Czytacie powieści historyczne? Jeśli nie, to może nie trafiliście na te pisane przez Wojciecha Dutkę. W ubiegłym roku z wielką przyjemnością towarzyszyłam polskiemu dyplomacie, hrabiemu Antoniemu Mokrzyckiemu w szpiegowskich misjach trudnego czasu pierwszej połowy XX wieku. Ten rok rozpoczęłam od najnowszej książki autora „Apokryf”, która przenosi nas w dużo odleglejszą przeszłość do II wieku naszej ery i rozkwitu Imperium Rzymskiego.
Powieść jest swoistą spowiedzią ojca, rzymskiego legata Sekstusa Juliusza Sewera, który na łożu śmierci opowiada synowi historię swojego życia pełną okrucieństwa i zbrodni popełnianych na rozkaz cesarza Hadriana. Składa się na nią kilka opowieści, które wzajemnie się przenikają i uzupełniają tworząc spójną całość i dając ogląd na ówczesną skomplikowaną sytuację innych narodów pod rzymską okupacją.
W pewnym sensie symbolem panujących w Imperium podziałów staje się młodzieńcza przyjaźń Rzymianina, Żyda i Greka, których rozdzielają oczekiwania dorosłości, wyznawane zasady i religia. I choć ten wątek nie jest tym najbardziej istotnym, to skłonił mnie do głębszych przemyśleń.
Mimo że mowa o dalekiej przeszłości, kiedy chrześcijaństwo było uznawane za sektę, a Izrael planował wielkie powstanie przeciw rzymskim okupantom, emocji, które targają czytelnikiem nie przyćmiewa upływ czasu. Trudno spokojnie czytać o zagładzie narodu żydowskiego, konsekwentnym mordowaniu mężczyzn, kobiet i dzieci. Trudno nie zadrżeć gdy chrześcijanie zostają rzuceni na pożarcie lwom ku uciesze rzymskiego ludu.
Towarzyszymy nie tylko Sekstusowi w jego miłosnych perypetiach, rozgrywanych bitwach i rozterkach moralnych, ale przyglądamy się lepiej postaciom znanym mi z kart historii jedynie z nazwisk. Autor nie wyróżnia żadnego z narodów czy wyznań. W każdym z nich pokazuje jednostki kierujące się sumieniem, wrażliwością i miłością i te, którym władza, pycha i fanatyzm przesłoniły właściwe postrzeganie rzeczywistości, a ich decyzje pociągnęły za sobą setki tysięcy ofiar.
Prócz ogromnej wartości historycznej, powieść czyta się po prostu znakomicie. Pełna akcji fabuła wciąga od pierwszych stron, a cała historia ludzkiego okrucieństwa wzbogacona sekretami, zdradami i ciekawie ukazanymi dylematami moralnymi bohaterów budzi ogromne emocje. Nawet jeśli nie czytujecie na co dzień tego typu książek, to gwarantuję Wam, że zagłębiając się w lekturę „Apokryfu” nie tylko poczujecie klimat tamtych czasów, ale znajdziecie też wiele powodów do zaskoczeń i przemyśleń.