Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata recenzja

"Angelfall" - Susan Ee

Autor: @Tenshi ·4 minuty
2013-05-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Pamiętam wrzawę, jaka wybuchła po ogłoszeniu przez Filię informacji, że za ich sprawą pojawi się w Polsce książka "Angelfall". Wszyscy byli totalnie zaskoczeni tym, że w debiucie literackim prawniczki Susan Ee występować będą anioły tak odmienne od tych, które znali do tej pory. Ja gdzieś w głębi serca po cichu podśmiewywałam się z tych reakcji, bo w czasach sprzed "Angelfall" ludzie byli święcie przekonani, że tacy są wszyscy aniołowie - współczujący, pomocni i pełni pokory. Tymczasem każdy, kto czytał Apokalipsę Świętego Jana ze zrozumieniem, powinien wiedzieć, że tak naprawdę aniołowie są też mściwymi bestiami, gotowymi na to, by w każdej chwili zabić człowieka na rozkaz Ojca lub wyżej usytuowanych braci (czyt. Archaniołów). Jakby nie patrzeć, nie bez kozery Michała nazywano Generałem Wojsk Niebieskich, a podwładnych Mu aniołów - Żołnierzami. Ludziom po prostu ciężko było pojąć, że wyidealizowany przez ostatnie lata wizerunek tych istot to w dużej mierze bujda na resorach. Dlatego też ucieszyła mnie premiera powieści Susan Ee. Dzięki niej część osób zrozumie, że prawda nie zawsze jest tak piękna, jak ją malują.

Ludzie osadzeni w realiach "Angelfall" wychodzili z założenia, że ze strony ich Aniołów Stróżów nic im nie grozi. Kłopot w tym, że oni wcale nie przybyli na Ziemię, by stróżować. Ich misją było wybicie ludzi co do nogi i opanowanie planety, mówiąc krótko: istny Armageddon. Bardzo szybko pokonują opór i obejmują władzę, a niedobitki ludzkości kryją się w ruinach. Na ulicach grasują gangi, brakuje jedzenia i podstawowych artykułów. Całkowita zagłada wydaje się być tylko kwestią czasu. Anioły są potężne i nic nie może się z nimi równać. Tam, gdzie znajdują się najeźdźcy, muszą jednak być i rebelianci, którym nie podoba się nowy świat opanowany przez istoty nie z tego świata. Nie wszyscy ludzie są bierni. Taką buntowniczką jest Penryn, która wraz z obłąkaną matką i niepełnosprawną siostrą Paige nie poddaje się tyranii wroga. Dziewczyna żyje w ciężkich czasach, ale wytrwale walczy o każdy kolejny dzień. Choć motywy jej postępowania są godne podziwu, to jednak ona sama, jako bohaterka, wypada strasznie blado. Jest nienaturalna i tworzy dystans między sobą a czytelnikiem - jestem ogromnie zawiedziona tak wykreowaną główną postacią.

Życie Penryn przewraca się do góry nogami w momencie, gdy aniołowie porywają jej siostrę, a ona rozdziela się z matką i spotyka na swej drodze anioła pozbawionego skrzydeł. Już sam splot tych wydarzeń wydaje się absurdalny - za dużo zbiegów okoliczności jak na jedną osobę. Pomijając jednak okoliczności, w jakich spotkali się Penryn i Raffe, trzeba przyznać, że "Angelfall" jest przyjemnie napisaną powieścią z wątkiem postapokaliptycznym. Czyta się ją dość szybko, choć akcja nie powala tempem i człapie równomiernie od początku do końca. I w sumie, patrząc na fabułę z dystansu, skłamałabym, mówiąc o mnogości wydarzeń. Tak naprawdę niewiele się dzieje, a przygody Penryn i Raffego sprowadzają się do nudnawej podróży do siedliska aniołów, urozmaiconej od czasu do czasu jakąś potyczką lub spotkaniem. I choć na początku byłam pewna, że nie może być gorszej postaci od Penryn, okazało się, że owszem - może, a jest nią Raffe. Kochani, ten anioł jest tak bezpłciowy i pozbawiony ikry, że aż żal tyłek ściska!

