Zdarza mi się przeczytać książkę, która na długo pozostaje w mojej pamięci, ale trafiam i na takie utwory, o których pragnę zapomnieć, a to co przeczytałam wymazać z pamięci. Do której grupy zaliczę "Apokalipsydę"?
Adam prowadzi na pozór dość normalne życie, jednak On sam nie jest zwykłym człowiekiem, jest wybrańcem. Za wszelką cenę próbuje także zrozumieć swoją matkę, która przebywa w zakładzie dla umysłowo chorych. W momencie, w którym Adam pojmuje kim jest i dlaczego matka zachowuje się tak, a nie inaczej jego życie odmienia się całkowicie.
"Apokalipsyda" to utwór typu "poplątane z pomieszanym". Podczas czytania poznajemy czterech głównych bohaterów: Elę, Adama, Roberta i Elizabeth, każda z tych postaci odgrywa znaczącą rolę w treści. Wydarzenia opisane na kartkach papieru nie mają w sobie odrobiny chronologii - są chaotyczne i mało zrozumiałe. Początkowo w ogóle nie mają sensu, dopiero w miarę czytania wydarzenia nadają treści jako taką spójność.
Autor przez sto stron, cały czas zatacza koło. Podczas czytania miałam wrażenie, że twórca próbuje udowodnić czytelnikowi, że czas lubi się powtarzać. Przez całość tego krótkiego utworu czytałam prawie o tych samych wydarzeniach - ileż można? Dodatkowo autor przeskakuje z bohatera na bohatera, robi to bardzo niezgrabnie, gubiłam się, nie wiedziałam w którą postać się wcielam. Niestety wielu rzeczy musiałam się też domyślać, a dużo elementów nie trzymało się kupy. Były też fragmenty, z których nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Oto przykład: "zaostrzany przedmiot, plastikowy nożyk" - tą właśnie rzeczą jedna z bohaterek była w stanie się zabić. Litości.
W tej krótkiej historii, wielokrotnie natykamy się na cytaty z Biblii, nie zaprzeczę, że są ważne dla treści, ale także ją przeciągają.
Jedynym plusem tej historii jest dobry pomysł na fabułę, a reszta, no cóż sama mówi za siebie.
"Apokalipsyda" to krótki utwór, który po dogodnym sprawdzeniu można by umieścić w kilku zdaniach. Nie rozumiem koncepcji autora, aczkolwiek podejrzewam czego pragnął dokonać. Niestety nic z tego nie wyszło - bohaterowie nijacy, treść nudna, chwilami brakuje jej sensu. Utwór napisany jest w dość niezrozumiały mało jasny sposób. Książka miała być o miłości i poświęceniu - dobrze znam te uczucia, niestety w treści ich nie znalazłam.
Niestety, ale nie polecam.