Basia i piłka nożna recenzja

Basia już nie pierwszy raz zagościła w naszym domu. Dzieci bardzo polubiły jej przygody więc kiedy tylko nadarzy się okazja sięgają po kolejne nowości. Tym razem autorka zaserwowała małym czytelnikom nieco dłuższe, porównując do poprzednich, opowiadanie pt. „Basia i piłka nożna”.
Rodzina Basi uwielbia mecze piłki nożnej. Zasiadają wspólnie przed telewizorem i kibicują swojej drużynie. Co prawda Basia nie do końca rozumie tę fascynację ale lubi gdy wszyscy razem dopingują, krzyczą i wygłupiają się podczas meczu. Janek, starszy brat Basi, kolekcjonuje nawet karty z piłkarzami i to przez nie zrobiło się wielkie zamieszanie. Mała Basia nie miała takich kart, nie mogła nawet oglądać albumu brata a co gorsza nie mogła chodzić tak jak on na treningi piłki nożnej. Janek wciąż powtarzał jej, ze jest za mała i tak w kółko, ale Basia wcale tak nie myślała...
Jest to bardzo ciepła opowieść o dziecięcych problemach, takich zwykłych z jakimi borykają się wszystkie maluchy. Autorka porusza ciekawy temat konfliktów między rodzeństwem. Uświadamia rodzicom, że to od ich postawy zależy czy konflikty te będą się zaogniały czy jednak dzieci dojdą do porozumienia.
Lektura jak cała seria, przepełniona jest kolorowymi i zabawnymi ilustracjami Marianny Oklejak. Kolejny raz przygody Basi przypadły do gustu moim dzieciom i jak zwykle wsłuchiwały się w nie z wielkimi oczami i ogromną fascynacją. Zachęcam do lektury ;)