażające i puste miejs...

Komentarze
Ciepłe ciała
3 wydania
Ciepłe ciała
Isaac Marion
8.1/10
Nadszedł czas zombie R nie ma imienia, wspomnień, pulsu. Wraz z innymi zombie zamieszkuje opuszczone lotnisko. Żadne z nich nie pamięta, jaka katastrofa zamieniła świat w przerażające i puste miejs...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

R jest zombie. Wraz z innymi zombie mieszka na opuszczonym lotnisku, gdzie zajmuje się głównie jeżdżeniem na ruchomych schodach. Gdy dopada go głód życia, zbiera kilku pobratymców i ruszają do poblisk...

@littlecuteangel @littlecuteangel

„Mój przyjaciel, M, mówi, że ironia bycia zombie wynika z tego, że wszystko jest zabawne, ale nie możesz się uśmiechać, bo zgniły ci wargi.” Ludzie żyją w świecie strachu, obawy, bez nadziei na lepsz...

@Mirrorofsoul @Mirrorofsoul

Pozostałe recenzje @tristezza

Blask
„Take these broken wings and learn to fly.”

Waverly i Kieran urodzili się na Empireum, nasz świat znają jedynie ze skąpych opowieści rodziców. Oboje są świadomi swojego zadania - Kieran ma zostać kapitanem statk...

Recenzja książki Blask
Przez burze ognia
„Życie jest jak kamyki”

Aria żyje w Reverie, rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od zewnętrznej natury wielką kopułą. Dziewczyna mieszka wraz zresztą osadników w wirtualnych Sferach,...

Recenzja książki Przez burze ognia

Nowe recenzje

Pierwszy krok w chmurach
Marek Hłasko - kaskader literatury
@Strusiowata:

Pretekstem do ponownego sięgnięcia po prozę Marka Hłaski był udział w wyzwaniu czytelniczym: 20 książek na rok 2024. Je...

Recenzja książki Pierwszy krok w chmurach
Miłość pod choinką
Czy niebezpieczny wypadek może przynieść coś do...
@anettaros.74:

Pachnąca świerkowym aromatem, przepełniona rodzinną atmosferą i zasypana śniegową pierzynką. Jednak pod płaszczykiem św...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Pieśń królowej lodu
Syreni śpiew
@podrugiejst...:

Lubicie skandynawski klimat? A jak do tego dodamy siedemnastowieczne księstwo w Dani i retelling królowej śniegu? Jeśl...

Recenzja książki Pieśń królowej lodu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl