"Ci, którzy nie wiedzą jak dostrzec cenne rzeczy w ich życiu, nigdy nie będą szczęśliwi."
Kiedyś oglądałam film pt. "Bestia", gdzie w głównych rolach wystąpili Vanessa Hudgens oraz Alex Pettyfer. Cóż, jeśli mam być szczera - był on po prostu przeciętny. Przyjemnie i szybko się go oglądało, ale równie prędko wypadł mi on z pamięci. Po jego obejrzeniu dowiedziałam się, że powstał na podstawie książki, a niedawna promocja w sklepie skusiła mnie do jej kupna. Pomyślałam, że nie może być z papierową wersją AŻ tak źle. Nie od dziś wiadomo, że to zazwyczaj powieść jest lepsza niż jej ekranizacja. I w tym przypadku to stwierdzenie się sprawdziło.
O czym właściwie jest "Bestia"? To - krótko mówiąc - historia o rozpuszczonym do granic możliwości szesnastoletnim chłopaku. Kyle Kingsbury ma wszystko: wygląd, pieniądze, "prawdziwych" przyjaciół oraz całkowity brak zainteresowania ze strony swoich rodziców. Jego matka zostawiła go kilka lat temu, a ojciec, który jest prezenterem telewizyjnym poświęca cały swój czas wyłącznie pracy. Główny bohater jest arogancki i zadufany w sobie, a najważniejszymi wartościami w jego życiu są uroda i majętność. Pewnego dnia Kyle jednak zadziera z... wiedźmą, która zamienia go w tytułową bestię. Klątwa ta może zostać przełamana tylko przez prawdziwą miłość.
"Bestia" nie jest jakąś tam wybitną lekturą, ale poziomem na pewno przewyższa film. Wiele osób, jeśli oglądało ekranizację może się zniechęcić do pierwowzoru. Niepotrzebnie. Nie jest on zły czy też tragiczny, wszystko zależy od oczekiwań czytelniczych i gustu. Ja, gdy zaczęłam czytać dzieło Alex Flinn liczyłam jedynie na lekką, ale absorbującą powieść, która umili mi ośmiogodzinną podróż pociągiem. I muszę Wam powiedzieć, że trafiłam wprost idealnie! Pisarka przede wszystkim świetnie ujęła przemianę głównego bohatera. Na początku myślałam, że to po prostu niemożliwe, żebym polubiła Kyle'a, kogoś o tak okropnym i bardzo płytkim charakterze, ale wiecie co? Polubiłam. Ostatecznie klątwa sprawiła, że zmienił się w lepszą osobę, dla której wygląd i pieniądze przestały mieć tak ogromne znaczenie. Jego historia skłoniła mnie do refleksji, jak wielu ludziom w obecnych czasach przydałaby się przemiana w bestię, może wtedy dostrzegliby oni coś więcej niż samą powierzchowność. Reszta postaci wypada raczej przeciętnie, gołym okiem widać, iż pisarka nie poświęciła im tak dużo czasu, co Kyle'owi. A szkoda, bo dzięki temu ta powieść byłaby po prostu lepsza.
"Bestia" pozostawiła po sobie same pozytywne odczucia. Nie jest to jednak rewelacyjne czytadło. Jak już wspomniałam, pisarka poświęciła za mało uwagi innym bohaterom, przez co w porównaniu do Kyle'a wypadają oni po prostu słabo, blado i generalnie mizernie. Mimo wszystko tę powieść czyta się ją naprawdę szybko i to jest największa zaleta tej książki. Jeśli tylko czytelnik ma wystarczająco dużo czasu, bez problemu skończy tę lekturę za pierwszym podejściem. Lekki i łatwo przyswajalny język Alex Flinn na pewno to ułatwia, bowiem dzięki niemu przez "Bestię" po prostu się mknie. Jeśli tylko szukacie lekkiej pozycji do przeczytania, to ta powieść jest dla Was idealna.