Ale nie zrozumcie mnie źle - "Angelfall" to naprawdę ciekawa powieść! Wizja końca świata, za który odpowiedzialne są istoty pierwotnie mające nas chronić, to niezwykle fascynująca kreacja. Rozbieżność z tym, o czym czytamy zazwyczaj, widoczna jest w fabule na każdym kroku. W tej książce nie ma miejsca na szczęście i happy endy, ponieważ liczy się wyłącznie przetrwanie gatunku. To brutalna walka, w której przeciwnik ma przewagę, a świat, zamiast pomóc, dodatkowo rzuca wszystkim kłody pod nogi. Rzadko kiedy spotykam na swej drodze tak ponure i smutne historie, kompletnie wyzbyte ze wszystkiego, co dobre. Wyprute z pozytywnych emocji. Człowiek, gdy czyta tę powieść, odczuwa dziwną melancholię, a mimo to lektura go wciąga. Tak było ze mną i myślę, że byłoby i z Wami, o ile zdecydowalibyście się wreszcie na lekturę tej niezwykle przejmującej książki.

Myślę, że dobrze będzie, jeśli sprawdzicie na własnej skórze, czy książka Wam odpowiada. Ja w "Angelfall" znalazłam masę nieścisłości i wad, ale mimo wszystko przeczytałam tę historię z dużym zainteresowaniem, ba, nawet swego rodzaju zafascynowaniem. Najprościej mówiąc, uważam, że Susan Ee mogła ją dużo lepiej napisać i bardziej się postarać w kwestii bohaterów. Również tempo i rozwój akcji wołają, o ironio, o pomstę do Nieba, ale mam cichą nadzieję, że w kolejnych tomach ulegnie to poprawie. Pod koniec było już trochę lepiej, bo zarówno finał losów Paige jest dość zaskakujący, jak i prawda o pochodzeniu i przeszłości Raffego, co może sugerować, że autorka może w końcu rozwinie skrzydła. Oby ich szybko nie straciła...

Ocena: 4/6

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-05-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
2 wydania
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Susan Ee
8.9/10
Cykl: Angelfall, tom 1

Ziemię ogarnęły ciemności. Państwa upadły, szpitale, szkoły i urzędy stoją puste, nie działają komórki. Za dnia na ulicach rządzą brutalne gangi, ale kiedy zapada mrok wszyscy wracają do kryjówek, kr...

Komentarze
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
2 wydania
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Susan Ee
8.9/10
Cykl: Angelfall, tom 1
Ziemię ogarnęły ciemności. Państwa upadły, szpitale, szkoły i urzędy stoją puste, nie działają komórki. Za dnia na ulicach rządzą brutalne gangi, ale kiedy zapada mrok wszyscy wracają do kryjówek, kr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Aniele Boży, stróżu mój...” Każdy z nas zna tę modlitwę. Od zarania dziejów wypowiadaliśmy te słowa, wierząc, że to one nas ochronią od złego, jednak okazały się potworami zwiastującymi śmierć. Tera...

@katexx91 @katexx91

"Angelfall" to opowieść o końcu świata. Książka trzyma czytelnika w napięciu już od pierwszych stron, czyta się ją bardzo lekko i przyjemnie, pomimo wielu brutalnych i krwawych scen. Mimo mrocznej at...

@myreadingimagination @myreadingimagination

Pozostałe recenzje @Tenshi

Wszechświaty
Teoria wieloświatów

Nic dziwnego, że Leonardo Patrignani napisał Wszechświaty - książkę z fabułą opartą na teorii wieloświatów. Sam jest przecież człowiekiem-orkiestrą: pisarzem, aktorem d...

Recenzja książki Wszechświaty
Król, królowa i królewska faworyta
Z ekranu telewizora na kart książki

Tudorowie na stałe wpisali się na karty historii jako dynastia niezwykle barwna i kontrowersyjna. Na poczynania jej członków oczy zwracała cała Wielka Brytania. Po dziś...

Recenzja książki Król, królowa i królewska faworyta

Nowe recenzje

Kolekcjoner kości
Amelia Sachs i Lincoln Rhyme - początek współpracy
@Remma:

Nie pierwszy raz sięgnęłam po kryminał Jeffery’ego Deavera z Lincolnem Rhyme i Amelią Sachs, ten jednak jest jakby preq...

Recenzja książki Kolekcjoner kości
Księżniczka Bari
Czy cierpienie uszlachetnia?
@jatymyoni:

”Seria z żurawiem” to dla mnie gwarancja dobrej i ciekawej literatury z najdalszych zakątków świata, a jednocześnie mów...

Recenzja książki Księżniczka Bari
Coffee on Ice
Idealna ???
@ksiazkawaut...:

#Współpraca reklamowa Romans wręcz idealny… W ostatnim czasie sporą popularność zdobyły tzw. „hokejówki” – romans...

Recenzja książki Coffee on Ice
© 2007 - 2025 nakanapie.pl