Wiele osób twierdzi, że miłość to potężne uczucie, które przezwycięża wszystko. Znaczenia nie ma status społeczny, wiek, kolor skóry czy zainteresowania. Jednak czy możliwa jest miłość między osobami z dwóch różnych światów? Jednym z głównych wątków "Hyperversum" jest romans między ludźmi z innych epok historycznych.
Bijąca rekordy popularności saga "Zmierzch" opowiada o miłości przeciętnej nastolatki z nieziemsko przystojnym krwiopijcą.
Po szale na wampiry i wilkołaki przyszedł czas na "przystojniaków", którzy dosłownie mówiąc spadli z nieba.
Akcja książki rozgrywa się w jednym z Amerykańskich miast - Coldwater. Miejscu, które na pierwszy rzut oka jest jak każde inne miasteczko na świecie. Jednak nikt nie wie, że część mieszkańców nie urodziła się w nim ani nie przyjechała w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Tym razem mowa nie o nieśmiertelnych wampirach ale istotach przepełnionych pychą i dla których życie w niebie to za mało. Można pomyśleć kto by sam zdecydował się na taki los, na nieopanowaną chęcią posiadania ludzkich ciał, zmuszanie własnych potomków do oddawania im ciał pod kontrolę na dwa tygodnie w okresie Cheshvanu, wygnanie z raju. Odpowiedź jest jedna. Anioły, które upadły, a po ich skrzydłach została tylko blizna w kształcie odwróconej litery 'V'.
Główną bohaterką powieści jest Nora Grey. Dziewczyna wiedzie normalne życie. Świetnie się uczy i zdobywa jedne z najlepszych ocen w szkole, jak każda nastolatka ma swoją najlepszą przyjaciółkę, Vee, mieszka z rodzicami na dużej farmie oddalonej od zgiełku miasta. Nie jest jednak typem dziewczyny, która ogromną wagę przywiązuje do popularności, makijażu, modnych ubrań i chłopców. Jednak szczęście nie trwa wiecznie i bohaterkę spotyka wielka tragedia. Jej ojciec ginie w wyniku postrzału przez nieznanego sprawcę.
Rok po tym tragicznym wydarzeniu Nora wróciła już do normalności i stale uczy się jak radzić sobie z taką stratą jaką jest śmierć rodzica. Kiedy wydaje się, że wszystko będzie jak dawniej w wyniku zamiany miejsc na lekcjach biologii (później dowiadujemy się jednak iż nie był to przypadek) w jej życiu pojawia się ubrany na czarno Patch. Chłopak jest tajemniczy, budzi w dziewczynie mieszane uczucia i co dziwne wie o niej zaskakująco dużo biorąc pod uwagę, że dopiero co się poznali. Chłopak "przypadkiem" pojawia się tam gdzie dziewczyna. Początkowa niechęć Nory do Patcha zmienia się w fascynację, zauroczenie i pożądanie. Jednak gdy para poznaje się lepiej wychodzą na jaw mroczne sekrety. Okazuje się bowiem, że chłopak jest upadłym aniołem i aby spełnić zwoje marzenie o zostaniu człowiekiem, który czuje dotyk, ból na skórze musi zabić żeńską potomkinię swojego wasala (nieśmiertelny potomek upadłego anioła i człowieka, który po złożeniu przysięgi musi oddawać ciało pod kontrolę raz w roku na dwa tygodnie), którą okazuje się nie kto inny jak Nora.
Ostatnio motyw aniołów bardzo często pojawia się w literaturze. Na półkach w księgarni można znaleźć bardzo dużo książek z człowiekiem, z którego pleców wyrastają skrzydła. Moim zdaniem, jest to dobra odmiana po wampirowej mani, której sama szczerze powiedziawszy uległam. Pojawia się coś nowego i tak powinno być.
Książka pani Fitzpatric mnie oczarowała i wciągnęła. Miałam okazję po nią sięgnąć dzięki mojej nieocenionej przyjaciółce, która sprezentowała mi ją na urodziny. Oczywiście od początku wiadomo, że główni bohaterowie wpadną sobie w ramiona i będą żyć długo i szczęśliwie, ale podobało mi się, że autorka przeciągnęła ten moment prawie do ostatnich stron książki. Lektura idealna na słoneczne dni na plaży czy deszczowe, które przychodzi nam spędzić w domu. Czyta się ją szybko bo nie jest zbyt gruba (ma jedyne 336 str.) Idealna dla osób, które są fanami istot nie z tego świata.