Pamiętnik księgarza recenzja

Młody Szkot - Shaun Bythell, który prowadzi małomiasteczkowe życie przejmuje prawie całkowicie upadły antykwariat i postanawia rozkręcić w nim dobrze prosperujący biznes. Królestwo książek. Jak okazuje się w trakcie ta inwestycja jest trudna do poprowadzenia i wymaga szczególnego poświęcenia i uwagi.
W książce tej poznajemy Shauna Bythella księgarza, bibliofila i bardzo wyjątkowego człowieka, który urodził się i mieszkał w szkockim miasteczku Wigtown. Prowadzi tam swój własny antykwariat, a zarazem dyskont książkowy, w którym półki uginały się pod ciężarem tysięcy, a być może milionów książek. Wśród nich można znaleźć książki o tematyce od lotniczej po kolejową, szesnastowieczną biblię czy pierwsze wydania powieści Agaty Christie. Antykwariat wydaje się być, niczym Eden dla Adama i Ewy domem, rajem dla miłośników publikacji książkowych. W swoich szczerych zapiskach dokumentuje wspomnienia z monotonnego życia księgarza, utarczki z problematycznymi klientami, problemy z ekscentrycznym personelem, braki w kasie czy podróże do najodleglejszych zakątków Wielkiej Brytanii. Niestety często trafiał na bezwartościowe śmieci, za które ludzie chcą otrzymać krocie. Jednak Shaun zawsze ma nadzieję na niespodziewanie drogie znaleziska tak zwane białe kruki. Poniżej zacytuję fragment pamiętnika:
24 kwietnia, czwartek]
Starsza klientka powiedziała mi, że na spotkanie klubu książki musi przeczytaćDrakulę, ale nie wie co on napisał
Książka zawiera dużo podobnych sytuacji, w których klienci przedstawiają się jako doświadczeni czytelnicy, a tak naprawdę nie wiedzą o nich nic.
Podsumowując książkę oceniłem sześcioma gwiazdkami na dziesięć możliwych. Zastanawia pewnie was tak niska ocena, otóż książka pisana jest bez ładu i składu. Większość zdań umieszczona jest na odczep się. Pamiętnik jest monotonny, praktycznie w każdym dniu dzieje się to samo. Moim zdaniem nie można uważać tej książki za bestseller, ponieważ jest ona zwyczajnie NUDNA. Zdecydowanie nie polecam zaglądania do tej książki.