Bad Boy's Girl 5 recenzja

Powiem szczerze, że na początku nie potrafiłam się wkręcić w czytanie, przez pierwsze dwa dni przeczytałam dwa rozdziały i już się bałam, że nie będę w stanie wkręcić się z powrotem w historię Tessy i Cole’a. Natomiast wczoraj zabrałam się za nią z wielką motywacją i tekstem nad głową “ musisz to skończyć!”. I skończyłam! Zarwałam noc ale po prostu nie potrafiłam się oderwać, zdecydowanie piąta część staje się moją ulubioną. Byłam zachwycona tym, że w tej części było więcej perspektywy Cole’a, czekałam na to przez te cztery poprzednie tomy, uwielbiam znać odczucia obydwu bohaterów.

Cole i Tessa, to już nie te same osoby co w liceum, Tessa próbuje udowodnić wszystkim, a zwłaszcza sobie, że potrafi radzić sobie sama rozpoczynając półroczny staż w Londynie, Cole natomiast jest w trakcie drugiego roku studiów prawniczych. Tym razem nie dzielą ich kraje, lecz kontynenty. Aby zamaskować tęsknotę oboję rzucają się w wir nauki i pracy, pozostawiając dla siebie nie liczne rozmowy przez FaceTime, lecz nic nie jest w stanie zmieść z wierzchu ich uczuć więc oboję próbują wymyśleć jak być bliżej ukochanej osoby. Spotkanie na czas przygotowań i samego wesela Beth i Travis autwierdza ich tylko w tym czego pragną najbardziej, czyli bycia jak najbliżej siebie. Kiedy w końcu ich marzenie się spełnia, na horyzoncie pojawiają się kolejne niespodzianki, które rujnują ich zaplanowane do ostatniej linijki życie a jednocześnie sprawiają, że obydwoje kochają się jeszcze mocniej. Ale czy czasem nie jest lepiej kiedy twoje plany zmieniają bieg i powodują spontanicznośc w twoim życiu? Przecież każdy z nas tego czasem potrzebuje.

Choć historia Tessy i Cole’a kończy się na tej książce to ja już w głowie ułożyłam sobie scenariusz jak wygląda ich życie każdego kolejnego dnia, które nie zostało zapisane na papierze. Podczas tej części śmiałam się do rozpuku(tak mam na myśli te komicznie nazywane rozdziały, ale nie tylko), płakałam ze wzruszenia chyba przez ostatnie sto stron, naprawdę, zużyłam całą paczkę chusteczek. Ich miłość jest po prostu taka piękna, że kiedy teraz to pisze, łezka znów kręci mi się w oku na wspomnienie tych cudownych momentów ich życia.