Obietnica recenzja

Długo zwlekałam z napisaniem czegokolwiek o tej książce. I to nie dlatego, że nie wiem co chce o niej powiedzieć, bo mogę o niej mówić godzinami, ale dlatego, że po przeczytaniu musiałam ochłonąć, zebrać myśli i w międzyczasie przeczytać coś "lekkiego". Każdy kto sięgnie po "Obietnicę" musi być gotowy na rollercoaster emocji. Ta historia zostawi was z wielkimi oczami, z poranionym sercem i bólem głowy. Ale tylko i wyłącznie dlatego, że to jest bardzo dobra książka. Przesiąknięta seksem, złymi decyzjami, rodzinnym dramatem i tytułową obietnicą. Obietnicą, która jak się okazało, może zabrać wszystko.
Czasami składamy obietnice i od samego początku wiemy, że nie zostaną one spełnione. Kto nie składa obietnic bez pokrycia?
Czasami składamy obietnice w przypływie emocji, złości i nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaki ma ona wpływ na nasze życie.
Nasz bohater jest dupkiem. Tak, dupkiem. Kiedyś złożył obietnice, która zabiła w nim dużą część dobrego człowieka, a brak ojca zniszczył mu dzieciństwo. Co ja mówię, Brian nie miał dzieciństwa, ale jak to mówią, co nas nie zabije, to nas wzmocni. I tak właśnie powstał młody, silny mężczyzna, który uczucia schował na dnie swojego serca (ale uwierzcie, są). A kiedy w końcu jest gotowy na wyrównanie rachunków, osoba która miała być tylko pionkiem w grze, niszczy jego plan.
Oczywiście pionkiem ma być kobieta, piękna i młoda Olivia. Przykładna córka, zamknięta w złotym zamku. Nic bardziej mylnego. Księżniczka okazuje się kopciuszkiem, ale z ciętym językiem i charyzmą.
Czytając "Obietnicę" chciało mi się śmiać i płakać, tańczyć z radości, a potem rzucić w kąt tę książkę i nigdy do niej nie wracać. Autorka zgrabnie wplata teraźniejszość i przeszłość głównego bohatera, którą otrzymujemy w formie sennych koszmarów. A raczej wspomnień, dzięki którym dowiadujemy się dlaczego Brian otoczył się murem. Muszę wam powiedzieć, że Ewa Pirce ma asa w rękawie, a jest nim to, że nie jest tylko (a raczej, aż) pisarką. Ewa Pirce jest jednym z nas, czytelnikiem, przez co nie znajdziemy u niej niepotrzebnych, mało istotnych, wkurzających wątków. I jeszcze jedno, wielki, ale to wielki plus za Margaret. Mam nadzieję, że "Obietnica" znajdzie się u was na półce, bo żeby zrozumieć emocje jakie wywołuje ta historia, trzeba ją po prostu poznać.